Aneks
-
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 lut 2016, 13:17
Aneks
Kobieta w kuchni zaciska pięści, próbuje
zawiązać sznurówki i nie płakać. Tylko wróć
przed północą, z ust niekochanego męża
to jak uderzenia dłonią w pękniętą szybę. Ucieczka
w dół po schodach i wzdłuż jednakowych ulic, szarych
kamienic, ludzi. On, nie kocha, patrzy na parter z wysokości trzeciego
piętra i czeka. Wybrała go z tłumu i tak postanowił się wyróżniać. Zdradę
zaczyna to co grzęźnie w gardle i dotyka, tam gdzie potrafi najpiękniej, a potem
wypływa kolejny świt zastygając na poręczach. Pod nogami
układa się monstrancja. Światło i nadzieja
muska studzienki, w szczeliny
wtapiając modlitwę.
zawiązać sznurówki i nie płakać. Tylko wróć
przed północą, z ust niekochanego męża
to jak uderzenia dłonią w pękniętą szybę. Ucieczka
w dół po schodach i wzdłuż jednakowych ulic, szarych
kamienic, ludzi. On, nie kocha, patrzy na parter z wysokości trzeciego
piętra i czeka. Wybrała go z tłumu i tak postanowił się wyróżniać. Zdradę
zaczyna to co grzęźnie w gardle i dotyka, tam gdzie potrafi najpiękniej, a potem
wypływa kolejny świt zastygając na poręczach. Pod nogami
układa się monstrancja. Światło i nadzieja
muska studzienki, w szczeliny
wtapiając modlitwę.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Aneks
Podłoże obyczajowe jak sądzę.
Dla zainteresowanych pewnie dobry do drążenia sensów
dla mnie zbyt pogmatwany znaczeniowo
żeby trzymać w napięciu. Przedobrzony
w rozwlekłości i rozległości i trochę zbyt mała rozdzielczość.
Hej!
Dla zainteresowanych pewnie dobry do drążenia sensów
dla mnie zbyt pogmatwany znaczeniowo
żeby trzymać w napięciu. Przedobrzony
w rozwlekłości i rozległości i trochę zbyt mała rozdzielczość.
Hej!
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Aneks
Witaj żebro:)
Czytałam Twój wiersz kilka, albo kilkanaście razy tu i ówdzie i prawdę powiedziawszy nadal mam go z tyłu głowy.
Jest w nim coś co każe mi wracać, ale gdy wracam to stoję i nie mogę się ruszyć.
Dobry tytuł w porównaniu z 1w. Kuchnia to miejsce w którym niejeden mężczyzna widzi kobietę. Mam wrażenie że ta kobieta ma dość bycia kurą domową i pomimo tego iż wybrała go z tłumu nie do końca czuje się przy nim spełniona. Boi się go? to wszystko powoduje rozpacz i sięganie po beznadziejne rozwiązania. Wbrew swoim zasadom szuka ciepła, zdradza, lecz pomimo wszystko ma nadzieję że coś się odmieni, że zawróci.
Bardzo dobry fragment do zamyślenia
Rzeczywiście trochę rozbiegane myśli żebro, ale można to sobie poukładać.
Czytałam Twój wiersz kilka, albo kilkanaście razy tu i ówdzie i prawdę powiedziawszy nadal mam go z tyłu głowy.
Jest w nim coś co każe mi wracać, ale gdy wracam to stoję i nie mogę się ruszyć.
Dobry tytuł w porównaniu z 1w. Kuchnia to miejsce w którym niejeden mężczyzna widzi kobietę. Mam wrażenie że ta kobieta ma dość bycia kurą domową i pomimo tego iż wybrała go z tłumu nie do końca czuje się przy nim spełniona. Boi się go? to wszystko powoduje rozpacz i sięganie po beznadziejne rozwiązania. Wbrew swoim zasadom szuka ciepła, zdradza, lecz pomimo wszystko ma nadzieję że coś się odmieni, że zawróci.
