* * * (Całe miasto odchodzi…)*
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
* * * (Całe miasto odchodzi…)*
Całe miasto odchodzi, inne całe przychodzi: następne
przychodzi, odchodzi. Domy, rzędy domów, ulice,
całe mile chodników, spiętrzone cegły
biorą się stąd, że nosimy w kieszeniach modalność snów,
snów niepewne warunki. Właśnie z tej przyczyny
nieszczelne są przechowalnie marzeń; sypią się z nich murki,
ogrodzenia, a dalej krzywe wieże, hotele: pierwsze
miejsca na drzemkę, drugie miejsca na śmierć, trzecie
na zmartwychwstanie, wynajęty pokój. Okna i wtedy widać
jak się urzeczywistnia człowiek uprzedmiotowiony, Empire
State. Wprost z chodnika podziemiem dwudziesta piąta
wschodnia. To ja - wyrzucam z płuc ostatni węgielny kamień.
Miasto dźwigam za miasto zwyczajem pozamiejscowych,
bezpańskich i z rasą niezgodnych – proroków, bogów,
wybrańców, mieszańców tragiczności, daj spokój, Bloom,
zaklinaczy szczurów.
-------------------------
*Kursywa - James Joyce "Ulisses"
przychodzi, odchodzi. Domy, rzędy domów, ulice,
całe mile chodników, spiętrzone cegły
biorą się stąd, że nosimy w kieszeniach modalność snów,
snów niepewne warunki. Właśnie z tej przyczyny
nieszczelne są przechowalnie marzeń; sypią się z nich murki,
ogrodzenia, a dalej krzywe wieże, hotele: pierwsze
miejsca na drzemkę, drugie miejsca na śmierć, trzecie
na zmartwychwstanie, wynajęty pokój. Okna i wtedy widać
jak się urzeczywistnia człowiek uprzedmiotowiony, Empire
State. Wprost z chodnika podziemiem dwudziesta piąta
wschodnia. To ja - wyrzucam z płuc ostatni węgielny kamień.
Miasto dźwigam za miasto zwyczajem pozamiejscowych,
bezpańskich i z rasą niezgodnych – proroków, bogów,
wybrańców, mieszańców tragiczności, daj spokój, Bloom,
zaklinaczy szczurów.
-------------------------
*Kursywa - James Joyce "Ulisses"
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Zastanawia mnie pierwsza strofa, napisana kursywą, brzmi jak mantra, jak
budowanie płaszczyzny, fundamentu, do uprzedmiotowiania rzeczywistości, bardzo ciekawe
jak i zresztą cały wiersz.Człowiek gubi i odnajduje się wciąż w innej formie, kierowany bezwzględną
zewnętrzną siłą, przeksztalca się jak amorficzny kształt otaczającego go świata, wypluwa kamień węgielny
podczas gdy sam próbuje wydostac się ze struktur, chocby było to możliwe tylko symbolicznie.
Tak to z grubsza rozumiem.
Co do szczegółów technicznych, to
Ale caly wiersz bardzo na tak
Pozdrawiam ciepło
budowanie płaszczyzny, fundamentu, do uprzedmiotowiania rzeczywistości, bardzo ciekawe
jak i zresztą cały wiersz.Człowiek gubi i odnajduje się wciąż w innej formie, kierowany bezwzględną
zewnętrzną siłą, przeksztalca się jak amorficzny kształt otaczającego go świata, wypluwa kamień węgielny
podczas gdy sam próbuje wydostac się ze struktur, chocby było to możliwe tylko symbolicznie.
Tak to z grubsza rozumiem.
Co do szczegółów technicznych, to
to mi nasunęło na myśl znaną piosenkę, nie wiem czy zrobiłaś to celowo?ble pisze:Właśnie z tej przyczyny
moim zdaniem niepotrzebna inwersjable pisze:i z rasą niezgodnych
nie do końca mnie przekonuje, myślę, czy nie można tego lepiej ując?ble pisze:mieszańców tragiczności
Ale caly wiersz bardzo na tak
Pozdrawiam ciepło

