Pokochałam drogę, która kończy się
spadaniem. Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.
Nie mówiłam ci nigdy
o duchu w mojej ścianie. On zabiera
wszystkie twoje zachęty i krwawi
na płatki róż, którymi
wyciera parapety.
Nie wiesz, że podmienia
moje zabawki na porwane korale.
Na poranne myśli o kołysaniu
taboretów i o drodze,
która kończy się
spadaniem.
pierwsza strofa przed zmianą:
Zakochałam się w drodze, która kończy się
spadaniem. Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś mi słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.
Duch w mojej ścianie
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Duch w mojej ścianie
Ostatnio zmieniony 21 lis 2015, 0:31 przez Ratana, łącznie zmieniany 3 razy.
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: Duch w mojej ścianie
Intrygujące. Przeczytałem kilka razy. Można się chwilę zamyślić.
Tylko dwa "się" w pierwszym wersie w żaden sposób nie przejdą. Może: Zakochałam się w drodze, zakończonej spadaniem.
I zróżnicowanie z zakończeniem też wyjdzie na dobre. Całość jako pierwszy wers; drugi rozpocząłbym od "Dlatego..." .
I mam pewne wątpliwości, co do taboretów; czemu właśnie one?
Tylko dwa "się" w pierwszym wersie w żaden sposób nie przejdą. Może: Zakochałam się w drodze, zakończonej spadaniem.
I zróżnicowanie z zakończeniem też wyjdzie na dobre. Całość jako pierwszy wers; drugi rozpocząłbym od "Dlatego..." .
I mam pewne wątpliwości, co do taboretów; czemu właśnie one?

- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Re: Duch w mojej ścianie
Gorgiasz, dziękuję za komentarz. Zmieniłam pierwszy wers zgodnie z Twoją propozycją. Umknęło mi to powtórzenie Skupiłam się na przerzutni i chyba stąd ten defekt. Ta sama przerzutnia jest też w ostatniej strofie, więc będzie "robić robotę" za dwie 
A taborety z kilku względów. Po pierwsze dobrze współbrzmią z parapetami
Kołyszące, mogą być namiastką konia na biegunach lub matki, kołyszącej dziecko do snu. Ale przede wszystkim chodziło mi o to, że tytułowy duch wysuwa taboret spod nóg osobie, która stoi na nim z założoną na szyję pętlą.

