Zachód
powolne zegary z godzin łuskają minuty
warto choć by dla tych pustych łupin
klatek po wypuszczonych chwilach
przystanąć
odwrócić się
spojrzeć przez otwarte okna
domykają w porę czas
jak cukiernice przed muchami
w dłoń zgarnąć okruszyny mijającego dnia
przed domem wygładzić fałdy wieczoru
gdzie na drewnianej ławeczce
przysiadła ostatni zapóźniona chwila dnia
Zmrok
jeszcze się lato niesie
na ciepłej skórze mości wieczorem
jeszcze jesień nie zbudziła
w ustach soku z malin
zdążysz nagrzać ramiona
nim makówki po polach sypną popiołem
na trzy strony jednego
w imię ducha ojca i syna
ich ścieżki rdestem porosły
krzyżują wszędzie i wciąż
ślady stóp z ziemią
Wieczór
to wielki przywilej móc zaznać czystości wieczora
porządku upływania
nim zmrok zagubi się
w klęgorze gęsi
tupocie żurawi
co plecy mrowi
dusze parzy
Noc
czy widzisz parujące światło
niskim księżycem rozlane?
zestala noc ciszą
wsiąka w nas
uspokaja drżące pajęczyny myśli
snem rozpuszczonych
czarną dziurą nieba
zatyka komin
Pieśni wieczorne
-
- Posty: 505
- Rejestracja: 31 maja 2016, 8:47
- Lokalizacja: Stolnica
Pieśni wieczorne
Ostatnio zmieniony 22 maja 2017, 22:19 przez point of view, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Pieśni wieczorne
Jest tu kilka archaizmów, które moim zdaniem nie pomagają wierszowi,
ale generalnie ładny zapis, tworzy przyjemny klimat. Zajmujące:)
ale generalnie ładny zapis, tworzy przyjemny klimat. Zajmujące:)