i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
pracuję po czternaście godzin w pierdolonym kołchozie
nie wiem kiedy z pocałowaniem ręki podjąłem się zeszmacenia
odnoszą się pięknie i robią w chuja
dzień dobry jak pan się czuje?
zajebiście
byłem w barze alkohol zrobił swoje
ktoś zerwał łańcuszek
wziął portfel
olałem robotę
kurwy patrzą spod byka
pewnie frajer że nie wylali
jakby mało tracenia twarzy
jestem nikim
przestałem pisać
nie mam siły na konstruktywną krytykę
protekcja czeka po drugiej stronie
wybierz
darmowy numer
wszystko jest smutne
pora poznać człowieka
wkręcam śruby do pustej
nie chcąc się jeszcze żegnać
pracuję po czternaście godzin w pierdolonym kołchozie
nie wiem kiedy z pocałowaniem ręki podjąłem się zeszmacenia
odnoszą się pięknie i robią w chuja
dzień dobry jak pan się czuje?
zajebiście
byłem w barze alkohol zrobił swoje
ktoś zerwał łańcuszek
wziął portfel
olałem robotę
kurwy patrzą spod byka
pewnie frajer że nie wylali
jakby mało tracenia twarzy
jestem nikim
przestałem pisać
nie mam siły na konstruktywną krytykę
protekcja czeka po drugiej stronie
wybierz
darmowy numer
wszystko jest smutne
pora poznać człowieka
wkręcam śruby do pustej
nie chcąc się jeszcze żegnać
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 09 gru 2011, 11:33
- Lokalizacja: Bemowo
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
i postronek przyda się w drodze...
Gogol - "Rewizor" akt II scena 10. Chciwość i zakłamanie.

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
jak kołchoz to i Gogol (masz rację - zapomniałem dopisać).
napisałem, że "nie mam siły na konstruktywną krytykę"
i proszę
cisza jak makiem zasiał
napisałem, że "nie mam siły na konstruktywną krytykę"
i proszę
cisza jak makiem zasiał
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
Brakuje odważnych, Arti.
Ale skoro się domagasz, żeby Ci dowalić, to proszę bardzo.
Nie podoba mi się ten wiersz.
Po tak świetnym tytule oczekiwałam czegoś więcej, a tutaj totalne rozczarowanie.
Tekst jest nudny. Niby wszystko w nim jest na miejscu, podejmujesz tematy, z którymi każdy mógłby się utożsamić, ale mam wrażenie, że czytałam już dziesiątki Twoich utworów, dokładnie o tym samym. Frustracja, złość na pierdolony świat, znudzenie, celebrowanie swoich porażek, inercji, rozgoryczenia.
A to...
Możliwe jednak, że ktoś będzie potrafił się z tym, co napisałeś, zidentyfikować, odnajdzie w tekście ślady swoich własnych małych klęsk, dostrzeże, że inni też mogą przechodzić takiego banalnego "doła", wkurzyć się na kurewskie życie. Więc niewykluczone, że utwór spełni funkcję, którą mu przypisałeś. Ale szkoda, że nie wychodzisz "poza"...
Chociaż... life is brutal, każdy to niby wie... Ale co wynika z powyższego stwierdzenia? I co w związku z tym?
Tak więc tekst mnie zupełnie nie ruszył. Za dużo w nim smęcenia, wylewania z siebie... Myślę, że doskonale wiesz (czego dajesz dowód chociażby zarzucając mi "martyrologię"), że im bardziej chce się wziąć czytelnika na współczucie (nie mylić z litością, mam na myśli współ-odczuwanie), tym bardziej go odpychasz, zniechęcasz, budzisz w nim przekorę, odstraszasz...
Technicznie poprawny. Uwag nie mam. Polemizować możemy tylko w odniesieniu co do tego, w jakim celu napisałeś ten wiersz. No ale to już dyskusja bardziej światopoglądowa (po co się pisze), niż warsztatowa, nie wiem, czy na taką reflektujesz... Bo nie chcę wystąpić w roli tej, co Ci rozwala Twoją poetycką wizję.
Glo.

Ale skoro się domagasz, żeby Ci dowalić, to proszę bardzo.
Nie podoba mi się ten wiersz.
Po tak świetnym tytule oczekiwałam czegoś więcej, a tutaj totalne rozczarowanie.
Tekst jest nudny. Niby wszystko w nim jest na miejscu, podejmujesz tematy, z którymi każdy mógłby się utożsamić, ale mam wrażenie, że czytałam już dziesiątki Twoich utworów, dokładnie o tym samym. Frustracja, złość na pierdolony świat, znudzenie, celebrowanie swoich porażek, inercji, rozgoryczenia.
