Siedzimy obok i jak zwykle
mijają się nasze spojrzenia
Nasze słowa także
nie spotykają się
nad stolikiem o blacie z lodu
W przestrzeni pomiędzy nami cisza
Wiem przywołujesz teraz
obraz dziecka
podobnie ja cofam się
w prehistorię
Wszystkie życzenia
szczęścia zdrowia
i pociechy ze mnie
tracą sens
Jutro stracisz pierś
którą nigdy mnie nie karmiłaś
Cancer
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Cancer
Smutny wiersz, a właściwie "spokojna" relacja z tego co było, co będzie i czego nie było.
Jedno tylko pytanie, czemu: Cancer a nie rak?
Mam przyjaciółki, które musiały stracić obie piersi.
... nigdy nie jestem pewna, czy w zwyczajnych rozmowach o zwyczajnych sprawach czymś ich nie urażę... Można oczywiście myśleć o tym, że gdyby nie podjęły decyzji o 'straceniu' to być może nie byłoby już żadnych zwyczajnych rozmów.
serdecznie
iTuiTam
Jedno tylko pytanie, czemu: Cancer a nie rak?
Mam przyjaciółki, które musiały stracić obie piersi.
... nigdy nie jestem pewna, czy w zwyczajnych rozmowach o zwyczajnych sprawach czymś ich nie urażę... Można oczywiście myśleć o tym, że gdyby nie podjęły decyzji o 'straceniu' to być może nie byłoby już żadnych zwyczajnych rozmów.
serdecznie
iTuiTam
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Cancer
Oj, bardzo smutne.
Puenta prawie przeraża - bo jeśli dobrze rozumiem, rozmowa córki z matką chorą na raka piersi. Na dodatek taka "przedżałobna", jakby to już był koniec, a nie początek nowego, choć innego życia, bo usunięciu guza.
Strasznie dołujące, ale i odwagi autorce nie brakło, bo pisać o takich rzeczach, trzeba się chyba przełamać. Ja nawet bałbym się o tym myśleć, żeby nie płakać bez końca.
Brawo i za styl i za wiersz ogólnie i za odwagę.
Właśnie takie wiersze uwielbiam u ciebie ( a propo tamtej rymowanki) ale oczywiście każdy lubi coś innego.
Pozdrawiam.
Puenta prawie przeraża - bo jeśli dobrze rozumiem, rozmowa córki z matką chorą na raka piersi. Na dodatek taka "przedżałobna", jakby to już był koniec, a nie początek nowego, choć innego życia, bo usunięciu guza.
Strasznie dołujące, ale i odwagi autorce nie brakło, bo pisać o takich rzeczach, trzeba się chyba przełamać. Ja nawet bałbym się o tym myśleć, żeby nie płakać bez końca.
Brawo i za styl i za wiersz ogólnie i za odwagę.
Właśnie takie wiersze uwielbiam u ciebie ( a propo tamtej rymowanki) ale oczywiście każdy lubi coś innego.
Pozdrawiam.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"