z cyklu "krakowskie ulice"

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

z cyklu "krakowskie ulice"

#1 Post autor: Lucile » 05 sie 2015, 18:58

kto jeszcze pamięta że
niegdyś
byłam szlakiem do miejskich
szubienic
dzisiaj mi mówią że
bydło tędy pędzili nie
skazańców

podupadłam

nawet sterczące wieżyczki
minaretu
nie są już symbolem
miłości lotnika pilotującego
zrzuty w
czterdziestym czwartym

a niepokojącym dysonansem w
miejskim pejzażu
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#2 Post autor: Sede Vacante » 05 sie 2015, 20:14

Bez wazeliny - cudowny wiersz.
Uosobienie uliczki okazuje się świetnym pomysłem - bo przecież, ileż one mają do "powiedzenia" i jak są niedoceniane.
Tymczasem, dla mnie, uliczki, drogi, szlaki - nie mniej szlachetne, niż drzewa, czy niebo.

Dziękuję, że upomniałaś się w swoim wierszu o pamięć o uliczki.

Poza tym, bardzo lekko, bez pretensjonalnego jakiegoś stylu(patos, ciężar, przegadywanie, komplikowanie...) opisałaś "mowę uliczki".

Śliczne!
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#3 Post autor: Lucile » 05 sie 2015, 20:42

Sede,
cóż mogę rzec na taki komentarz - dziekuję :) :kwiat: i obiecuję zajrzeć na inne uliczki mojego miasta
Sede Vacante pisze:Dziękuję, że upomniałaś się w swoim wierszu o pamięć o uliczki.


przesyłam pozdrowienia, życząc :kofe: miłego wieczoru

Lu :rosa: cile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

oskari valtteri

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#4 Post autor: oskari valtteri » 05 sie 2015, 20:51

no, prosto i celnie Lucille. niejedno miasto jest tym dotknięte - ahistorycznością.
ja rozumiem - rozwój potrzebuje przestrzeni ale niech nie rozpycha się łokciami.
temat ludzki (świadomość miejsca i pochodzenia) to już szerszy wątek.

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#5 Post autor: Ewa Włodek » 06 sie 2015, 10:40

I skazańców pędzili tymi uliczkami, i bydło - tylko w zasadzie w różne strony i bydło nieco dalej. A św. Gertruda i tak pamięta, kogo ma pod opieką...
:rosa: :rosa:
Bardzoś mnie uradowała tym wierszem
z serdecznym...
Ewa

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#6 Post autor: Lucile » 06 sie 2015, 16:12

Oskari,
bardzo dziękuję
:)
oskari valtteri pisze:no, prosto i celnie Lucille. niejedno miasto jest tym dotknięte - ahistorycznością.
ja rozumiem - rozwój potrzebuje przestrzeni ale niech nie rozpycha się łokciami.
wiersz odczytałeś zgodnie z moją intencją
oskari valtteri pisze:temat ludzki (świadomość miejsca i pochodzenia) to już szerszy wątek.
tak i postaram się nieco ten wątek rozwinąć - poniżej...

Ewo,
nie ukrywam, że właśnie na Twoją wizytę czekałam z niecierpliwością :) dziękuję
"Włóczenie się" po ulicach i zaułkach naszego miasta - odkąd pamiętam - jest moim nałogiem, pasją i odpoczynkiem.
Ewa Włodek pisze:I skazańców pędzili tymi uliczkami, i bydło - tylko w zasadzie w różne strony i bydło nieco dalej. A św. Gertruda i tak pamięta, kogo ma pod opieką...

