Nie lubię poniedziałków, zwłaszcza dzisiejszego.
Do północy zostało piętnaście kwadransów.
Na liryzm się nie zbiera, gdy przecieram oczy,
porażona odłamkiem seryjnych niuansów.
W obronie wzrok wyostrzam,
sama znowu ostra.
I oschła, i jak struna, i jak nie kobieta,
bo kobieta jest wiotka, a ja... Taka - nie tak.
Do jutra może zmięknę, ocieplę się, zgłaszczę...
Kwadranse do północy. Ogrzeję się. Płaszczem.
Struna poszarpana przez kwadranse
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Struna poszarpana przez kwadranse

To ciekawe, może wiotkość (wg męskiego spojrzenia) jest przypisana tzw. prawdziwej kobiecości?
Odłamki niuansów? Niuans rozbity na kwanty?
Zastanawia Twój przekaz, czyli jest dobrze : )
Bo i czemu tak pragnąć północy?
Aha, no tak, nastąpi miękki wtorek.
Pozdrawiam.
Struna poszarpana przez kwadranse
Dziękuje Eka, fajnie Cię widzieć pod wierszem i cieszy Twoje zastanowienie się 
Miłego - czwartku i w ogóle

Miłego - czwartku i w ogóle