A taborety z kilku względów. Po pierwsze dobrze współbrzmią z parapetami

- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Duch w mojej ścianie
W pierwszej strofie doskonale nakreślasz profil peelki - jej dzieciństwo i konsekwencje - przejście przez życie drogą ku przepaści. Domyślam się, że to rodzicielka ją na tę drogę nakierowała.
Chociaż w życiu nie domyśliłbym się, bez wyjaśnienia z Twej strony, że kołyszący się taboret jest symbolem mysli samobójczych peelki, tym bardziej nie miałem przed oczami obrazu, który chciałaś tu nakreślić.
Nie pasuje mi ten duch w ścianie do inteligentnego, mrocznego klimatu, bazującego bardziej na domysłach Czytelnika i ufającym jego wyobraźni, niż mówiącym o trudnych sprawach wprost.
Niemniej tekst przeczytałem z zaciekawieniem. Przyciągają uwagę perełki, typu "ścinanie słów na krótko".
Chociaż w życiu nie domyśliłbym się, bez wyjaśnienia z Twej strony, że kołyszący się taboret jest symbolem mysli samobójczych peelki, tym bardziej nie miałem przed oczami obrazu, który chciałaś tu nakreślić.
Nie pasuje mi ten duch w ścianie do inteligentnego, mrocznego klimatu, bazującego bardziej na domysłach Czytelnika i ufającym jego wyobraźni, niż mówiącym o trudnych sprawach wprost.
Niemniej tekst przeczytałem z zaciekawieniem. Przyciągają uwagę perełki, typu "ścinanie słów na krótko".
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Re: Duch w mojej ścianie
Fałszerz komunikatów - dziękuję za opinię. Tak jak napisałeś, matka jest przyczyną, dla której peelka zakochuje się w złej drodze.
Jeśli chodzi o metaforę z taboretami to napiszę coś, co pewnie zabrzmi dziwnie, ale spróbuję to wyjaśnić. Czasami wplatam metafory o podwójnym znaczeniu: jednym dla czytelnika, a drugim, ukrytym i niejasnym - dla mnie. Utwory, które piszę, w większości dotykają bardzo gorzkich spraw, ale jednocześnie nie chcę, żeby były to żałobne i dramatyczne zestawy słów. Dlatego to nawet dobrze, że nie przywodzi Wam to na myśl samobójstwa, bo nie chcę obciążać czytelnika tak jednoznacznie czarnym wydźwiękiem. Kołysanie taboretów może być magiczne, a że może znaczyć też coś więcej - to jest smaczek dla mnie i cichy upust moich emocji. Wyjaśniłam wszystkie znaczenia, bo Gorgiasz o nie pytał, więc uznałam, że mogę przedstawić wszystko, co miałam na myśli. Jednocześnie nie obraziłabym się, gdyby nikt się nie domyślił - ta metafora jest specjalnie tak niejasna, to mój mały szyfr dla samej siebie
Pewnie zapytacie, po co pisać coś, co nie może zostać odczytane. Nie wiem. Lawiruję między katharsis, jakie daje mi pisanie, a tym, co mogłoby okazać się warte przeczytania i próbuję znaleźć złoty środek. Uf, no to się nagadałam 
Jeśli chodzi o metaforę z taboretami to napiszę coś, co pewnie zabrzmi dziwnie, ale spróbuję to wyjaśnić. Czasami wplatam metafory o podwójnym znaczeniu: jednym dla czytelnika, a drugim, ukrytym i niejasnym - dla mnie. Utwory, które piszę, w większości dotykają bardzo gorzkich spraw, ale jednocześnie nie chcę, żeby były to żałobne i dramatyczne zestawy słów. Dlatego to nawet dobrze, że nie przywodzi Wam to na myśl samobójstwa, bo nie chcę obciążać czytelnika tak jednoznacznie czarnym wydźwiękiem. Kołysanie taboretów może być magiczne, a że może znaczyć też coś więcej - to jest smaczek dla mnie i cichy upust moich emocji. Wyjaśniłam wszystkie znaczenia, bo Gorgiasz o nie pytał, więc uznałam, że mogę przedstawić wszystko, co miałam na myśli. Jednocześnie nie obraziłabym się, gdyby nikt się nie domyślił - ta metafora jest specjalnie tak niejasna, to mój mały szyfr dla samej siebie


-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Duch w mojej ścianie
Pierwsza zwrotka ma lepszy układ graficzny przed zmianą, a nie porzucałbym też nazbyt pochopnie przerzutni. Się można zlikwidować inaczej: Jestem zakochana, albo też Zakochana.
Ogólnie ciekawy wiersz rozliczeniowy z dobrym klimatem.
Pozdrawiam.
Ogólnie ciekawy wiersz rozliczeniowy z dobrym klimatem.
Pozdrawiam.
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Duch w mojej ścianie
Usunęłabym drugie "mi", nie wydaje mi się potrzebne, do tego pozbędziesz się powtórzenia.Ratana pisze:Dlatego, że nie czesałaś mi włosów
w kolorowe kucyki, gasiłaś światło przed spaniem,
ścinałaś mi słowa na krótko - utykam,
idąc w czarne.
Nie wiem, co sądzić o zakończeniu. Używanie klamry jest dość powszechne i sama lubię taki sposób kończenia utworu, który łączy się z początkiem, ale u ciebie nie brzmi, znaczy za bardzo czuć tu powtórzenie. Mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi.
Pozdrawiam
Patka