ulica obłoczna
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
ulica obłoczna
w koronalnych rozbłyskach namiętnej
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
i gwałtownie wtargnąłeś a ja płonęłam zorzą
polarną odreagowując efekt halo
niebieszczałam wniebowzięta
rywalizacją żywiołów w kolorach
middle blue-green wg Crayola
kiedy dzisiaj sięgam po więcej zawłaszczam
nie mój obłok nad miastem
przyczajone kamieniczki przysłaniając zużyte
fasady zapomnianym murem zaciekawione
przytakują poddaszami wymuszając zalotny trzepot
żaluzji aż spłowiały tynk kraśnieje resztkami urody
moja ulica nie pozostawia mi drogi ucieczki
więc pokonana powtarzam
tak tak tak
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
i gwałtownie wtargnąłeś a ja płonęłam zorzą
polarną odreagowując efekt halo
niebieszczałam wniebowzięta
rywalizacją żywiołów w kolorach
middle blue-green wg Crayola
kiedy dzisiaj sięgam po więcej zawłaszczam
nie mój obłok nad miastem
przyczajone kamieniczki przysłaniając zużyte
fasady zapomnianym murem zaciekawione
przytakują poddaszami wymuszając zalotny trzepot
żaluzji aż spłowiały tynk kraśnieje resztkami urody
moja ulica nie pozostawia mi drogi ucieczki
więc pokonana powtarzam
tak tak tak
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
ulica obłoczna
Lu, czytałaś na głos dwie pierwsze linijki?:)
Nie moja poetyka, szczególnie zwrotka pierwsza i druga w tym egzaltowanym erotyzmie astronomiczno-barokowym.
Zatrzymuje druga część tekstu, choć uprościłabym przekaz, bo słów jak farb nie da się nakładać beztrosko.
dzisiaj sięgając po więcej
zawłaszczam nie mój obłok
zapomniany mur przysłania zużyte fasady
przyczajonych kamieniczek
zaciekawione przytakują poddaszami
trzepot żaluzji
w urodzie spłowiałego tynku
tak tak
powtarza
bo moja ulica
nie pozwala na ucieczkę
__________
Coś w ten deseń, ale oczywiście to tylko subiektywna wersja metafory.
Nie moja poetyka, szczególnie zwrotka pierwsza i druga w tym egzaltowanym erotyzmie astronomiczno-barokowym.
Zatrzymuje druga część tekstu, choć uprościłabym przekaz, bo słów jak farb nie da się nakładać beztrosko.
dzisiaj sięgając po więcej
zawłaszczam nie mój obłok
zapomniany mur przysłania zużyte fasady
przyczajonych kamieniczek
zaciekawione przytakują poddaszami
trzepot żaluzji
w urodzie spłowiałego tynku
tak tak
powtarza
bo moja ulica
nie pozwala na ucieczkę
__________
Coś w ten deseń, ale oczywiście to tylko subiektywna wersja metafory.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
ulica obłoczna
No, może i mnie poniosło.
Nareszcie wiosna i tak jakoś „rozbuchało się,
puściły hamulce oraz z pola widzenia umknęły nożyce okrawające słowa ze słów.
I jeszcze jedno. Czasami człowiek tak ma - miota się od ściany do ściany, od płotu do płotu - od słownego baroku, by nie rzec rokoko do skrajnego ascetyzmu w pisaniu. Taka dwubiegunowość wierszokletki
Nareszcie wiosna i tak jakoś „rozbuchało się,
puściły hamulce oraz z pola widzenia umknęły nożyce okrawające słowa ze słów.
I jeszcze jedno. Czasami człowiek tak ma - miota się od ściany do ściany, od płotu do płotu - od słownego baroku, by nie rzec rokoko do skrajnego ascetyzmu w pisaniu. Taka dwubiegunowość wierszokletki
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
ulica obłoczna
Piękny liryk Lu. Miejscami czytam jak erotyk.
