małe marzenia
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
małe marzenia
wydaję ostatnie pieniądze na kawę
automat mieli mój moment ciepła
a czeka mnie jeszcze noc
w marmurowym pałacu podróżnych
z dreszczem przełykam co w ustach
dłonie splatają się w modlitewnym geście
mężczyzna z parującym kubkiem i bladym uśmiechem
rzednącym od trzeciej do piątej
zamykają drzwi
idź się przewietrzyć - mówią
zimny kubek niosę w kieszeni
przez światła latarni przesypuje się śnieg
to wiatr odnowy - muszę w coś wierzyć
i prawie z rozkoszą przyjmuję
podmuchy rozbierające po kości
gdy mija piąta straszne myśli przeganiam tuleniem grzejnika
bo może dzisiaj już dzisiaj odwróci się los
i zamiast kawy na noc kupię kawałek piernika
rozpalę ognisko gdzieś w mieście
a jedząc pomyślę - wesołych świąt
automat mieli mój moment ciepła
a czeka mnie jeszcze noc
w marmurowym pałacu podróżnych
z dreszczem przełykam co w ustach
dłonie splatają się w modlitewnym geście
mężczyzna z parującym kubkiem i bladym uśmiechem
rzednącym od trzeciej do piątej
zamykają drzwi
idź się przewietrzyć - mówią
zimny kubek niosę w kieszeni
przez światła latarni przesypuje się śnieg
to wiatr odnowy - muszę w coś wierzyć
i prawie z rozkoszą przyjmuję
podmuchy rozbierające po kości
gdy mija piąta straszne myśli przeganiam tuleniem grzejnika
bo może dzisiaj już dzisiaj odwróci się los
i zamiast kawy na noc kupię kawałek piernika
rozpalę ognisko gdzieś w mieście
a jedząc pomyślę - wesołych świąt
Ostatnio zmieniony 27 sty 2018, 11:57 przez 4hc, łącznie zmieniany 1 raz.
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
małe marzenia
Marcin Sztelak niedawno opublikował równie mocny wiersz o bezdomności.
Ty rozpisujesz się bardziej, ale też konkret - małe marzenie po prostu tego wymaga.
Dworce są zamykane między godziną 3. a 5.?
O problemie, który w naszym czasie już nie powinien istnieć bardzo dobitnie choć bez ostrej kreski i patosu. Duża umiejętność.
Ten fragment zabolał najbardziej:
Ty rozpisujesz się bardziej, ale też konkret - małe marzenie po prostu tego wymaga.
Dworce są zamykane między godziną 3. a 5.?
O problemie, który w naszym czasie już nie powinien istnieć bardzo dobitnie choć bez ostrej kreski i patosu. Duża umiejętność.
Ten fragment zabolał najbardziej:
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
małe marzenia
Bardzo dobrze zobrazowana bezdomność, wstrząsający przez to pragnienie rzeczy dla większości małej, dla innych nieosiągalnej.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- jaguar
- Posty: 364
- Rejestracja: 15 lut 2017, 4:04
małe marzenia
Interesujący wiersz. Osobiście nie pasuje mi (do całości) zdrobnienie: "z dreszczykiem". Kojarzy mi się z napaloną kobietą, która nie jest, a chce być subtelna. Wiele form deminutywnych zdradza charakter tego, który ich używa, często przemawia przez nie fałsz. A Twój peel jest taki realny, więc po co Ci takie słowo?
Trzecia zwrotka uniwersalna, każdy chyba zna to uczucie - namalowałeś ją duszą.
Kiedyś, dawno temu, czekałam na pociąg do Wrocławia ok 1szj rano(uciekł) siedziałam w pustej, zimnej poczekalni małomiasteczkowego dworca (do dzisiaj potrafię przywołać ten lodowaty obraz). Składałam potencjalne scenariusze tej nocy jak i przyszłego życia. Nie czułam się biedna, ale chciałam zmiany, nie wiem, może i czułam powiew odnowy, bo na pewno dojrzewała wtedy moja nadzieja. w warunkach bytu nieakceptowanego podejmujemy najważniejsze decyzje . W sumie umiejętność odczuwania nadziei dojrzałej to duża wygrana. w Twoim wierszu peel nie ma wielkich aspiracji, wielkich marzeń, nadziei, przeciwnie, jest w nim rezygnacja. Chciałoby się krzyknąć: weź się w garść, działaj, nie czekaj! Bohater godny pożałowania, wzbudza współczucie, ale też i niewiele szacunku. Dobry wiersz!