A to...
Arti pisze:jestem nikim
Nie przypuszczam, żeby peelowi było z tym dobrze. Ale tak czasami dobrze jest poużalać się nad sobą.Arti pisze:wszystko jest smutne
Możliwe jednak, że ktoś będzie potrafił się z tym, co napisałeś, zidentyfikować, odnajdzie w tekście ślady swoich własnych małych klęsk, dostrzeże, że inni też mogą przechodzić takiego banalnego "doła", wkurzyć się na kurewskie życie. Więc niewykluczone, że utwór spełni funkcję, którą mu przypisałeś. Ale szkoda, że nie wychodzisz "poza"...
Chociaż... life is brutal, każdy to niby wie... Ale co wynika z powyższego stwierdzenia? I co w związku z tym?
Tak więc tekst mnie zupełnie nie ruszył. Za dużo w nim smęcenia, wylewania z siebie... Myślę, że doskonale wiesz (czego dajesz dowód chociażby zarzucając mi "martyrologię"), że im bardziej chce się wziąć czytelnika na współczucie (nie mylić z litością, mam na myśli współ-odczuwanie), tym bardziej go odpychasz, zniechęcasz, budzisz w nim przekorę, odstraszasz...
Technicznie poprawny. Uwag nie mam. Polemizować możemy tylko w odniesieniu co do tego, w jakim celu napisałeś ten wiersz. No ale to już dyskusja bardziej światopoglądowa (po co się pisze), niż warsztatowa, nie wiem, czy na taką reflektujesz... Bo nie chcę wystąpić w roli tej, co Ci rozwala Twoją poetycką wizję.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
Bardzo trafiłeś.
Sam pracuję w fabryce, siedem dni w tygodniu, na trzy zmiany.
Dobrze opisałeś sposób traktowania człowieka, mógłbym tu kilkoma nazwiskami posypać i metodami eksterminacji godności "fizola", tudzież "brudasa".
(dopiero wczoraj - 35 st. na hali - podchodzi człowiek, który mówi "Ja bardzo pana lubię. Ale te podwinięte nogawki drelichu daruje panu ostatni raz!".
Po czym wraca do klimatyzowanego biura by wyłączyć komputer i iść do domu. Jest już piętnasta. On kończy robotę, mi zostało jeszcze siedem godzin drugiej zmiany.)
Takich przykładów(oraz o wiele drastyczniejszych, zakrawających na mobbing encyklopedyczny) możemy podawać bez liku.
Mam nadzieję, że kiedyś ktoś zechce wysłuchać tego, co dzieje się na halach produkcyjnych.
Można książkę napisać, podejrzewam, że byłby rynkowy hit. Ludzie lubią krew, flaki i łzy, a tego by nie brakło.
Inna sprawa - inna książka - "Panie i panowie, opowiem wam o tym jak płacicie za produkt pierwszej jakości, a jak to wygląda od kuchni".
"Kilka" osób po takiej lekturze nigdy więcej nie pomyślałoby o kupnie towaru, za który płaci ciężko zarobione pieniądze.
Aleeee, to temat trudny - bo każdy ma to gdzieś.
Apeluję do adminów o zamieszczenie wiersza w antologii - temat tak bardzo ważny i wart poruszenia, że powinniśmy robić wszystko, aby rozpocząć jak najszerszą dyskusję, otworzyć ludziom oczy.
Sam pracuję w fabryce, siedem dni w tygodniu, na trzy zmiany.
Dobrze opisałeś sposób traktowania człowieka, mógłbym tu kilkoma nazwiskami posypać i metodami eksterminacji godności "fizola", tudzież "brudasa".
(dopiero wczoraj - 35 st. na hali - podchodzi człowiek, który mówi "Ja bardzo pana lubię. Ale te podwinięte nogawki drelichu daruje panu ostatni raz!".
Po czym wraca do klimatyzowanego biura by wyłączyć komputer i iść do domu. Jest już piętnasta. On kończy robotę, mi zostało jeszcze siedem godzin drugiej zmiany.)
Takich przykładów(oraz o wiele drastyczniejszych, zakrawających na mobbing encyklopedyczny) możemy podawać bez liku.
Mam nadzieję, że kiedyś ktoś zechce wysłuchać tego, co dzieje się na halach produkcyjnych.
Można książkę napisać, podejrzewam, że byłby rynkowy hit. Ludzie lubią krew, flaki i łzy, a tego by nie brakło.
