Wytłuszczone frazy nie dają oparcia,
wzrok ześlizguje się do rowu
zostawionego na komentarze.
Nic nikomu do tego, jak się traci
skazańca, kontakt ze światem
za pomocą długiego sznura,
który ma jedynie złamać kark
bo nie umie nauczyć przywiązania,
ani precyzyjnego cięcia przez środek.
Są tylko zakończenia nerwów,
zamkniętych układów krwionośnych,
limfa, poddająca się podszeptom
księżyca.
Wypłyń na łódce z kory
w głąb własnej, nikczemnej eutanazji,
po przeszczepie,
odrzuceniu obcego kamienia;
jeśli zabrakło mi wiary w Boga
jak mogłem uwierzyć w siebie.
Łyk drewna
Re: Łyk drewna
u mnie na odwrót
brak wiary w siebie przekłada się na brak wiary w Boga
w tej kolejności
niby to samo a jednak...
brak wiary w siebie przekłada się na brak wiary w Boga
w tej kolejności
niby to samo a jednak...
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Łyk drewna
hm, zaciekawił. inspiruje do myślenia.
i nie chodzi mi o zgadzanie się bądź nie, z myślą autora
[co wcale nie jest równoznaczne z jego poglądami],
jego głośnym rozważaniem nad 'pewnym wariantem'.
jeszcze wrócę.

i nie chodzi mi o zgadzanie się bądź nie, z myślą autora
[co wcale nie jest równoznaczne z jego poglądami],
jego głośnym rozważaniem nad 'pewnym wariantem'.
jeszcze wrócę.

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Łyk drewna
Hmmm...a może to taka samonapędzająca się machina?Arti pisze:u mnie na odwrót
brak wiary w siebie przekłada się na brak wiary w Boga
No właśnie, myślę, że to drugie jest nawet bardziej twórcze...witek kiejrys pisze:nie chodzi mi o zgadzanie się bądź nie, z myślą autora
Dzięki Wam za zajrzenie.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Łyk drewna
Odnajduję w tym wierszu dużo własnych przemyśleń.
Pozdrawiam,

Glo.
Mogę całkowicie błądzić w interpretacji, ale tutaj się nie zgadzam. Według mnie każda świadomie wymierzona komuś śmierć (niech będzie i metaforyczna) to sprawa uniwersalna, ogólnoludzka.Alek Osiński pisze:Nic nikomu do tego, jak się traci
skazańca,
Ostatnio lubię wszystko roztrząsać w kategoriach moralnych - ten wers tak więc właśnie odczytuję. Bo może chodzić o samopotępienie...Alek Osiński pisze:Wypłyń na łódce z kory
w głąb własnej, nikczemnej eutanazji,
po przeszczepie,
odrzuceniu obcego kamienia;
To jest rzeczywiście prawda. Człowiek niejednokrotnie dochodzi do wniosku, że jest istotą tragikomiczną i niewiele wartą. Ludziom wierzącym idea Wyższego Dobra pomaga w tym, aby się doskonalić. Zawsze mogą przynajmniej mieć poczucie, że Bóg ich kocha, więc jednak, pomimo drzemiących w nich słabości, nie są skazani na ostateczny upadek. Ktoś, kto nie wierzy - musi gdzie indziej szukać sensu, celu, nadziei. Jednakże wszystkie stworzone przez człowieka systemy są skażone i jeśli ktoś potrafi logicznie myśleć - obali je bardzo szybko. Gdzie wtedy szukać siły? Jak zrehabilitować własne człowieczeństwo?Alek Osiński pisze:jeśli zabrakło mi wiary w Boga
jak mogłem uwierzyć w siebie.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl