taka pora roku powiedział
a ja się zgodziłem
dochodziła północ
jak przymknięte oczy
inni tacy sami
leżeli pokotem na pryczach
inni inni wyciskali pryszcze
strzykając ropą na własne odbicia
w klaustrofobii toalet
dochodziło kolejne pokolenie
w tym czasie
kończy się świat
po wielokroć
który rośnie za płotem
.
taka pora roku powiedział
zgodziłem się milcząc
..
ludzie się zmieniają
co jakiś czas przychodzą inni
..
i mam dość mam
tak samo braku
ja
incogito
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
incogito
Dla mnie wiersz kończy się na zgodziłem się milcząc. Reszta w moim odczuciu zbędna, jakby z innego wiersza.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
incogito
Mi się trzy pierwsze strofy podobają (opisowe)
wraz z konstrukcją refleksji jednak tekst się sypie.
Szkoda.
wraz z konstrukcją refleksji jednak tekst się sypie.
Szkoda.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
incogito
Pułapka tytułu... już przeczytał mi się: incognito.
W myśleniu też pułapki, multiplikacja tych samych onych - mych w sumie moich odsłon w beznadziei.
Brak ja - jego oryginalności, niepowtarzalności, wyjątkowości.
Ciekawy, choć dołujący wiersz.
W myśleniu też pułapki, multiplikacja tych samych onych - mych w sumie moich odsłon w beznadziei.
Brak ja - jego oryginalności, niepowtarzalności, wyjątkowości.
Ciekawy, choć dołujący wiersz.
A to akurat na potwierdzenie, że ksobność można wpisać.