Bardzo dobry fragment do zamyślenia
a potem świt zastygający na poręczach, bardzo wymowny, czyżby powrót? przecież miała być przed północą?
Rzeczywiście trochę rozbiegane myśli żebro, ale można to sobie poukładać.
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Aneks
Niszczący brak miłości, traktowanie żony jak własności, a nie partnera, małżeństwo z rozsądku ma swoje skutki i czasem przychodzi płacić bardzo wysoka cenę.
Widzę znamiona maltretowania psychicznego, to patrzenie z trzeciego piętra jest dość wymowne.
Nie bardzo mogę odczytać ostatnią strofkę, Tutaj utknęłam.
Niewątpliwie to bardzo intrygujący wiersz, podoba mi się frazowanie, ale chciałabym rozumieć zakończenie.
Widzę znamiona maltretowania psychicznego, to patrzenie z trzeciego piętra jest dość wymowne.
tu wizę skutek takiego umniejszania wartości.
Nie bardzo mogę odczytać ostatnią strofkę, Tutaj utknęłam.
Niewątpliwie to bardzo intrygujący wiersz, podoba mi się frazowanie, ale chciałabym rozumieć zakończenie.
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Aneks
Wiele miłości się tak kończy, pomijając oczywiście pięści, niekoniecznie małżeństwa z roządku, bo przecież miłość otumania i skąd mamy wiedzieć, że to ta prawdziwa. A jednak przychodzi...
Dobry wiersz obyczajowy.
Pozdrawiam.
Dobry wiersz obyczajowy.
Pozdrawiam.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Aneks
Walka z sobą w aneksie kuchennym, ucieczka - i pisany aneks (zdrada) do dokumentu, do umowy małżeńskiej.
Niekochany mąż (który kocha) - i ktoś, kto jej nie kocha, ale na nią czeka, jest jej aneksem.
Masz dar budowania lirycznej przestrzeni, kreślenia sytuacji, tu: kierunek ruchu bohaterki jest drogowskazem dla oczu/wyobraźni czytelnika.
Kobieta schodzi na parter ( z pionu na dół), poziom - ulica i wciąż szarość, i pion - trzecie piętro: piękno. Po nocy kierunek powrotny, zejście (motyw poręczy, gdzie kończy się jej świt), dalej poziom - ulica - ale dla niej to poziom uświęcony, bo poziom wyrzeczenia, obowiązek powrotu. Wróci do swojego aneksu kuchennego?
Wejdzie na górę, modlitwa o życie bez tego aneksu wpadła do studzienki kanału.
Tak to zobaczyłam.
W dobrej kondycji jest tylko obserwator z trzeciego piętra, nie cierpi, bo nie kocha.
Lubię Twoje wiersze. Głęboko analizujesz motywy zachowań bohaterów.
Niekochany mąż (który kocha) - i ktoś, kto jej nie kocha, ale na nią czeka, jest jej aneksem.
Masz dar budowania lirycznej przestrzeni, kreślenia sytuacji, tu: kierunek ruchu bohaterki jest drogowskazem dla oczu/wyobraźni czytelnika.
Kobieta schodzi na parter ( z pionu na dół), poziom - ulica i wciąż szarość, i pion - trzecie piętro: piękno. Po nocy kierunek powrotny, zejście (motyw poręczy, gdzie kończy się jej świt), dalej poziom - ulica - ale dla niej to poziom uświęcony, bo poziom wyrzeczenia, obowiązek powrotu. Wróci do swojego aneksu kuchennego?
Wejdzie na górę, modlitwa o życie bez tego aneksu wpadła do studzienki kanału.
Tak to zobaczyłam.
To męża ból. Wie o zdradzie żony, a jednak prosi, aby wróciła.żebro pisze: ↑25 sty 2018, 16:46Tylko wróć
przed północą, z ust niekochanego męża
to jak uderzenia dłonią w pękniętą szybę.
W dobrej kondycji jest tylko obserwator z trzeciego piętra, nie cierpi, bo nie kocha.
Lubię Twoje wiersze. Głęboko analizujesz motywy zachowań bohaterów.