Cudny klimat fascynacji, zauroczenia, nie tylko zjawiskami optycznymi, które zapewne rozgrywają się w podświadomości peela. W psychologi efekt halo ma swoje uzasadnienie, a wszystko to bardzo inteligentnie przypisane cechom ludzkim. Może się i wydawać że w pierwszej cząstce jest trochę egzaltacji, ale mnie to nie razi w Twoim wierszu Lu.
Przedstawiłaś tutaj emocjonalny stan pierwszego wrażenia, niesamowicie wpasowany w pasję malarstwa, rysunku. Już widzę jak peelka kolorowymi kredkami, farbami rysuje, maluje... sięga po więcej
Przy okazji bardzo ciekawy opis starych kamieniczek, które ożywają na skutek wyobraźni pod lir.
Przyszła mi nawet na myśl piosenka Dwa plus jeden "Choć pomaluj mój świat"
Dla mnie to bardzo dobry wiersz Luci.
Pelka pokonana przez "wszechobecne" piękno. Brawo Lu
Cudny klimat fascynacji, zauroczenia, nie tylko zjawiskami optycznymi, które zapewne rozgrywają się w podświadomości peela. W psychologi efekt halo ma swoje uzasadnienie, a wszystko to bardzo inteligentnie przypisane cechom ludzkim. Może się i wydawać że w pierwszej cząstce jest trochę egzaltacji, ale mnie to nie razi w Twoim wierszu Lu.
Przedstawiłaś tutaj emocjonalny stan pierwszego wrażenia, niesamowicie wpasowany w pasję malarstwa, rysunku. Już widzę jak peelka kolorowymi kredkami, farbami rysuje, maluje... sięga po więcej
Świetna, bardzo pojemna fraza.Lucile pisze: ↑23 mar 2018, 21:12kiedy dzisiaj sięgam po więcej zawłaszczam
nie mój obłok nad miastem
Przy okazji bardzo ciekawy opis starych kamieniczek, które ożywają na skutek wyobraźni pod lir.
Przyszła mi nawet na myśl piosenka Dwa plus jeden "Choć pomaluj mój świat"
Dla mnie to bardzo dobry wiersz Luci.
Pelka pokonana przez "wszechobecne" piękno. Brawo Lu
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
ulica obłoczna
Popłynęłaś, Lu. Dwie pierwsze strasznie przerysowane i pompatyczne. Od trzeciej robi się fajnie.
Kompletnie inna, przystępniejsza forma. To jakby dwa różne wiersze, Lu. Do tego napisane
przez dwóch różniących się od siebie, pod każdym względem, autorów:)
Kompletnie inna, przystępniejsza forma. To jakby dwa różne wiersze, Lu. Do tego napisane
przez dwóch różniących się od siebie, pod każdym względem, autorów:)
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
ulica obłoczna
Czy to (meta)fizyka jeszcze?Lucile pisze: ↑23 mar 2018, 21:12w koronalnych rozbłyskach namiętnej
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
i gwałtownie wtargnąłeś a ja płonęłam zorzą
polarną odreagowując efekt halo
A koronalna kojarzy sie z koronografią a nie z koroną
Kiedy zmory są zajęte przyśpieszonym zmorowaniemLucile pisze: ↑23 mar 2018, 21:12niebieszczałam wniebowzięta...zawłaszczam
A to bym zostawił jako samodzielną dzielność. Całkiem całkiem.Lucile pisze: ↑23 mar 2018, 21:12kiedy dzisiaj sięgam po więcej zawłaszczam
nie mój obłok nad miastem
przyczajone kamieniczki przysłaniając zużyte
fasady zapomnianym murem zaciekawione
przytakują poddaszami wymuszając zalotny trzepot
żaluzji aż spłowiały tynk kraśnieje resztkami urody
moja ulica nie pozostawia mi drogi ucieczki
więc pokonana powtarzam
tak tak tak
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
ulica obłoczna
Melancholijnie się zrobiło, ładnie - Lu
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
ulica obłoczna
Popłynęłam - z nurtem, czy pod prąd? Taki płodozmian stylu? Dojrzałaś dwóch autorów tekstu? To akurat mi się podoba, bo znaczy, że dosyć swobodnie operuję słowami. Dziękuję. Ich nagromadzenie, rozbuchanie, spiętrzenie odzwierciedla żywioły, odwieczne żywioły, elementy stałe: ogień, powietrze, wodę i ziemię oraz czynne, niestałe: miłość - przyciąganie, nienawiść - odpychanie (w wierszu – wypalenie, niemoc).biegnąca po fali pisze: ↑24 mar 2018, 15:35Popłynęłaś, Lu. Dwie pierwsze strasznie przerysowane i pompatyczne. Od trzeciej robi się fajnie.
