Sny o mięsie kończą się nocnym ślinieniem.
Obrzydliwe,
szczególnie w kontekście wymagań stawianych
panom w średnim wieku, co to się dobijają
o resztki.
Mężczyźni nie powinni rozwlekle pisać
o kobietach.
Szczególnie tych zakochanych aż do granic
szaleństw.
Czysty katastrofizm powstający pomiędzy śledziem
a marynowanym grzybkiem.
Tu warto wspomnieć o schabie ze śliwką, na zimno,
moi drodzy, na zimno.
Czeka nas noc pełna niespodzianek, może w objęciach
podłogi, lepsze to niż zimne ramiona dawno zwiędłych
kochanek.
O poranku kąt odbicia oczu niebieskich wyrówna
się z ich głębią, patrząc przez okna coraz starsze
nie rozpoznamy świtu.
Towarzysz podróży wybełkocze proroczo:
Nie kop brata leżącego w pyle, dłoń uściśnij, idź
po prośbie. Może ktokolwiek się ulituje, dajmy
na to gdzieś pod koniec świata.
Wielkie żarcie, ciężka niestrawność.
Mimo wszystko wciąż otwarty umysł
i uśmiech ponad tym.
Do wglądu w najbliższą sobotę, godzina szesnasta,
cmentarz komunalny.
Wiersz surowy
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: Wiersz surowy
Wiersz podoba mi się bardzo, choć doświadczenie kryjące się za nim już dużo mniej. Obawiam się, że przedstawiony przez Ciebie obraz jest prawdziwy, choć ze względów oczywistych nie dowiem się tego z autopsji...
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Wiersz surowy
Jak zwykle gorzko u Ciebie. Ale takie surowe mięcho trawię z przyjemnością.
Pozdrawiam
Pozdrawiam