-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Dzięki, Al za zerknięcie. Liczyłam na to. Interpretacja jak najbardziej po mojej myśli. Są w tym wierszu elementy osobiste, ale czytelnik nie zgadnie.
Kursywa to, oczywiście, cytat z 'Ulissesa' - bo napisałeś tak jakby to było niejasne. Wierszy jest cała seria (24+2), wszystkie 5 razy tercyna i zawsze jedna z nich (pierwsza albo ostatnia na przemian) to James Joyce 'Ulisses'.
pozamiejscowych, bezpańskich, niezgodnych
Na moje czucie tak lepiej.
Myślę, że nie zmienię (wiersze są już bardzo ustałe, utrwalone, niedawno robiłam ostatnie poprawki). Mieszańcy tragiczności to bogowie, prorocy, wybrańcy, zaklinacze szczurów - o nich myślałam, ale to chyba jasne. Po prostu robi się jakieś wybory słów przy pisaniu (wiesz jak to jest), a one stają się nieustępliwą częścią składową całości.
Jeszcze raz dziekuję. Twoje oko cenne; cieszę się, że mówisz bardzo na tak
Pozdrawiam
Kursywa to, oczywiście, cytat z 'Ulissesa' - bo napisałeś tak jakby to było niejasne. Wierszy jest cała seria (24+2), wszystkie 5 razy tercyna i zawsze jedna z nich (pierwsza albo ostatnia na przemian) to James Joyce 'Ulisses'.
Masz na myśli "Nic dwa razy się nie zdarza"? Nie, nie myślałam o niej (o wierszu), może podświadomie.Al z krainy os pisze:to mi nasunęło na myśl znaną piosenkę, nie wiem czy zrobiłaś to celowo?ble pisze:Właśnie z tej przyczyny
No, tak. Inwersja, ale przełamuje ciąg przymiotnikówAl z krainy os pisze:moim zdaniem niepotrzebna inwersjable pisze:i z rasą niezgodnych
pozamiejscowych, bezpańskich, niezgodnych
Na moje czucie tak lepiej.
Pewnie możnaAl z krainy os pisze:nie do końca mnie przekonuje, myślę, czy nie można tego lepiej ując?ble pisze:mieszańców tragiczności

Jeszcze raz dziekuję. Twoje oko cenne; cieszę się, że mówisz bardzo na tak
Pozdrawiam

-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Witaj,
nie idziesz po gówienkach. Tam Eliot, tu Joyce. Znakomicie!
Jedna uwaga: "człowiek uprzedmiotowiony". Może lepiej byłoby "człowiek ukrzesłowiony"
To odesłanie do obrazu Jana Wróblewskiego "Ukrzesłowienie".
Bo mi zazgrzytał ten człowiek, a nie zazgrzytała "modalność snów". Hm?
Papanki (pa,pa) Adam
nie idziesz po gówienkach. Tam Eliot, tu Joyce. Znakomicie!
Jedna uwaga: "człowiek uprzedmiotowiony". Może lepiej byłoby "człowiek ukrzesłowiony"
To odesłanie do obrazu Jana Wróblewskiego "Ukrzesłowienie".
Bo mi zazgrzytał ten człowiek, a nie zazgrzytała "modalność snów". Hm?
Papanki (pa,pa) Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Witaj,
popatrz do "Sztuka wizualna", a w niej do "grafika".
Adam
popatrz do "Sztuka wizualna", a w niej do "grafika".
Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Widzę, że miasto to Twój ulubiony motyw 
Nie będę się wymądrzać, bo moi poprzednicy do perfekcji rozgryzł literackie nawiązania i pokusili się o interpretację.
Wydaje mi się, że u Ciebie człowiek i miasto stanowią pewnego rodzaju jedność. Snujesz analogię pomiędzy życiem a miastem, jakby i jednym, i drugim universum rządziły te same reguły. Może w pewnym sensie ludzkie losy, doświadczenia, doznania mają taki miejski charakter, warto poszukać powinowactw? W końcu wszystkie aspekty człowieczego życia znajdują konkretne punkty odniesienia w rzeczywistości miasta: kościoły (religijność), biblioteki (kultura), knajpy (rozrywka), sklepy (konsumpcjonizm), burdele (seksualność), domy (rodzina), szkoły (uczenie się) itd, środki komunikacji miejskiej (podróż). W ten sposób kod miejski nakłada się na kod egzystencjalny. Dzieje się to nie tylko w tym wierszu, w innych także, ale tutaj jakoś szczególnie mnie uderzyło, ta symbolika jest wyraźna:
Z uwag technicznych:
Osobiście poprzestałabym na:
"niepewne warunki snów" - w tym przecież ta modalność już jest zawarta.
No to uciekam.
Pozdrówka,