Kompletnie inna, przystępniejsza forma. To jakby dwa różne wiersze, Lu. Do tego napisane
przez dwóch różniących się od siebie, pod każdym względem, autorów:)
Pierwsza część tekstu, to właśnie najważniejsze, bo pierwsze, niezmienne żywioły, będące raczej immanentną cechą młodości (górnej i chmurnej), ale także namiętnej i niepohamowanej. Kolejne, to wiek dojrzały. Całkiem inne spojrzenie. I tu bardzo dobrze odczytałaś te „dwie różne osoby”, wszak inni jesteśmy w różnych okresach naszego życia. Nasza optyka, perspektywa, a także wygląd fizyczny zmienia się z czasie nam danym. Czyż nie?
Miła Tetu, to jest erotyk. I - jak na mnie - bardzo, bardzo śmiały.tetu pisze: ↑24 mar 2018, 14:29Piękny liryk Lu. Miejscami czytam jak erotyk.
Cudny klimat fascynacji, zauroczenia, nie tylko zjawiskami optycznymi, które zapewne rozgrywają się w podświadomości peela.
Prawie wprost opisałam punkt kulminacyjny intymnego zbliżenia dwóch zafascynowanych sobą osób. Jak inaczej, nie wykładając kawy na ławę, czyli nie używając języka medycznego, czy potocznie – anatomicznego, wprost opisać ten szczególny i piękny moment? W poezji jest łatwiej, posiada odpowiednie środki i ja nie zawahałam się ich użyć. A że przy pomocy terminów astrofizycznych oraz koncepcji i barw Empedoklesa – mea culpa.
Leszku
Czemu tak medycznie i przyziemnie? A wielkie wybuchy magmy na Słońcu? I ich reperkusje na Ziemi; wiatr słoneczny, zorza itp? Toż to właśnie jest:lczerwosz pisze: ↑26 mar 2018, 14:23Czy to (meta)fizyka jeszcze?
A koronalna kojarzy sie z koronografią a nie z koroną
i jej odpowiednik we wspomnieniach podmiotu lirycznego.Lucile pisze: ↑23 mar 2018, 21:12w koronalnych rozbłyskach namiętnej
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
i gwałtownie wtargnąłeś a ja płonęłam zorzą
polarną odreagowując efekt halo
Ann, miło mi.anastazja pisze: ↑26 mar 2018, 15:05Melancholijnie się zrobiło, ładnie -
Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za interesujące komentarze.
Przyznam, że ciekawa byłam opinii o tym „dwubiegunowym” wierszu.
I jeszcze jedno. Może już gdzieś wypominałam, że był taki czas, kiedy z wielkim zainteresowaniem, ba - fascynacją genialnego umysłu - oglądałam w TV programy z udziałem niedawno zmarłego Stephena Hawking`a, później sięgnęłam po jego „Krótką historię czasu”, i chociaż nie wszystko zrozumiałam... tak mnie naszło, pomimo tego, że tematy dzielą lata świetlne i niemożność ich koincydencji.
Pozdrawiam
Lu
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
ulica obłoczna
Lucile,
w koronalnych rozbłyskach namiętnej
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
― zepsułaś takim początkiem cały wiersz
w koronalnych rozbłyskach namiętnej
protuberancji energią wiatru słonecznego niespodziewanie
― zepsułaś takim początkiem cały wiersz
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave