diabelski młyn
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
diabelski młyn
wszystko nabiera płynności
przypływy liżą białe plamy po nas
wyciętych z fotografii
nie muszę już liczyć kantów
krawędzi
z których wszystko prowadzi w przepaść
w dole majaczy mój strach i dłonie
skupione wokół namiastki
dni podzielono na te przed i po
wielkim wybuchu
nierówno
jak wszystko czego mogłam dotknąć
poczuć
pod opuszkami i głębiej
narasta szum w głowie
wirowanie
wirowanie
po ostatni półobrót
przypływy liżą białe plamy po nas
wyciętych z fotografii
nie muszę już liczyć kantów
krawędzi
z których wszystko prowadzi w przepaść
w dole majaczy mój strach i dłonie
skupione wokół namiastki
dni podzielono na te przed i po
wielkim wybuchu
nierówno
jak wszystko czego mogłam dotknąć
poczuć
pod opuszkami i głębiej
narasta szum w głowie
wirowanie
wirowanie
po ostatni półobrót
Ostatnio zmieniony 13 lis 2016, 23:07 przez biegnąca po fali, łącznie zmieniany 1 raz.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: diabelski młyn
Czytam ten wiersz kolejny raz, co jest najlepszym dowodem na to, ze coś w nim jest. Jednak w pewnych momentach wydaje mi się zbyt dopowiedziany. Kanty i krawędzie wydają mi się mniej więcej tym samym (w tym kontekście), wiec z jednego bym zrezygnowała. Nie rozumiem sformułowania 'czuć solą końcem'. Być może mam zły dzień
Pierwszą strofę leciutko bym zliftingowała:
nie muszę już liczyć krawędzi
z których wszystko prowadzi w przepaść
w dole mój strach
i dłonie skupione wokół namiastki
Oczywiście to Twój wiersz i Ty najlepiej wiesz co chciałaś przekazać.
Pozdrawiam serdecznie

nie muszę już liczyć krawędzi
z których wszystko prowadzi w przepaść
w dole mój strach
i dłonie skupione wokół namiastki
Oczywiście to Twój wiersz i Ty najlepiej wiesz co chciałaś przekazać.
Pozdrawiam serdecznie

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: diabelski młyn
Trochę chyba przegadany ten wiersz, przynajmniej pierwsza połowa,
bo od drugiej dobrze się czyta. Ale np. początek
czegoś tu wydaje się za dużo
raczej czytam jako
"wszystko nabiera płynności
przypływy
liżą białe plamy po nas
wyciętych z fotografii"
Tak to widzę, wybacz.
Pozdrowienia
bo od drugiej dobrze się czyta. Ale np. początek
ruchy jak przypływy?biegnąca po fali pisze:wszystko nabiera płynności
nawet ruchy
są jak przypływy
liżą białe plamy po nas
wyciętych ze wspólnych fotografii
czegoś tu wydaje się za dużo
raczej czytam jako
"wszystko nabiera płynności
przypływy
liżą białe plamy po nas
wyciętych z fotografii"
Tak to widzę, wybacz.
Pozdrowienia

Re: diabelski młyn
nie muszę już liczyć krawędzibiegnąca po fali pisze:nie muszę już liczyć kantów
krawędzi
z których wszystko prowadzi w przepaść
czuć solą końcem
w dole majaczy mój strach i dłonie
skupione wokół namiastki
wszystko prowadzi w przepaść
tam w dole mój strach i dłonie
skupione wokół namiastki
Dla mnie trochę przegadałaś ten wiersz. Pozwoliłam sobie napisać kawałek po swojemu, mam nadzieję, że nie obrazisz.
Pozdrawiam.elka.

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: diabelski młyn

Popieram uwagi przedmówców.
Potrafisz lepiej.

- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: diabelski młyn
Widocznie nie potrafię, Ewo.
Dzięki.
Dzięki.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
Re: diabelski młyn
Nawiązując do komentarza ajw, ja widzę te kanty jako potrzebne i jak najbardziej na miejscu. "Kant" to nie tylko krawędź...
Cały utwór stąpa powoli, nie biegnie, po fali uczucia i trudnej, nierzadko bolesnej relacji. Czyż tak wielu z nas tego nie zna?...
Pierwsza strofa- bardzo
(chociaż propozycja Alka również jest doskonała).
Dwa finałowe jej wersy są wspaniałe.
Jedyna rzecz, której nie rozumiem, to wywołany już tu wers "czuć solą końcem".
Ostatnie cztery wersy, majstersztyk.

Cały utwór stąpa powoli, nie biegnie, po fali uczucia i trudnej, nierzadko bolesnej relacji. Czyż tak wielu z nas tego nie zna?...
Pierwsza strofa- bardzo

Dwa finałowe jej wersy są wspaniałe.
Jedyna rzecz, której nie rozumiem, to wywołany już tu wers "czuć solą końcem".
Ostatnie cztery wersy, majstersztyk.

- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: diabelski młyn
Dziękuję, Stello - zmieniłam... to i owo



i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka