Pod patronatem
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Pod patronatem
Miłe chwile wieczoru mocno gryzą w gardle; dymy
ze spacerów po łące na tyły papierniczych zakładów,
zaczynają stopniowo doskwierać skrzydlatym
prelegentom. Wciąż jednak szukają w kałużach
zaginionych miast, któryś nawet krzyknął;
popatrzcie - nowy świat, zupełnie jakbym mógł
jeszcze pamiętać. Wyschnięty wiąz i bezpańskie psy,
kiedy gonią w kółko, mężnie trwając przy nadziei
rozległych perspektyw. Ciekawe, czy zagnało je tutaj
to samo co nas i to samo pociąga z powrotem.
Żadnych warunków wstępnych, tylko boska opieka
jednej z pozarządowych instytucji.
ze spacerów po łące na tyły papierniczych zakładów,
zaczynają stopniowo doskwierać skrzydlatym
prelegentom. Wciąż jednak szukają w kałużach
zaginionych miast, któryś nawet krzyknął;
popatrzcie - nowy świat, zupełnie jakbym mógł
jeszcze pamiętać. Wyschnięty wiąz i bezpańskie psy,
kiedy gonią w kółko, mężnie trwając przy nadziei
rozległych perspektyw. Ciekawe, czy zagnało je tutaj
to samo co nas i to samo pociąga z powrotem.
Żadnych warunków wstępnych, tylko boska opieka
jednej z pozarządowych instytucji.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Pod patronatem
Jest mi dosyć trudno zinterpretować ten wiersz, bo jest w nim pełno niejednoznaczności ukrytych za ciekawymi przerzutniami. Na pierwszy rzut oka jakiś podmiejski pejzaż, bowiem w tle papiernia.
Odczuwa się, że tak jak jest to pobrzeże miasta, tak jest to jakiś boczny tor dla bohaterów wiersza.
Wyłowiłem, że coś ich tam zagnalo, a więc niezupełnie wlasna wola, raczej nieciekawy los, błędy jakieś.
Spokój przedmieścia jest złudny. Na zewnątrz niemal wiejski krajobraz. Ptaki, może bociany brodzące w kałużach. Bezpańskie psy pozostawione same sobie gonią wlasne ogony. I tu mi się nasuwa, że te psy symbolizują też ludzi. Równie bezpańskich. Jakaś metafora odstawienia. Od świata, kotłującego się w emocjach rzeczywistosci wielkich miast, gdzie tłumy i samotność w tłumie. Gdzie pokusy i błędy. Wygrane i przegrane. Gdzie życie pędzi falą tsunami, niosącą na swym grzbiecie w tempie, które nie pozwala na głeboką obserwację świata, uczestniczenia w nim, budowania. Jedyna głębia to ta, która pochłania na zawsze słabszych. Niektórych fala wyrzuca na brzeg. Słabych, gołych. Poza nawias. Czy mają szczęście?
Czy powrócą na ocean w nowo zbudowanych łodziach. Tymczasem w okolicach papierni budowana jest arka.
Wyschnięty wiąz, to taki pozbawiony nadziei. Tęsknota za normalnym życiem.
Pensjonariusze pozarządowej instytucji.
I tu konfabuluję, strzelam, może nadinterpretuję. Może chodzi o jakiś ośrodek dla bezdomnych, dla ludzi z marginesu życia. A może o placówkę psychoterapeutyczną, powiedzmy odwykową?
Jakby nie było, w jakiś sposob zauroczył mnie ten wiersz. Choć emocje, w ktorych się zanurzyłem nie są dobre. Bardziej poczucie beznadziejności niż nieśmiała nadzieja, tęsknota.
A jednocześnie odkrywanie nowego spokoju. Ten podmiejski, leniwy pejzaż. Inny świat.
Alek, to bardzo dobry wiersz.
Metafora mnie urzekła. Nie jestem pewien swojej interpretacji, ale to nic nie zmienia.

