Dłużej niż ty

[teo]

wywodzę stado szczurów
ja narkoman
twoich zimnych dłoni twoich zimnych słów
odsączam obłęd od trucizny
czaszka mi ostatnio pulsuje i piszczy
jak zaczarowany flet

znowu sam tym razem mam co dać
na targi z diabłem

nie upadnę już nie odsłonię ponownie
nawet jeśli chirurgicznie
wszyjesz mi ten jad w bok
pod łopatki pomiędzy kręgi w stopy
mam już dość
półnagi JezusMaria
pół ręki odgryzłem

by spierdolić z tego krzyża

ścieżka się skończyła
skręciłem
i obyś żyła miękko

dłużej niż ja