A do niedawna jeszcze
rosa kapiąca ze szram, wprost na parkiet.
Poślizgnąłby się i rozwalił łeb
o sam kontur. Pragnienie wysycha obok,
nie pozwala związać się w artykulację,
jakkolwiek byłaby ona nie do ogarnięcia
pustym wzrokiem.
Ten skupia się i wszczyna bójki w barach -
chciałoby się rzec, że to tylko na chwilkę.
Że kiedy już zniknie, bo tak wypada -
zamiast worków pod, znajdą się tam pola uprawne,
pełne pszenicy w kolorze twoich włosów.
Że wystraszą się i uciekną w las, a także
dadzą spokój.
Z cyklu: Nieobecność.
Jagoda Mornacka.
17.10.2016
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: 17.10.2016
Dobre! Druga strofa w całości.Karma pisze:Pragnienie wysycha obok,
nie pozwala związać się w artykulację,
Masz ten niezwykły dar translacji stanów w słowa.

- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: 17.10.2016
Szkoda tylko, że nic weselszego nie da się przenieść na kartkę.
Dzięki.
Dzięki.
Jagoda Mornacka.