Glo.

Nie będę się wymądrzać, bo moi poprzednicy do perfekcji rozgryzł literackie nawiązania i pokusili się o interpretację.
Wydaje mi się, że u Ciebie człowiek i miasto stanowią pewnego rodzaju jedność. Snujesz analogię pomiędzy życiem a miastem, jakby i jednym, i drugim universum rządziły te same reguły. Może w pewnym sensie ludzkie losy, doświadczenia, doznania mają taki miejski charakter, warto poszukać powinowactw? W końcu wszystkie aspekty człowieczego życia znajdują konkretne punkty odniesienia w rzeczywistości miasta: kościoły (religijność), biblioteki (kultura), knajpy (rozrywka), sklepy (konsumpcjonizm), burdele (seksualność), domy (rodzina), szkoły (uczenie się) itd, środki komunikacji miejskiej (podróż). W ten sposób kod miejski nakłada się na kod egzystencjalny. Dzieje się to nie tylko w tym wierszu, w innych także, ale tutaj jakoś szczególnie mnie uderzyło, ta symbolika jest wyraźna:
Skojarzyło mi się z "Niewidzialnymi miastami" Italo Calvino - myślę, że też można potraktować te opowiadania jako element intertekstu, dodający Twojemu wierszowi dodatkowych znaczeń.ble pisze:krzywe wieże, hotele: pierwsze
miejsca na drzemkę, drugie miejsca na śmierć, trzecie
na zmartwychwstanie, wynajęty pokój.
Z uwag technicznych:
"modalność snów"...ble pisze: modalność snów,
snów niepewne warunki.
Osobiście poprzestałabym na:
"niepewne warunki snów" - w tym przecież ta modalność już jest zawarta.
"Miasto dźwigam za miasto, zwyczajem pozamiejscowych" ---> fraza aż się prosi o przecinek pomiędzy "miasto" a "zwyczajem".ble pisze:Miasto dźwigam za miasto zwyczajem pozamiejscowych,
Grrrrr...ble pisze: mieszańców tragiczności,
No to uciekam.
Pozdrówka,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Mówisz Ble,że wiersz może być niezrozumiały ze względu na osobiste doznania.
Wyjątkowo do mnie trafia... być może dotknęłyśmy tego samego miasta, chodziłyśmy jego ulicami i wtopiłyśmy się w tą samą wielojęzyczną, niewierną rzekę
I myśl,aby ująć wierszem od dawna chodzi po głowie.
Świetnie piszesz