Inna sprawa - inna książka - "Panie i panowie, opowiem wam o tym jak płacicie za produkt pierwszej jakości, a jak to wygląda od kuchni".
"Kilka" osób po takiej lekturze nigdy więcej nie pomyślałoby o kupnie towaru, za który płaci ciężko zarobione pieniądze.
Aleeee, to temat trudny - bo każdy ma to gdzieś.
Apeluję do adminów o zamieszczenie wiersza w antologii - temat tak bardzo ważny i wart poruszenia, że powinniśmy robić wszystko, aby rozpocząć jak najszerszą dyskusję, otworzyć ludziom oczy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
Sede, przyznaję Ci rację, że temat jest ważny i poruszać go należy, ale czy koniecznie w taki "skamlący" sposób?
Zabrakło w nim ostrości.
Usunęłabym to:
Poza tym - sprzeciwiam się stwierdzeniu "jestem nikim". Owszem, współczesne "kołchozy", "molochy" traktują pracowników jedynie jako słupek w statystykach (jak się dziś ich nazywa? ludzkim czynnikiem produkcji - oto, kim jesteś, Sede...), rzeczywistość społeczno-ekonomiczna stara się zrobić z ludzi roboty, maszyny, ale napisanie "jestem nikim" to przyznanie im racji, poddanie się, potwierdzenie, że tak jest.
Pozdrawiam...
PS. Proszę, nie kolorujcie wpisów na czerwono - jest to kolor zarezerwowany dla administratorów i moderatorów.
Zabrakło w nim ostrości.
Usunęłabym to:
Arti pisze:jestem nikim
przestałem pisać
nie mam siły na konstruktywną krytykę
Wtedy - jako społeczny protest song... Choć i tak mi w nim czegoś brakuje, problem został zaznaczony, przywołany, ale to trochę za mało.Arti pisze:wszystko jest smutne
Poza tym - sprzeciwiam się stwierdzeniu "jestem nikim". Owszem, współczesne "kołchozy", "molochy" traktują pracowników jedynie jako słupek w statystykach (jak się dziś ich nazywa? ludzkim czynnikiem produkcji - oto, kim jesteś, Sede...), rzeczywistość społeczno-ekonomiczna stara się zrobić z ludzi roboty, maszyny, ale napisanie "jestem nikim" to przyznanie im racji, poddanie się, potwierdzenie, że tak jest.

Pozdrawiam...
PS. Proszę, nie kolorujcie wpisów na czerwono - jest to kolor zarezerwowany dla administratorów i moderatorów.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
Glo - wierz mi.
W sytuacji jaka panuje między 'brudasami", a "ludźmi" - jesteśmy przyzwyczajeni, że możemy już tylko skamleć.
Więc forma jak najbardziej trafiona.
Pokazuje naszą pozycję "na starcie". Nie dyskutujemy - nie mamy prawa.
Nie pertraktujemy - motłoch ma za zadanie milczeć, nie zadawać pytań.
Nie krzyczymy, nie walczymy, nie wrzeszczymy - Na pana miejsce ja mam dwudziestu!
Nie oczekujemy już nawet chyba, nie mamy siły i wiary.
Pozostaje nam skamleć, wyrzucać z siebie gniew i frustrację, byle poza zakładem i tak, by Pan nie słyszał.
To tylko moje zdanie, ale jestem absolutnie w centrum wydarzeń takich jak opisane, więc rozumiem autora doskonale.
W sytuacji jaka panuje między 'brudasami", a "ludźmi" - jesteśmy przyzwyczajeni, że możemy już tylko skamleć.
Więc forma jak najbardziej trafiona.
Pokazuje naszą pozycję "na starcie". Nie dyskutujemy - nie mamy prawa.
Nie pertraktujemy - motłoch ma za zadanie milczeć, nie zadawać pytań.
Nie krzyczymy, nie walczymy, nie wrzeszczymy - Na pana miejsce ja mam dwudziestu!
Nie oczekujemy już nawet chyba, nie mamy siły i wiary.
Pozostaje nam skamleć, wyrzucać z siebie gniew i frustrację, byle poza zakładem i tak, by Pan nie słyszał.
To tylko moje zdanie, ale jestem absolutnie w centrum wydarzeń takich jak opisane, więc rozumiem autora doskonale.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
No tak, ale w wierszu możemy sobie pozwolić na coś więcej, nie?
To już moje osobiste zdanie. Ale czy poeta nie powinien patrzeć na to, o czym pisze - z szerszej prspektywy, mówić to, czego peel nie może powiedzieć, wyjść poza samą opisaną sytuację?
Takie luźne pytania stawiam, bo pewnie złotego środka i tak nie wymyślimy. I dojdziemy do rozważań o funkcjach poezji w ogóle. Czy powinna jedynie pokazywać, czy także komentować, drążyć...?
BTW, w realu, potraktowani przez pracodawcę jak " brudas" idziemy poza zakład i biadolimy. To zresztą nasza typowa polska przypadłość - narzekactwo. Rozumiem.
Ciekawe, co byś powiedział tym, co nie mają żadnej pracy... Oni cieszyliby się nawet z bycia "brudasem"... Do czasu... Co byś napisał o tych wypasionych, świńskich gębach haerowców, którzy decydują, czy jesteś śmieciem, czy jeszcze się nadajesz, którzy patrzą, za ile jesteś ubrany, którzy pytają kobietę, czy przypadkiem nie zamierza zajść w ciążę w ciągu najbliższych pięciu lat, którzy...
To już moje osobiste zdanie. Ale czy poeta nie powinien patrzeć na to, o czym pisze - z szerszej prspektywy, mówić to, czego peel nie może powiedzieć, wyjść poza samą opisaną sytuację?
Takie luźne pytania stawiam, bo pewnie złotego środka i tak nie wymyślimy. I dojdziemy do rozważań o funkcjach poezji w ogóle. Czy powinna jedynie pokazywać, czy także komentować, drążyć...?
BTW, w realu, potraktowani przez pracodawcę jak " brudas" idziemy poza zakład i biadolimy. To zresztą nasza typowa polska przypadłość - narzekactwo. Rozumiem.
Ciekawe, co byś powiedział tym, co nie mają żadnej pracy... Oni cieszyliby się nawet z bycia "brudasem"... Do czasu... Co byś napisał o tych wypasionych, świńskich gębach haerowców, którzy decydują, czy jesteś śmieciem, czy jeszcze się nadajesz, którzy patrzą, za ile jesteś ubrany, którzy pytają kobietę, czy przypadkiem nie zamierza zajść w ciążę w ciągu najbliższych pięciu lat, którzy...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
No własnie, w tym tkwi problem...lepiej sie nie podejmowac...Arti pisze:nie wiem kiedy z pocałowaniem ręki podjąłem się zeszmacenia
Mi się wiersz osobiście nie podoba...zakreśla on tylko sytuację osobistą peela we wrogim i męczącym otoczeniu
i oczywiste tego konsekwencje, nie wychodzi poza oczywistosci...generalnie nie przepadam
za narzekaniem na wlasne życie w wierszach, przynajmnie w tak ostentacyjny sposób...czlowiek
ma jednak prawie zawsze jakiś wybór....
Pozdrawiam
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja
Glo - to, że jedni nie maja pracy nie powinno powodować, że ci co mają mogą się już cieszyć, mimo, że są bardzo źle traktowani.
Równie dobrze można powiedzieć:
Moje dziecko jest niedożywione, nie ma co jeść, ale cieszmy się, bo choć żyje w cierpieniu - żyje. Inne umierają.
Inaczej mówiąc, to że gdzieś ktoś ma bardzo źle, nie może moim zdaniem oznaczać, że jeśli ktoś ma odrobinę lepiej, powinien się cieszyć, a nie narzekać.
to żadne wytłumaczenie, że inni mają gorzej. Każdy pragnie godności i nie patrzy na tych co maja gorzej, bo zasługuje również na lepsze życie, a co jeszcze - ciężko pracuje na to, by być godnie traktowanym. nie znaczy to, że bezrobotni nie zasługują, absolutnie nie o to mi chodzi.
Zasługuje każdy - i każdy, ten co ma gorzej i ten co ma trochę lepiej - ma prawo oczekiwać więcej.
Tez słyszę "Nie pasuje, zwolnij się, ktoś to weźmie z pocałowaniem ręki".
Ale czy na tym ma to polegać? "Bierz pracę i zamknij ryj, bo w ogóle masz"? Czy na tym, by po prostu mieć szacunek, godność, bo niczym nie różnimy się od tych co mają jeszcze gorzej, od tych co mają lepiej itp.?
Trzeba tym naprawdę przesiąknąć, aby to dobrze zrozumieć.
Komuś umrze ojciec zbyt wcześnie bo ma raka - nie płacz, bo inni od dawna go nie mają? a ty jeszcze wczoraj miałeś -?
Przykłady można mnożyć, ale generalnie narzekactwo i żal, rozgoryczenie, frustracja, rozpacz - to nie zawsze jest to samo.
Co do formy - " w poezji można pozwolić sobie na więcej" - to właśnie jest prawdziwość poezji, że pokazujemy ten świat takim jakim jest naprawdę. Pokazujemy (tutaj oczywiście autor pokazuje) że można w wierszu walczyć, porzucić skamlenie na rzecz bohaterskiego sprzeciwu - ale to nie będzie ta prawda z jaka stykamy się na co dzień.
Prawda jest taka, że skamlenie do atrybut "niewolnika" - i tu nie jest inaczej.
Tylko czysta prawa, bez ściemy i napinania się "bo tu mi wolno".
Ale jak pisałem - to dwa światy. My jesteśmy w tym po uszy, przesiąknięci tym na wskroś, inaczej to więc pojmujemy, niż obserwatorzy.
Z szacunkiem, nie obraź się, nie pisze, że "nie masz pojęcia", po prostu inaczej myśli ktoś, kto zbiera baty w tej konkretnej kwestii, zna ten świat od podszewki, inaczej ktoś kto o tym słyszy, czyta, obserwuje.
Dziś znów osiem nocnych godzin pełnych pogardy, poniżania, batów od Pana, splunięć i kopniaków.
Za co? Za to, że ciężko pracujemy na chleb?
Nie narzekać, bo inni mają gorzej?
Nieeee, to nie takie proste.
Równie dobrze można powiedzieć:
Moje dziecko jest niedożywione, nie ma co jeść, ale cieszmy się, bo choć żyje w cierpieniu - żyje. Inne umierają.
Inaczej mówiąc, to że gdzieś ktoś ma bardzo źle, nie może moim zdaniem oznaczać, że jeśli ktoś ma odrobinę lepiej, powinien się cieszyć, a nie narzekać.
to żadne wytłumaczenie, że inni mają gorzej. Każdy pragnie godności i nie patrzy na tych co maja gorzej, bo zasługuje również na lepsze życie, a co jeszcze - ciężko pracuje na to, by być godnie traktowanym. nie znaczy to, że bezrobotni nie zasługują, absolutnie nie o to mi chodzi.
Zasługuje każdy - i każdy, ten co ma gorzej i ten co ma trochę lepiej - ma prawo oczekiwać więcej.
Tez słyszę "Nie pasuje, zwolnij się, ktoś to weźmie z pocałowaniem ręki".
Ale czy na tym ma to polegać? "Bierz pracę i zamknij ryj, bo w ogóle masz"? Czy na tym, by po prostu mieć szacunek, godność, bo niczym nie różnimy się od tych co mają jeszcze gorzej, od tych co mają lepiej itp.?
Trzeba tym naprawdę przesiąknąć, aby to dobrze zrozumieć.
Komuś umrze ojciec zbyt wcześnie bo ma raka - nie płacz, bo inni od dawna go nie mają? a ty jeszcze wczoraj miałeś -?
Przykłady można mnożyć, ale generalnie narzekactwo i żal, rozgoryczenie, frustracja, rozpacz - to nie zawsze jest to samo.
Co do formy - " w poezji można pozwolić sobie na więcej" - to właśnie jest prawdziwość poezji, że pokazujemy ten świat takim jakim jest naprawdę. Pokazujemy (tutaj oczywiście autor pokazuje) że można w wierszu walczyć, porzucić skamlenie na rzecz bohaterskiego sprzeciwu - ale to nie będzie ta prawda z jaka stykamy się na co dzień.
Prawda jest taka, że skamlenie do atrybut "niewolnika" - i tu nie jest inaczej.
Tylko czysta prawa, bez ściemy i napinania się "bo tu mi wolno".
Ale jak pisałem - to dwa światy. My jesteśmy w tym po uszy, przesiąknięci tym na wskroś, inaczej to więc pojmujemy, niż obserwatorzy.
Z szacunkiem, nie obraź się, nie pisze, że "nie masz pojęcia", po prostu inaczej myśli ktoś, kto zbiera baty w tej konkretnej kwestii, zna ten świat od podszewki, inaczej ktoś kto o tym słyszy, czyta, obserwuje.
Dziś znów osiem nocnych godzin pełnych pogardy, poniżania, batów od Pana, splunięć i kopniaków.
Za co? Za to, że ciężko pracujemy na chleb?
Nie narzekać, bo inni mają gorzej?
Nieeee, to nie takie proste.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"