ramiona
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
ramiona
boję się o ciebie. i ciebie.
spoglądam w stronę, z której mogłabyś nadejść.
tyle strachów mieszka w tobie.
niektóre z nich weszły we mnie.
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia,
nie mogę uczynić nawet kroku.
czuję szum w uszach.
robi się ciemno.
wypływa ze mnie brudna treść.
gdzie jesteś?
chodź.
tylko w twoich ramionach
będzie nam bezpiecznie
spoglądam w stronę, z której mogłabyś nadejść.
tyle strachów mieszka w tobie.
niektóre z nich weszły we mnie.
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia,
nie mogę uczynić nawet kroku.
czuję szum w uszach.
robi się ciemno.
wypływa ze mnie brudna treść.
gdzie jesteś?
chodź.
tylko w twoich ramionach
będzie nam bezpiecznie
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2012, 22:03 przez witek kiejrys, łącznie zmieniany 1 raz.
samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: ramiona
Treść całkiem niezła; psuje się trochę przy końcu, warto jeszcze to przemyśleć; poza tym za dużo zaimków - ciebie, mnie itd - trzeba to ograniczać do minimum, bo nigdy to nie dodaje wierszowi uroku, dlatego trzeba coś z tym zrobić w pierwszej kolejności, oczywiście jeśli autor chce poprawić wiersz.
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: ramiona
boję się o ciebie. i ciebie.
spoglądam w stronę, z której mogłabyś nadejść.
tyle strachów mieszka w tobie.
niektóre z nich weszły we mnie.
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia, oblepiają,
nie mogę uczynić nawet kroku.
czuję szum w uszach.
robi się ciemno.
wyrzucam brudną treść.
gdzie jesteś?
chodź.
tylko w twoich ramionach
będziemy bezpieczni.
tak czytam...Co do sensu - całkiem sprawnie "opowiedziana" toksyczna relacja...
Pozdrawiam serdecznie...
Ewa
spoglądam w stronę, z której mogłabyś nadejść.
tyle strachów mieszka w tobie.
niektóre z nich weszły we mnie.
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia, oblepiają,
nie mogę uczynić nawet kroku.
czuję szum w uszach.
robi się ciemno.
wyrzucam brudną treść.
gdzie jesteś?
chodź.
tylko w twoich ramionach
będziemy bezpieczni.
tak czytam...Co do sensu - całkiem sprawnie "opowiedziana" toksyczna relacja...


Pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: ramiona
Dokładnie, toksyczna, ale fascynująca miłość. Trudna, ale warta każdej sekundy. Ciekawy obraz, dobrze napisany.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: ramiona
em_, wbrew pozorom nie tu wcale za dużo tych zaimków, które tak bardzo kolą cię w oczy. można ewentualnie jeden wyrzucić [bez większej szkody] mnie, które uczepione jest do oblepiają. i w zasadzie to wszystko, a co zauważyła Ewa Włodek.
zawsze, po napisaniu wiersza, wpierw kilkakrotnie czytam go na głos, sprawdzając płynność i śpiewność tekstu [to nauka wyniesiona z warsztatów]. bez tego wiersz jest do kitu, bo nie będzie nigdy zrozumiały.
weź wyrzuć/odrzuć zaimki z tego wiersza i przeczytaj ze dwa, trzy razy na głos. będzie niezrozumiała kicha, której nie będziesz chciała słuchać.
organizuję piszącym wieczory autorskie i prawda jest taka, że teksty bez płynności, bez melodyki, pozornie naprawdę dobre, przechodzą bez echa. ba, niecierpliwią słuchaczy. odchodzą. a przecież nie piszemy dla siebie. chcemy sobą, swoimi wątpliwościami i doświadczeniami, podzielić się z potencjalnym czytelnikiem. często oczyścić siebie z niechcianych złogów, które zatruwają nie tylko duszę, ale i codzinne życie. przecież tak naprawdę, to jest główny imperatyw naszego lepszego lub gorszego pisania. prawda?
pozdrawiam serdecznie
zawsze, po napisaniu wiersza, wpierw kilkakrotnie czytam go na głos, sprawdzając płynność i śpiewność tekstu [to nauka wyniesiona z warsztatów]. bez tego wiersz jest do kitu, bo nie będzie nigdy zrozumiały.
weź wyrzuć/odrzuć zaimki z tego wiersza i przeczytaj ze dwa, trzy razy na głos. będzie niezrozumiała kicha, której nie będziesz chciała słuchać.
organizuję piszącym wieczory autorskie i prawda jest taka, że teksty bez płynności, bez melodyki, pozornie naprawdę dobre, przechodzą bez echa. ba, niecierpliwią słuchaczy. odchodzą. a przecież nie piszemy dla siebie. chcemy sobą, swoimi wątpliwościami i doświadczeniami, podzielić się z potencjalnym czytelnikiem. często oczyścić siebie z niechcianych złogów, które zatruwają nie tylko duszę, ale i codzinne życie. przecież tak naprawdę, to jest główny imperatyw naszego lepszego lub gorszego pisania. prawda?
pozdrawiam serdecznie