Bardzoś mnie uradowała tym wierszem
Może nieco rozszyfruję - wieżyczki minaretu - bo to ciekawa historia i warta przypomnienia. I to także ona jest wskazówką, o jaką ulicę chodzi. Użyte przeze mnie słowo "pędzili" też ma znaczenie i najprawdziwszą prawdę powiedziałaś, że nie tylko skazańców, ale i bydło.
Na rogu tej ulicy znajduje się tzw. "turecki dom", zbudowany w latach 1883 -1885 i przebudowany początkiem XX wieku. Wtedy to dodano mu swoistą ozdobę. Na szczycie domu nadwieszono wieżyczkę - minaret z galeryjką i stożkowym hełmem z półksiężycem. W narożnikach dodano jeszcze dwa skromniejsze minarety. Ciekawa jest legenda związana z tym domem. Wg niej, właściciel domu - Rayski - pragnął zrobić przyjemność swojej żonie, by minarety przypominały jej rodzinny Egipt. Ale to tylko legenda, bowiem jego żoną była Józefa z Seroczyńskich - katoliczka. Natomiast sam Rayski, to bardzo ciekawa postać. Generał, lotnik, brał udział - jako drugi pilot - z locie do Warszawy i zrzucie pomocy walczącym Powstańcom.
Dużo by jeszcze na ten temat mówić, ale to chyba nie w tym miejscu.

O krakowskich ulicach i ich historii dowiaduję się także z bardzo ciekawego dokumentu - oryginał oglądać można (chociaż nie wiem, czy jest obecnie eksponowany) w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa. A mowa jest o zabytku unikatowym i pięknym:
tzw. Planie Kołłątajowskim - czyli Planta Miasta Krakowa z Przedmieściami roku MDCCLXXXV zrobioną.
Kołłątaj zadedykował go - bratu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego - prymasowi Michałowi Poniatowskiemu, ówczesnemu przewodniczącemu Komisji Edukacji Narodowej.
A przecież z ramienia tej Komisji Kołłątaj przybył do Krakowa, został rektorem uniwersytetu i gruntownie go zreformował.
Właśnie na tym planie zlokalizowałam miejsce, gdzie przez wieki stały miejskie szubienice :crach:

Jeszcze raz dziękuję serdecznie za zainteresowanie i wizytę :rosa:
pozdrawiam
Lucile
Ostatnio zmieniony 10 sie 2015, 14:11 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#7 Post autor: alchemik » 06 sie 2015, 16:28

Wiesz co, Lucille, zainspirowałaś mnie, żeby napisać o uliczkach starego Gdańska.
Są piękne.
Inna sprawa, że barbarzyńcy niemal całkiem zniszczyli Gdańsk i w zasadzie mamy do czynienia z rekonstrukcją.
Twój wiersz jest bardzo ładny i ma te ciekawe historyczne inklinacje.

Spodziewaj sie jednak, że i ja napiszę o moich kochanych ulicach.
Zacznę chyba od Mariackiej.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#8 Post autor: Lucile » 06 sie 2015, 18:49

"uliczny duet" - czemu nie :)
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#9 Post autor: Bożena » 06 sie 2015, 19:07

uliczki warte są wierszy- trochę wstyd mi się przyznać, nie wiem o jaka chodzi uliczkę :) :sorry: może przydałoby się nazwać tę ulicę- bo nie wszyscy są z Krakowa- sądzę, że któraś wiodąca do rynku- wiersz podoba mi się- proszę o następną uliczkę :) :ok: pozdrawiam

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: z cyklu "krakowskie ulice"

#10 Post autor: Lucile » 06 sie 2015, 20:08

Witaj Bożenko,

bardzo proszę - głos w wierszu zabrała ulica Pędzichów, wbrew pozorom raczej oddalona od centrum Krakowa. Dawno temu stanowiła ważny, graniczny trakt pomiędzy Kleparzem (dzielnica Krakowa) a wsią Pędzichów - do dziś zachował się nawet kamień graniczny.
Tędy pędzono bydło do miasta (Ewa Włodek o tym napisała), jak również skazańców (istotnie w drugą stronę) na miejsce kaźni - pod szubienicę.

Miłego wieczoru :kofe: :rosa:
pozdrawiam
Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”