Trzecia zwrotka uniwersalna, każdy chyba zna to uczucie - namalowałeś ją duszą.
Kiedyś, dawno temu, czekałam na pociąg do Wrocławia ok 1szj rano(uciekł) siedziałam w pustej, zimnej poczekalni małomiasteczkowego dworca (do dzisiaj potrafię przywołać ten lodowaty obraz). Składałam potencjalne scenariusze tej nocy jak i przyszłego życia. Nie czułam się biedna, ale chciałam zmiany, nie wiem, może i czułam powiew odnowy, bo na pewno dojrzewała wtedy moja nadzieja. w warunkach bytu nieakceptowanego podejmujemy najważniejsze decyzje . W sumie umiejętność odczuwania nadziei dojrzałej to duża wygrana. w Twoim wierszu peel nie ma wielkich aspiracji, wielkich marzeń, nadziei, przeciwnie, jest w nim rezygnacja. Chciałoby się krzyknąć: weź się w garść, działaj, nie czekaj! Bohater godny pożałowania, wzbudza współczucie, ale też i niewiele szacunku. Dobry wiersz!
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
małe marzenia
wiersz jest bardzo obrazowy, obrze poprowadzony, więc ja jestem pod wrażeniem, a temat bardzo trudny, moim zdaniem doskonale sobie z nim poradziłeś.
ta fraza jest genialna
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
małe marzenia
dziękuję za komentarze.
Jaguar - masz rację. dreszcz jest zdecydowanie lepszy, nie ma co infantylizować.
Jaguar - masz rację. dreszcz jest zdecydowanie lepszy, nie ma co infantylizować.
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
małe marzenia
I takiego Cię lubię 4hc. Bardzo emocjonalna treść, bez zbędnego kombinowania, (choć Twoja zabawa słowem i eksperymentowanie jest ok, żeby nie było:) ale nie zawsze we mnie trafia) Czasami ma wrażenie podania treści zupełnie na sucho.
Tutaj zatrzymałeś, skłoniłeś do zamyślenia nad bardzo istotnym problemem jakim jest bezdomność i to nawet nie chodzi o dosłowne tego słowa znaczenie, ale o "duchową bezdomnośc" samotność, pozostawienia człowieka samemu sobie bez cienia nadziei na lepsze jutro, bez podani dłoni, bez zwykłego, a jednak niezwykłego Wesołych Świąt. To dramat nie tylko jednostki, także nasz, społeczeństwa, które nie reaguje, w którym panuje ogólna znieczulica. Nie gardźmy takimi ludźmi. Czasami los takiego człowieka nie do końca jest jego winą. Bardzo mnie wzruszyłeś, chyba za bardzo.
Wcieliłeś się w postać bezdomnego i bez dwóch zdań sprostałeś zadaniu, wywaliłeś flaki na górę. Uzmysłowiłeś co dla nas ludzi powinno się liczyć najbardziej. Dziękuje Ci za to.
Tutaj zatrzymałeś, skłoniłeś do zamyślenia nad bardzo istotnym problemem jakim jest bezdomność i to nawet nie chodzi o dosłowne tego słowa znaczenie, ale o "duchową bezdomnośc" samotność, pozostawienia człowieka samemu sobie bez cienia nadziei na lepsze jutro, bez podani dłoni, bez zwykłego, a jednak niezwykłego Wesołych Świąt. To dramat nie tylko jednostki, także nasz, społeczeństwa, które nie reaguje, w którym panuje ogólna znieczulica. Nie gardźmy takimi ludźmi. Czasami los takiego człowieka nie do końca jest jego winą. Bardzo mnie wzruszyłeś, chyba za bardzo.
Wcieliłeś się w postać bezdomnego i bez dwóch zdań sprostałeś zadaniu, wywaliłeś flaki na górę. Uzmysłowiłeś co dla nas ludzi powinno się liczyć najbardziej. Dziękuje Ci za to.

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
małe marzenia
Tym razem przeczytałam wszystkie komentarze, chociaż zazwyczaj zapoznaję się z nimi dopiero po napisaniu swojej opinii. Nie chcę się sugerować. Wiersz ma jasne przesłanie, a „Małe marzenia” - w temacie bezdomności - to bardzo dobry tytuł. Scenę przedstawiłeś plastycznie, wprost widzi się peela i jego drżącą od chłodu, ba wręcz dojmującego zimna, zmęczoną, zrezygnowaną „cielesność” , a także i duszę, bowiem to jej beznadzieja ogranicza mu do minimum marzenia, nie mówiąc już o podjęciu jakichkolwiek starań, by odmienić swój los.
Swego czasu duże wrażenie zrobił na mnie niewielki obraz ze zbiorów Muzeum UJ Collegium Maius (wpatrywałam się w niego codziennie, bowiem budził mój niepokój i współodczuwanie sceny tam namalowanej). Chodzi mi o mało znane płótno Leona Cognieta, francuskiego malarza z XIX w. zatytułowane „W drodze powrotnej spod Moskwy”. Obraz namalowany został w I poł. XIX w. o wym. 33 x 24 cm, a dominującym wrażeniem patrzącego nań widza to przygnębienie i rezygnacja, chociaż po dłuższym wpatrywaniu się można dostrzec też determinację samotnej postaci, idącej przez śnieżne pustkowie. Całość utrzymana w szaro – burej tonacji, tylko śnieg jest o ton, dwa jaśniejszy.
A skąd moje skojarzenia i powiązanie wiersza z tym malowidłem? Całkiem Inna epoka, całkiem inne zdarzenie, całkiem inny bohater. No właśnie bohater. Czytając jego opis (w Twoim wierszu), prawie natychmiast zobaczyłam tego występującego na obrazie. Artysta tak sugestywnie oddał samotność, bezdomność, zagubienie, smutek, bezradność oraz chłód przenikający do szpiku kości tego biednego napoleońskiego wojaka wracającego samopas z przegranej bitwy wojsk francuskich pod Moskwą w 1812 roku, że automatycznie „przeniknął” do Twojego wiersza. Dookoła tylko zamieć śnieżna, nie ma gdzie się schronić. Peel w Twoim wierszu:
Chcę w to wierzyć.
Wybacz, Twój wiersz spowodował, iż moje myśli powędrowały w tak dalekie, odległe rejony, ale tak już mam, że czytam obrazami, a te z kolei wywołują teksty pozostawiające we mnie ślady. Ot, takie skrzywienie zawodowe.
I mała wątpliwość, co do koniugacji słowa mleć.
Piszesz
Pozdrawiam
Lu
PS.Chyba nasze komentarze pisałyśmy równocześnie z TETU - przeczytałam go dopiero teraz i zgadzam się z Jej opinią w 100%.
Moim zdaniem Tetu jest bardzo dobrą, empatyczną, wnikliwą, szczerą oraz życzliwą Recenzentką i Komentatorką.
Swego czasu duże wrażenie zrobił na mnie niewielki obraz ze zbiorów Muzeum UJ Collegium Maius (wpatrywałam się w niego codziennie, bowiem budził mój niepokój i współodczuwanie sceny tam namalowanej). Chodzi mi o mało znane płótno Leona Cognieta, francuskiego malarza z XIX w. zatytułowane „W drodze powrotnej spod Moskwy”. Obraz namalowany został w I poł. XIX w. o wym. 33 x 24 cm, a dominującym wrażeniem patrzącego nań widza to przygnębienie i rezygnacja, chociaż po dłuższym wpatrywaniu się można dostrzec też determinację samotnej postaci, idącej przez śnieżne pustkowie. Całość utrzymana w szaro – burej tonacji, tylko śnieg jest o ton, dwa jaśniejszy.
