znowu pogubiłam
inicjały rzeźbione stalówką
w poranionych gestach
krwawią ślady wczorajszej
bezwietrznej burzy
a mimo to idę pokornie
ich śladem
dotknęłam kalecząc zmysły
w milczeniu
ceruję poszarpane słowa
ale czy w patchworkach
można znaleźć piękno
spróbujmy
kiedyś odejdziemy
wszyscy
bezdomni
Zranione zmysły
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Zranione zmysły
Ostatnio zmieniony 23 lip 2016, 23:35 przez Gajka, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Zranione zmysły
lubię ten wiersz 
i sama pełna jestem patchworków jak na żywa przystało
monolit kryształu
który się sam do siebie modli
nie jest budą od mojego łańcucha

lecz jak zawsze moją wiarę chcę szerzyć
że wracamy do Domu
jak gada mistyka wschodu
bezdomność to epizod żywych

i sama pełna jestem patchworków jak na żywa przystało
monolit kryształu
który się sam do siebie modli
nie jest budą od mojego łańcucha

lecz jak zawsze moją wiarę chcę szerzyć
że wracamy do Domu
jak gada mistyka wschodu
bezdomność to epizod żywych
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Zranione zmysły
akurat z tego podkreślonego słowa bym zrezygnowałGajka pisze:dotknęłam
ostrością kalecząc zmysły
gdyż skaleczenie wymusza użycie czegoś ostrego
Wiersz niezły, chociaż czy odejdziemy bezdomni...
a może właśnie do domu...

Pozdrawiam