Wyjątkowo do mnie trafia... być może dotknęłyśmy tego samego miasta, chodziłyśmy jego ulicami i wtopiłyśmy się w tą samą wielojęzyczną, niewierną rzekę
I myśl,aby ująć wierszem od dawna chodzi po głowie.
Świetnie piszesz

z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Miniawka - piękna grafika do Joyce'a
Glo - dziekuję za spojrzenie. Tak, uczlowieczam miasto i umiastowiam człowieka,ale to raczej nic nowego w twórczości. Najbardziej czułam to w 'Ulissesie', Dublin - chodziłam po nim w myślach wiele razy. Kocham Joyce'a i to, że nie przejmuje się czytelnikiem. Miasto/człowiek to neiodłączna relacja. Wkleję zaraz 'Taknkę' specjalnie dla Ciebie, choć myślę, żeprzekraczam normę wierszową.
Twoje uwagi zawsze dla mnie cenne. "modalność snów, snów niepewne warunki" - maszrację, żepowtórka, ale ja tak lubie krążyc koło słowa, powtarzać je w różnych wersjach.
Dzieki, pozdrawiam
[quote="atoja"]Mówisz Ble,że wiersz może być niezrozumiały ze względu na osobiste doznania.
Wyjątkowo do mnie trafia... być może dotknęłyśmy tego samego miasta, chodziłyśmy jego ulicami i wtopiłyśmy się w tą samą wielojęzyczną, niewierną rzekę
I myśl,aby ująć wierszem od dawna chodzi po głowie.[/wuote]
A jednak... Ja myślałam o Nowym Jorku.
Cieszę się, że znalazłaś w tym wierszu coś swojego.
Pozdrawiam

Glo - dziekuję za spojrzenie. Tak, uczlowieczam miasto i umiastowiam człowieka,ale to raczej nic nowego w twórczości. Najbardziej czułam to w 'Ulissesie', Dublin - chodziłam po nim w myślach wiele razy. Kocham Joyce'a i to, że nie przejmuje się czytelnikiem. Miasto/człowiek to neiodłączna relacja. Wkleję zaraz 'Taknkę' specjalnie dla Ciebie, choć myślę, żeprzekraczam normę wierszową.
Twoje uwagi zawsze dla mnie cenne. "modalność snów, snów niepewne warunki" - maszrację, żepowtórka, ale ja tak lubie krążyc koło słowa, powtarzać je w różnych wersjach.
Dzieki, pozdrawiam

[quote="atoja"]Mówisz Ble,że wiersz może być niezrozumiały ze względu na osobiste doznania.
Wyjątkowo do mnie trafia... być może dotknęłyśmy tego samego miasta, chodziłyśmy jego ulicami i wtopiłyśmy się w tą samą wielojęzyczną, niewierną rzekę
I myśl,aby ująć wierszem od dawna chodzi po głowie.[/wuote]
A jednak... Ja myślałam o Nowym Jorku.
Cieszę się, że znalazłaś w tym wierszu coś swojego.
Pozdrawiam

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Nie skojarzyłem, cóż, wieki temu to czytałemble pisze:Kursywa to, oczywiście, cytat z 'Ulissesa'
A to mi się od razu nasunęłoble pisze:Masz na myśli "Nic dwa razy się nie zdarza"
fajny link, podświadomy, Ci się zrobił

-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: * * * (Całe miasto odchodzi…)*
Witaj Ble,
napisałaś: 'Dublin - chodziłam po nim w myślach wiele razy..." A jakby tak skrzyknąć się i polecieć do Dublina jakąś 8. grupą? Może to naiwne, że tak wizyta coś da, bo najpierw trzeba znać tekst "Ulissesa". Choć trochę. Czytałem go przez parę lat i nie łapię go do końca. Bo chyba niewielu jest ludzi, których nie przerasta.
Papanki, Adam
napisałaś: 'Dublin - chodziłam po nim w myślach wiele razy..." A jakby tak skrzyknąć się i polecieć do Dublina jakąś 8. grupą? Może to naiwne, że tak wizyta coś da, bo najpierw trzeba znać tekst "Ulissesa". Choć trochę. Czytałem go przez parę lat i nie łapię go do końca. Bo chyba niewielu jest ludzi, których nie przerasta.
Papanki, Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon