płyną podskórnymi korytarzami
zmierzając do oceanu gdzie koniec i początek
aby na powrót łzami opaść na miasta zastępujące lasy
zanim skamienieją w tętnicach
wyciskam mięśniem niepowtarzalny rytm
zapisuję sonatę
bezksiężycową dla samotnej planety
tylko na chwilę utraciła towarzysza
skrył się w cieniu
na szczęście chyba
błyskawice na siatkówce wypalają obraz
ale czy takiego było mi trzeba
kochających w nienawiści splątujących ulice
tyle dróg
nie mogą pozostać bez skrzyżowań
gorsza jest nieobecność
ale dopóki krwi
tyle w niej nas samych dotykających się czule
rzeki nieobecności
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
rzeki nieobecności
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
rzeki nieobecności
Z wody wyszliśmy... Nieobecność najgorsza, masz racje, tyle nas pozostanie, co w innych. I to też fakt, dróg jest wiele i wszytkie splątane, może dlatego nie warto mówić nigdy.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- mirek13
- Posty: 849
- Rejestracja: 18 mar 2017, 19:23
rzeki nieobecności
I to jest to, co tak kocham w poezji. Klimat.
Przeczytałem szybko bez chęci rozumienia. Bo najpierw musi coś we mnie drgnąć, abym się zatrzymał, wrócił i zastanowił.
Wydaje mi się logiczne, bo kogo zainteresuje coś, co do niego nie przemówi nastrojem, metaforą, pięknem opisu?
Więc później zastanowię się o czym napisałeś. Teraz powiem, że bardzo mi się podoba.
Przeczytałem szybko bez chęci rozumienia. Bo najpierw musi coś we mnie drgnąć, abym się zatrzymał, wrócił i zastanowił.
Wydaje mi się logiczne, bo kogo zainteresuje coś, co do niego nie przemówi nastrojem, metaforą, pięknem opisu?
Więc później zastanowię się o czym napisałeś. Teraz powiem, że bardzo mi się podoba.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
rzeki nieobecności
Rzeki nieobecności płyną podskórnymi korytarzami - prawdziwe, przemawia, wizualizuję metaforę niewidzialnych, podziemnych rzek.alchemik pisze: ↑18 sie 2017, 19:11płyną podskórnymi korytarzami
zmierzając do oceanu gdzie koniec i początek
aby na powrót łzami opaść na miasta zastępujące lasy
zanim skamienieją w tętnicach
Zmierzają do oceanu - obraz się rozrasta w dorzecze braku.
Ocean, gdzie początek i koniec - okey, chwytam koniec ich biegu i początek - parowanie i deszcz jak łzy na miasta... ale, na Boga Poezji, czemu miasta zastępują lasy? Lasy zamienione w miasta powodują kamienienie łez-rzek w tętnicach?
Z trudem, wielkim, ogarniam, widzę/czuję kamienie z rzek pod skórą, konkretnie w tętnicach.
Wyciskam mięśniem niepowtarzalny rytm. Jakim mięśniem?:) Rozum podpowiada, że może ten po lewej stronie klatki piersiowej, ale wszak serce... licencja poetica, niemniej nastrój, obraz z początku lektury zwija się.
Siłka jak nic, ale nie, okazuje się, że to rytm sonaty, i tu nawiązanie do znanego utworu mistrza, spycha mnie z myśli podmiotu.
Księżyc bez rzek i miast w cieniu, oddala się na chwilę od planety.
Cień, ale obraz dzięki błyskawicom - skąd te błyskawice na księżycu, myślę - wypalają obraz na siatkówce, jaki obraz, niepożądany, ale co jest w nim niechciane? No nie... za dużo, sorry, może cierpię na niedostatek wyobraźni lirycznej, trudno, odpadam od kolejnych wersów.
Jak dla mnie - brak dyscypliny w prowadzeniu tytułu.
Ale to tylko ja.
Pozdrawiam, Jerzy.

- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
rzeki nieobecności
Jerzy pierwsze czytanie spowodowało, że wiersz wlazł mi pod skórę. Podoba mi się.
Przeczytałam interpretację Ewy i chyba wiem co to są za błyskawice i ten niechciany obraz.
Ja to też niestety widzę.
Przeczytałam interpretację Ewy i chyba wiem co to są za błyskawice i ten niechciany obraz.
Ja to też niestety widzę.
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia