05.51 migawki i śnieżenia

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Tomek i Agatka
Posty: 303
Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13

05.51 migawki i śnieżenia

#1 Post autor: Tomek i Agatka » 16 paź 2015, 20:27

a co, jeśli arterie się już dawno wyczerpały? to pewne.
rozlane drzewa nie przyjmą na siebie nic więcej,
żadnych dodatkowych rozgałęzień ani ujemnych ładunków.

teraz dłonie wyłącznie wzdłuż ud.
wdech i znowu wdech. żeby rześkim wypełnić płuca -
aż po pień - zapamiętać powietrze nie inne niż górskie.

za siódmą tamą już tylko swobodny dryf,
słone wody okalające ciało,
fala która przepływa i unosi,
odejmując cały ten ciężar oczu i niemych ust,
głów zabitych gwoździami aż po szyje
ciągle tkwiące w imadłach.

*

na wyciągnięcie ręki jeszcze połyskujące łańcuchy i dźwięczące klucze,
klatka po klatce prujące powłoki nieskazitelnej bieli.

za kruczą plamą - śnieżący, pierzasty kleks
rozmazujący połacie, aż pojedynczym ptasim stemplom brakuje

nieporuszonych miejsc.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2015, 17:28 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 1 raz.
tomek i agatka

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: 05.51 migawki

#2 Post autor: eka » 17 paź 2015, 9:03

Tomek i Agatka pisze:połyskujące łańcuchy i dźwięczące klucze,
klatka po klatce prujące powłoki nieskazitelnej bieli.

za kruczą plamą - śnieżący, pierzasty kleks
rozmazujący połacie, aż pojedynczym ptasim stemplom brakuje

nieporuszonych miejsc.
Bardzo plastyczne obrazowanie i dynamiczne jednocześnie. Poetycki impresjonizm. Peel jakby połykał w uniesieniu, w zachwycie stojące przed nim, za nim, obok góry i chciał je wchłonąć jednocześnie. I smutek, i granice doznań. Powrót.
:myśli: A może koniec malowania obrazu?
Zatrzymał wiersz, coś mocnego przypomniał.
:rosa:

Tomek i Agatka
Posty: 303
Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13

Re: 05.51 migawki i śnieżenia

#3 Post autor: Tomek i Agatka » 18 paź 2015, 18:38

Eka, Dziękuję. Pięknie patrzysz, łańcuchy jak najbardziej górskie, ptasie klucze w tle; czas, wszystko wewnątrz jak i wokół płynie, obrazy się oddalają/przesuwają, pędzą, uciekając plamą, w której wszystko ginie, zlewa się, że za chwilę zaledwie śnieżenie obrazu, w miarę jak słabnie sygnał odtwarzany gdzieś tam z buforów pamięci, i już wszystko skacze, zrywa się jak za mrugnięciem powiek.


Pozdrawiam najgoręcej :) Buźka :*
tomek i agatka

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”