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: ramiona
Nie zgodzę się z Tobą; weźmy choćby zakończenie - tylko w ramionach będzie nam ( choć nam też spokojnie można wyrzucić ) będzie bezpiecznie - czy źle brzmi bez - twoich - ? Czy traci melodyjność? Nie, i jest tu jeszcze kilka momentów, z których tego można się pozbyć. Wiadomo, że nie można wyrzucić wszystkich, bo zapewne wiersz nie miałby sensu, ale tu jest ich zdecydowanie za dużo. Nie pisze tego ze złością, nie chcę urazić autora; też mam pewne doświadczenie i widzę te lepsze lub gorsze rzeczy w wierszu.
:-)
:-)
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: ramiona
Ewo, dzięki.
w pierwszym przypadku, nie ma problemu.
w drugim, jest pewna delikatna różnica pomiędzy wyrzuca, a wypływa.
'wyrzucać', to czynność dokonywana świadomie to czynność dokonywana.
natomiast 'wypływa', to po prostu coś, coś dzieje się samoistnie, bezwolnie, samo przez się.
Ewo, w tym wierszu, co nb doskonale zauważa Sede, jest ogromny ładunek emocjonalny i uczuciowy.
te 'strachy', które we mnie/peela wchodzą, te toksyny które przyjmuję bez zmrużenia oka, muszą ujść ze mnie, bym nie szczezł, bym w efekcie mógł być tym menem, który może podołać niebezpieczeństwom.
a być bezpiecznym w 'twoich ramionach', to przecież nic innego jak ofiarowanie siebie. bo to właśnie ja, będąc w tych ramionach, daję gwarancję bezpieczeństwa.
dlatego też obiecuję rozważyć Twoją propozycję. dzisiaj nie mówię jej ani tak, ani nie.
jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Dodano -- 25 lip 2012, 20:17 --
em_ , bez urazy, proszę. ależ oczywiście, że źle. i jednak melodyjność oraz płynność traci.
tu nie chodzi tylko o technikę ale i o ducha.
istotę tego objaśniłem w komencie dla Ewy. wybacz, ale twoje zakończenie tworzy coś, co nigdy nie będzie moim wierszem. w swoim, ja składam ofiarę z siebie. w twoim, zakończenie mówi o czymś banalnym.
przepraszam,
serdeczności
Dodano -- 25 lip 2012, 20:21 --
Sede, tak, dokładnie.
pięknie rozczytałaś ten wiersz i jego esencję.
wtórnością tutaj oczywiście ewentualna uroda wiersza, bo to już wyłącznie rzecz gustu.
pozdrawiam serdecznie
w pierwszym przypadku, nie ma problemu.
w drugim, jest pewna delikatna różnica pomiędzy wyrzuca, a wypływa.
'wyrzucać', to czynność dokonywana świadomie to czynność dokonywana.
natomiast 'wypływa', to po prostu coś, coś dzieje się samoistnie, bezwolnie, samo przez się.
Ewo, w tym wierszu, co nb doskonale zauważa Sede, jest ogromny ładunek emocjonalny i uczuciowy.
te 'strachy', które we mnie/peela wchodzą, te toksyny które przyjmuję bez zmrużenia oka, muszą ujść ze mnie, bym nie szczezł, bym w efekcie mógł być tym menem, który może podołać niebezpieczeństwom.
a być bezpiecznym w 'twoich ramionach', to przecież nic innego jak ofiarowanie siebie. bo to właśnie ja, będąc w tych ramionach, daję gwarancję bezpieczeństwa.
dlatego też obiecuję rozważyć Twoją propozycję. dzisiaj nie mówię jej ani tak, ani nie.
jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie

Dodano -- 25 lip 2012, 20:17 --
em_ , bez urazy, proszę. ależ oczywiście, że źle. i jednak melodyjność oraz płynność traci.
tu nie chodzi tylko o technikę ale i o ducha.
istotę tego objaśniłem w komencie dla Ewy. wybacz, ale twoje zakończenie tworzy coś, co nigdy nie będzie moim wierszem. w swoim, ja składam ofiarę z siebie. w twoim, zakończenie mówi o czymś banalnym.
przepraszam,
serdeczności

Dodano -- 25 lip 2012, 20:21 --
Sede, tak, dokładnie.

wtórnością tutaj oczywiście ewentualna uroda wiersza, bo to już wyłącznie rzecz gustu.

pozdrawiam serdecznie
samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: ramiona
Jesmet mężczyzną - rozczytałem
Tak na marginiesie 


"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: ramiona
Sede, heh, prze
praszam

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: ramiona
Ee, nic się nie stało, rozbawiło mnie to tylko



"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"