Eko, Em_,
przecież wiem, że żadna ze mnie poetka (a już z pewnością nie taka - "pełną gębą", zastrzegam, nie użyłam tego zwrotu w pejoratywnym znaczeniu). Ja tylko, od czasu do czasu, popełniam jakiś wierszopodobny tekst, bo on narasta we mnie i – bywa że - boleśnie domaga się ujścia.
Ten jest właśnie tego gatunku. A, że wygląda jak pisany przez dwóch różnych autorów? Już o tym wspomniałam; tak, jakby różnych, bo inaczej przeżywających i widzących siebie - pisany na raty, Są już w całkiem innym miejscu – odległym o lata świetlne.
Zgadzam się, że pierwsza część pompatyczna, kiedy jednak skontrastowałam ją z ascetyczną drugą - wydawało mi się, że całość ma sens.
No cóż, nie udało się... bywa. Człowiek uczy się na porażkach, ale jaką ma pewność, że nie popełni błędu po raz drugi?
Moja domena to historia, szczególnie historia sztuki i muzeologia, a jednak ciągnie mnie w tak wielu różnych kierunkach. Stąd moje próby realizacji – to tu, to tam. Raz z lepszym skutkiem, raz z gorszym, jak to w życiu.
Ciągłe zastanawiam się na przeredagowaniem tych wersów. Po namyśle dochodzę do wniosku, że raczej pozostawię je w niezmienionym kształcie (chyba, że coś mnie najdzie oraz uznam, że właśnie naszło i to - jest to, w myśl znanego powiedzenia o zmienności płci, jaką reprezentuję, podobno –
la donna è mobile).
Póki co – taki, jaki jest - niechaj będzie lekcją dla innych. W tym też lekcją pokory.
Zdecydowanie wolę szczerą (nawet najostrzejszą) krytykę, niż protekcyjne poklepywanie po ramieniu.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim Recenzentom i pozdrawiam
Lu
https://www.youtube.com/watch?v=xCFEk6Y8TmM