gdy wielkie oczy
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
gdy wielkie oczy
z duszą na twoim ramieniu
jestem wilczycą
nie puszczaj
pod miotłę
zaciągnie
mysz
jestem wilczycą
nie puszczaj
pod miotłę
zaciągnie
mysz
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: gdy wielkie oczy
Przesłanie tej miniatury wydaje się dosyć proste.
Strach przymyka oczy w obecności osoby wspierającej, kogoś komu można złożyć duszę na ramieniu.
Samo wyrażenie mieć duszę na ramieniu wydaje się dosyć wyświechtane, jednak, kiedy składa się ją na czyimś, przestaje takim być.
Jest w tym wierszu drugi strach, a właściwie lęk , że ta dusza, serce, miłość zostały niewłaściwie zdeponowana. Wilczyca zmienia się wtedy w myszkę i woła cichutko nie puszczaj. A może chodzi o to, że gdy ją puści, to strach powróci i zaciągnie ją, łypiąc wielkimi oczami pod miotłę, jak słabiutką myszkę. A może to myszka zaciągnie tam byłą wilczycę? (Przypomniał mi się stary dowcip o anemiku, anorektyczce zaciągniętej przez pająka gdzieś za futrynę.)
Bardzo wdzięczny wierszyk, który mówi o lękach, obawie przed rozstaniem, strachu przed samotnością.
Pozdrawiam
Jurek
Strach przymyka oczy w obecności osoby wspierającej, kogoś komu można złożyć duszę na ramieniu.
Samo wyrażenie mieć duszę na ramieniu wydaje się dosyć wyświechtane, jednak, kiedy składa się ją na czyimś, przestaje takim być.
Jest w tym wierszu drugi strach, a właściwie lęk , że ta dusza, serce, miłość zostały niewłaściwie zdeponowana. Wilczyca zmienia się wtedy w myszkę i woła cichutko nie puszczaj. A może chodzi o to, że gdy ją puści, to strach powróci i zaciągnie ją, łypiąc wielkimi oczami pod miotłę, jak słabiutką myszkę. A może to myszka zaciągnie tam byłą wilczycę? (Przypomniał mi się stary dowcip o anemiku, anorektyczce zaciągniętej przez pająka gdzieś za futrynę.)
Bardzo wdzięczny wierszyk, który mówi o lękach, obawie przed rozstaniem, strachu przed samotnością.
Pozdrawiam
Jurek
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Re: gdy wielkie oczy
Dzięki, Jurku.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: gdy wielkie oczy
Bardzo dobra miniatura, przepełniona strachem, pewnie przed niespełnieniem, ale też pewną dozą nadziei skoro jest ta druga osoba, do której można powiedzieć nie puszczaj, dla której można być wilczycą, choćby z duszą na ramieniu...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: gdy wielkie oczy
.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 16:25 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: gdy wielkie oczy
widzę tu raczej inną interpretację: nie chodzi o partnera a o dziecko;
kiedy dorasta i opuszcza dom, bycie wilczycą traci sens...
jeśli mogę Ci coś poradzić z własnego doświadczenia
(a mam w dziedzinie miniatur dość spore), to najlepsze są takie,
które zapisuje się w sekwencji: obraz / narracja / obraz, albo
narracja / obraz / narracja;
w takiej właśnie sekwencji udało mi się zapisać moją najlepszą miniaturę
poświęconą pamięci ojca (tu jej chyba nie ma, więc pozwolę sobie przytoczyć)
szanowałeś chleb
teraz
kiedy okruszki na stole
tak pełno jest
i tak pusto
wracając do Twojej: w środkowej części brakuje obrazu, który logicznie
połączyłby obie części w całość; jest nad czym pomyśleć...
pozdrowienia

kiedy dorasta i opuszcza dom, bycie wilczycą traci sens...
jeśli mogę Ci coś poradzić z własnego doświadczenia
(a mam w dziedzinie miniatur dość spore), to najlepsze są takie,
które zapisuje się w sekwencji: obraz / narracja / obraz, albo
narracja / obraz / narracja;
w takiej właśnie sekwencji udało mi się zapisać moją najlepszą miniaturę
poświęconą pamięci ojca (tu jej chyba nie ma, więc pozwolę sobie przytoczyć)
szanowałeś chleb
teraz
kiedy okruszki na stole
tak pełno jest
i tak pusto
wracając do Twojej: w środkowej części brakuje obrazu, który logicznie
połączyłby obie części w całość; jest nad czym pomyśleć...
pozdrowienia

- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: gdy wielkie oczy
Przesłanie bardzo na tak
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Re: gdy wielkie oczy
Serdeczne dzięki za odwiedziny i dzielenie się wrażeniami.
Odniosę się do rad Asa.
Wiesz, ja to piszę na wyczucie, choć znam ten schemat - nie zawsze tak wychodzi.
Schemat podał mi pewien Wilk, który prosił, żebym Ciebie pozdrowiła.
Niniejszym pozdrawiam.

Odnośnie interpretacji - to był sen i sama różnie interpretuję.
Odniosę się do rad Asa.
Wiesz, ja to piszę na wyczucie, choć znam ten schemat - nie zawsze tak wychodzi.
Schemat podał mi pewien Wilk, który prosił, żebym Ciebie pozdrowiła.
Niniejszym pozdrawiam.

Odnośnie interpretacji - to był sen i sama różnie interpretuję.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: gdy wielkie oczy
Jeśli chodzi o interpretację - to ja tu widzę zdumienie
Peelki własną odwagą, że aż tak zdołała zawierzyć swój
los czyjemuś ramieniu i jednocześnie obawę, że przyszłość
w tym układzie nie zależy już tylko od niej, a jakieś
mysie "dziedzictwo", które wciąż znaczy, może pociągnąć
przy braku oparcia, z powrotem z wilczych ścieżek pod miotłę...
Peelki własną odwagą, że aż tak zdołała zawierzyć swój
los czyjemuś ramieniu i jednocześnie obawę, że przyszłość
w tym układzie nie zależy już tylko od niej, a jakieś
mysie "dziedzictwo", które wciąż znaczy, może pociągnąć
przy braku oparcia, z powrotem z wilczych ścieżek pod miotłę...

-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: gdy wielkie oczy
lekarzu, lecz się sam
bo i ja nie zawsze stosuję się do własnych recept
a co do wilka: chyba wiem o kogo chodzi
http://jest-lirycznie.pl/uindex.php?u=emin&co=poezja
(podaję Ci link, bo ze względu na nick nie sposób go znaleźć)
fantastyczny chłopak
znam go osobiście, studiował w Krakowie;
byłem nawet na jego koncercie - jest genialnym pianistą;
poezją zainteresował się, kiedy stracił słuch, ale nie chce pisać
bo chyba za bardzo tęskni do swojego fortepianu...
uściskaj go ode mnie i powiedz proszę gdzie się teraz podziewa;
bardzo by się tutaj przydał
serdecznie pozdrawiam
bo i ja nie zawsze stosuję się do własnych recept

a co do wilka: chyba wiem o kogo chodzi
http://jest-lirycznie.pl/uindex.php?u=emin&co=poezja
(podaję Ci link, bo ze względu na nick nie sposób go znaleźć)
fantastyczny chłopak
znam go osobiście, studiował w Krakowie;
byłem nawet na jego koncercie - jest genialnym pianistą;
poezją zainteresował się, kiedy stracił słuch, ale nie chce pisać
bo chyba za bardzo tęskni do swojego fortepianu...
uściskaj go ode mnie i powiedz proszę gdzie się teraz podziewa;
bardzo by się tutaj przydał
serdecznie pozdrawiam