napisz
list do śmierci
oswoisz strach a ból
przynaglisz by odszedł
wspomnij
rzeźby obrazy będą pamiętać
napięcie mięśni uśmiech życia
czy łzę tworzenia
wybacz
nie umiem pocieszać
mam tylko jedną siłę
nadzieję na nieskończoność
drwię z samotności
list do ś...
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
list do ś...
Ostatnio zmieniony 21 cze 2016, 19:33 przez marta zoja, łącznie zmieniany 1 raz.
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: list do s...samego siebie
cudowne Martuśmarta zoja pisze:mam tylko jedną siłę
nadzieję na nieskończoność


A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: list do s...samego siebie
Rzeczywiście ładna frazaanastazja pisze:marta zoja pisze:mam tylko jedną siłę
nadzieję na nieskończoność

Czytam sobie bez ostatniego wersu.
Pozdrawiam.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: list do s...samego siebie
Nadzieja umiera ostatnia. Myślę, że lepiej byłoby napięcie mięśni niż natężenie. I może łzę tworzenia, bez intuicji.
Pozdrawiam.
Aha, tytuł bym przemyślał, w moim odczuciu jest trochę nieporadny...
Pozdrawiam.
Aha, tytuł bym przemyślał, w moim odczuciu jest trochę nieporadny...
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: list do ś...
Dziękuję Ana
Buziaczki
Biegnąca, dziękuję za czytanie
Pozdrawiam
Marcinie poprawiłam... tytuł pozostawiam
Pozdrawiam

Biegnąca, dziękuję za czytanie

Marcinie poprawiłam... tytuł pozostawiam

Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: list do ś...
Odważny ten wiersz Marto, twardy taki, mocna deklaracja,
przy okazji te Twoje obrazy przywołały mi...
https://www.youtube.com/watch?v=DjGXKbDH0gQ

przy okazji te Twoje obrazy przywołały mi...
https://www.youtube.com/watch?v=DjGXKbDH0gQ

- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: list do ś...
Czytając pomyślałam, że odbiorcą tego wiersza jest osoba "terminalnie" chora, której zostało niewiele życia. Trudno taką osobę pocieszyć jesli się myśli mysleniem ziemskim, które przywiazuje nas do określonej rzeczywistości.
Miałam kiedyś okazję rozmawiać w szpitalu (podczas operacji mojego męża) z siostrą człowieka, który umierał i nie mógł umrzeć. Tak bardzo trzymała go na ziemi, że męczył się strasznie, nie mogąc pójść dalej. Po raz pierwszy poczułam jak rozmowa może rozluźnić tego, kto opłakuje czyjeś odchodzenie. Po rozmowie kobieta bardzo dziękowała mi za te zwykłe - niezwykłe słowa, przestala płakać, pożegnała się z bratem i on z uśmiechem na ustach odszedł.
O co mi chodzi? O to, że nie zdajemy sobie sprawy jak ważna moze być rozmowa z drugim człowiekiem w obliczu nieuchronnego, a Twój wiersz jest taką "rozmową" w formie monologu ..
Co o wierszu? Myślę, że można go jeszcze bardziej skrócić opierając wszystko na przepięknej puencie, wyodrębnionej przez dziewczyny. Ostatni wers "drwię z samotności" według mnie (i jak widzę nie tylko mnie) jest zbędny ( w tym miejscu, bo mógłby być tytułem wiersza, dużo lepszym niż ten, który jest).
Pozdrawiam
Miałam kiedyś okazję rozmawiać w szpitalu (podczas operacji mojego męża) z siostrą człowieka, który umierał i nie mógł umrzeć. Tak bardzo trzymała go na ziemi, że męczył się strasznie, nie mogąc pójść dalej. Po raz pierwszy poczułam jak rozmowa może rozluźnić tego, kto opłakuje czyjeś odchodzenie. Po rozmowie kobieta bardzo dziękowała mi za te zwykłe - niezwykłe słowa, przestala płakać, pożegnała się z bratem i on z uśmiechem na ustach odszedł.
O co mi chodzi? O to, że nie zdajemy sobie sprawy jak ważna moze być rozmowa z drugim człowiekiem w obliczu nieuchronnego, a Twój wiersz jest taką "rozmową" w formie monologu ..
Co o wierszu? Myślę, że można go jeszcze bardziej skrócić opierając wszystko na przepięknej puencie, wyodrębnionej przez dziewczyny. Ostatni wers "drwię z samotności" według mnie (i jak widzę nie tylko mnie) jest zbędny ( w tym miejscu, bo mógłby być tytułem wiersza, dużo lepszym niż ten, który jest).
Pozdrawiam
