Norka nieoczywistości

[alchemik]

Nie byłbym takim,
gdybym w trakcie rozbijania pięścią,
nie zapomniał;
że w lustrze wszystko obraca się stronami.
Przynajmniej tymi dwiema.

Krew płynie
czerwona jak w przeciwświecie,
a jednak serce pompuje z prawa.

Dura lex sed lex.

Tkwię w odłamku
i drwię.
Albo zbierzecie do kupy zwierciadło -
na klej,
albo wyciągnijcie mnie z ocalałego fragmentu nieoszpeconym.

Co więcej.
Wcale o tym nie marzę, bawiąc się intymnie z Alicją.
Będzie sexy z blizną.
Myślę bielizną, bo to od dawna nie jest dziecko.

I nie pamiętam jak tu trafiłem.
Przez kawałek szkła rysujący nadgarstek,
czy przez miejsce, w które umyka
biały króliczek.

[tabakiera]

Powiem Ci, bardzo dobry wiersz.
Z interpretacją się wstrzymam.

[Nula.Mychaan]

Kurcze Jerzy, taki fajny wiersz, a ostatnią strofką sprowadzasz wszystko do tyłka.
Wielka szkoda dla wiersza, bo odebrałeś mu wieloznaczność.

[tetu]

Tak, to dobry wiersz, co więcej dawno nie czytałam u Ciebie tak dobrego tekstu. "Na klej" IMHO zbędne. Co do ostatniej strofy Nula ma rację, trochę przedobrzyłeś:)

[alchemik]

Pozwoliłem sobie przedobrzyć jeszcze bardziej, moje Panie.
Zmieniłem puentę o sto osiemdziesiąt. Pozostawiając ten sam dylemat i dodając inny.
Czy ja potrzebuję plagiatowania?
W poezji jestem swobodny jak mało kto.
A jak mogę przekonać?

Musicie zastanowić się nad innym rozwiązaniem tej zagadki.

[Nula.Mychaan]

No i teraz mój komentarz ma się nijak do zmienionego wiersza