A skąd moje skojarzenia i powiązanie wiersza z tym malowidłem? Całkiem Inna epoka, całkiem inne zdarzenie, całkiem inny bohater. No właśnie bohater. Czytając jego opis (w Twoim wierszu), prawie natychmiast zobaczyłam tego występującego na obrazie. Artysta tak sugestywnie oddał samotność, bezdomność, zagubienie, smutek, bezradność oraz chłód przenikający do szpiku kości tego biednego napoleońskiego wojaka wracającego samopas z przegranej bitwy wojsk francuskich pod Moskwą w 1812 roku, że automatycznie „przeniknął” do Twojego wiersza. Dookoła tylko zamieć śnieżna, nie ma gdzie się schronić. Peel w Twoim wierszu:
A ten, na obrazie, tuli się do własnego muszkietu. Tylko to mu pozostało. Pusta, biało - bura, mroźna przestrzeń, za nim łuna pożarów, ale nie może się przy niej się ogrzać. Przecież stamtąd ucieka. Jednak4hc pisze: ↑16 sty 2018, 12:40zimny kubek niosę w kieszeni
przez światła latarni przesypuje się śnieg
to wiatr odnowy - muszę w coś wierzyć
i prawie z rozkoszą przyjmuję
podmuchy rozbierające po kości
Może los się odmieni. Może i jeden i drugi dotrą do przyjaznego miejsca.4hc pisze: ↑16 sty 2018, 12:40straszne myśli przeganiam tuleniem grzejnika
bo może dzisiaj już dzisiaj odwróci się los
i zamiast kawy na noc kupię kawałek piernika
rozpalę ognisko gdzieś w mieście
a jedząc pomyślę - wesołych świąt
Chcę w to wierzyć.
Wybacz, Twój wiersz spowodował, iż moje myśli powędrowały w tak dalekie, odległe rejony, ale tak już mam, że czytam obrazami, a te z kolei wywołują teksty pozostawiające we mnie ślady. Ot, takie skrzywienie zawodowe.
I mała wątpliwość, co do koniugacji słowa mleć.
Piszesz
a czy nie powinno być w 3.os. l. poj. miele?
Pozdrawiam
Lu
PS.Chyba nasze komentarze pisałyśmy równocześnie z TETU - przeczytałam go dopiero teraz i zgadzam się z Jej opinią w 100%.
Moim zdaniem Tetu jest bardzo dobrą, empatyczną, wnikliwą, szczerą oraz życzliwą Recenzentką i Komentatorką.
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
małe marzenia
więc mieli,
to jest wyrażenie stosowane przez grających na automatach typu jednoręki, im zawsze mieli pieniądz i oni mieli pieniądz - zazwyczaj, czasem wygrywają .
stąd mimo że to może i błąd poprawnej polszczyzny to nawet nie myślałem o mieleniu w tym tradycyjnym znaczeniu.
to jest wiersz o życiu i miłości, w takiej metaforze obszernej. w dodatku dla mnie jest on pozytywny; optymistyczny - tak na marginesie.
dziękuję za wasze refleksje, to zawsze mnie interesuje, poucza, motywuje.
pozdrawiam
to jest wyrażenie stosowane przez grających na automatach typu jednoręki, im zawsze mieli pieniądz i oni mieli pieniądz - zazwyczaj, czasem wygrywają .
stąd mimo że to może i błąd poprawnej polszczyzny to nawet nie myślałem o mieleniu w tym tradycyjnym znaczeniu.
to jest wiersz o życiu i miłości, w takiej metaforze obszernej. w dodatku dla mnie jest on pozytywny; optymistyczny - tak na marginesie.
dziękuję za wasze refleksje, to zawsze mnie interesuje, poucza, motywuje.
pozdrawiam
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
małe marzenia
czyli moje skojarzenia i wynurzenia od czapy - no cóż, bywa.