Odczuwa się, że tak jak jest to pobrzeże miasta, tak jest to jakiś boczny tor dla bohaterów wiersza.
Wyłowiłem, że coś ich tam zagnalo, a więc niezupełnie wlasna wola, raczej nieciekawy los, błędy jakieś.
Spokój przedmieścia jest złudny. Na zewnątrz niemal wiejski krajobraz. Ptaki, może bociany brodzące w kałużach. Bezpańskie psy pozostawione same sobie gonią wlasne ogony. I tu mi się nasuwa, że te psy symbolizują też ludzi. Równie bezpańskich. Jakaś metafora odstawienia. Od świata, kotłującego się w emocjach rzeczywistosci wielkich miast, gdzie tłumy i samotność w tłumie. Gdzie pokusy i błędy. Wygrane i przegrane. Gdzie życie pędzi falą tsunami, niosącą na swym grzbiecie w tempie, które nie pozwala na głeboką obserwację świata, uczestniczenia w nim, budowania. Jedyna głębia to ta, która pochłania na zawsze słabszych. Niektórych fala wyrzuca na brzeg. Słabych, gołych. Poza nawias. Czy mają szczęście?
Czy powrócą na ocean w nowo zbudowanych łodziach. Tymczasem w okolicach papierni budowana jest arka.
Wyschnięty wiąz, to taki pozbawiony nadziei. Tęsknota za normalnym życiem.
Pensjonariusze pozarządowej instytucji.
I tu konfabuluję, strzelam, może nadinterpretuję. Może chodzi o jakiś ośrodek dla bezdomnych, dla ludzi z marginesu życia. A może o placówkę psychoterapeutyczną, powiedzmy odwykową?
Jakby nie było, w jakiś sposob zauroczył mnie ten wiersz. Choć emocje, w ktorych się zanurzyłem nie są dobre. Bardziej poczucie beznadziejności niż nieśmiała nadzieja, tęsknota.
A jednocześnie odkrywanie nowego spokoju. Ten podmiejski, leniwy pejzaż. Inny świat.
Alek, to bardzo dobry wiersz.
Metafora mnie urzekła. Nie jestem pewien swojej interpretacji, ale to nic nie zmienia.


* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Pod patronatem
skrzydlaci prelegenci to może lektorzy partyjni
ale komuna się skończyła, więc już tylko płonna nadzieja,
a już nowy świat
a ta pozarządowa instytucja to była kiedyś bardzo rządowa
bardzo
aż boję się nazwać
ale komuna się skończyła, więc już tylko płonna nadzieja,
a już nowy świat
a ta pozarządowa instytucja to była kiedyś bardzo rządowa
bardzo
aż boję się nazwać
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Pod patronatem
Zgadzam się z moimi przedmówcami, pewnie to egzystencja w Domu Pomocy, chociaż nie do końca jestem przekonana. Podobają mi się metafory
pozdrawiam

pozdrawiam

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Pod patronatem
Dzięki za komentarze:)
Leszku, z komuną to raczej nie ma nic wspólnego, ale prelegentów
nigdy nie brakuje. A tak właściwie to jaką instytucję miałeś na myśli?
Leszku, z komuną to raczej nie ma nic wspólnego, ale prelegentów
nigdy nie brakuje. A tak właściwie to jaką instytucję miałeś na myśli?
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Pod patronatem
tych instytucji to już jest kilka, ale faktycznie, nie pasują.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Pod patronatem
Jest tych instytucji, od groma. Zależy, jaka frakcja obejmie patronat filantropiczny.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Pod patronatem
Nie jestem pewna, o czym jest ten wiersz,
ale czytało się dobrze.
Pozdrawiam
ale czytało się dobrze.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Pod patronatem
Nie ma co - pod patronatem Pegaza (raj - czyściec), opiekuńcze muzy - prelegenci, w stanie spoczynku (może wiecznego) ludzie papieru i pióra.
Melancholia i pragnienie świętego spokoju.
Fajny wiersz.
Melancholia i pragnienie świętego spokoju.

Fajny wiersz.