zzzzzzz

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Arti

zzzzzzz

#1 Post autor: Arti » 25 lip 2012, 11:59

nnnnnnn
Ostatnio zmieniony 28 mar 2013, 0:27 przez Arti, łącznie zmieniany 3 razy.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#2 Post autor: Sede Vacante » 25 lip 2012, 14:51

W pewnym sensie masz rację - to ta pierwsza strona.
Wydawnictwa dziś chyba tylko i wyłącznie wydają to, na czym zarobią. Każdy celebryta może wydać dziś dosłownie każdą książkę, na każdy temat i na pewno będzie miał reklamę, rozgłos, kasę, pełen pakiet. Choćby miał napisać pięćset stron o tym, jak to to z tym to i tamto, ale nie tamto, bo tamto to tamto (w skrócie - o niczym)
Poza tym, jeśli wierzyć doniesieniom z internetu, na sto przeczytanych pozycji wydawane są dwie, trzy rocznie, a na tysiąc, sto czytanych.
Niektóre maile odrzucane bez otwierania, inne czytane pobieżnie i zwraca się uwagę nawet na to jakimi słowami autor się przywita, bo czemu nie? Skoro można, taka konkurencja.
Wydawnictwa potrafią doczepić się do wszystkiego. Każdego znaczka, przecinka itp.itd.
Może ktoś ma wielki talent, ale nie ma talentu do gramatyki, czy ortografii, jest po prostu geniuszem wyobraźni, iluzji, fantastyki itp.
Ale błędy go "zaorają" i nie ukaże się kto wie, przełomowe dzieło?
Wydawnictwa mają te fajne chwyty reklamowe, hehe, że niby "Nie pozwolimy, by jakiś polski Harry Pottter nie został odkryty. Czytamy wszystkich i wszystkim odpisujemy."
Gówno prawda, wiem z doświadczenia i nie tylko swojego.
Dziś wydawnictwa to tylko banki obracające kasą.

Ale jest druga strona - odnośnie twojej postawy - i to tylko mój osobisty pogląd.
W tekście daje się odczuć nutę narcyzmu, bo przecież nie nam oceniać czy jesteśmy artystami doskonałymi, wieszczami, geniuszami. Czuję w tekście takie trochę szamotanie się niedocenionego artysty z "niewdzięcznikami". A troszeczkę brakuje pokory. Cóż, każdy sam ustala sobie granice wiary w siebie i zapatrzenia. Możesz być zły na taką moją opinię, ale jednak po to służą komentarze, żeby wyrazić swoją, by napisać co się czuje.
Tekst dla mnie nadąsany, zbyt agresywny, kojarzy mi się niestety z właśnie urażonym na wydawnictwa autorem, który już orzekł, że jest wybitny, tylko ikt tego nie widzi.

(Arti, ja wiem, że dobrze piszesz, ty tez na pewno to wiesz - piszę jak zareagowałem na taki "muskularny" tekst, odgryzanie się)

No i wreszcie trzecia strona - czy aby na pewno warto się tak szarpać z wydawnictwami, a nie lepiej po prostu wydać sobie samemu? To nie prawda, że to nie jest to samo, co "bycie odkrytym". Bo nie ma lepszej recenzji dzieła, niż liczba jego sprzedanych egzemplarzy, zwłaszcza, jeśli ktoś radzi sobie ze wszystkim sam i nie ma pomocy wielkich agencji od spraw reklamy, czy wydawnictw.
Moim zdaniem to próba "słońca gaszenia przez dmuchanie", nie warto tracić sił.
Tekst na pewno kontrowersyjny i można wiele o nim dyskutować.
Wszystko co napisałem jest moją osobistą opinią, wrażeniem, nie chciałem cię urazić.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Arti

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#3 Post autor: Arti » 25 lip 2012, 15:21

"W tekście daje się odczuć nutę narcyzmu, bo przecież nie nam oceniać czy jesteśmy artystami doskonałymi, wieszczami, geniuszami. Czuję w tekście takie trochę szamotanie się niedocenionego artysty z "niewdzięcznikami". A troszeczkę brakuje pokory."

masz rację... wracam do pierwszej wersji w której dzieło jest w cudzysłowie.
myślę, że w ten sposób uwidoczni się ironiczny ton wypowiedzi... (choć
z drugiej strony nadawcą jest light - chłopak który nie zna pokory... muszę to jeszcze przemyśleć).

Pozdr.

tea
Posty: 413
Rejestracja: 06 lis 2011, 22:15

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#4 Post autor: tea » 25 lip 2012, 15:30

Nie ucz się pokory. G****o pomaga, na nic się nie przydaje. To przysłowiowe pokorne cielę od ssanie dwu matek najwyżej nabawi się otłuszczenia wątroby.

Arti

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#5 Post autor: Arti » 25 lip 2012, 16:22

wiem dlatego pierdolę wydawanie za kasę

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#6 Post autor: lczerwosz » 25 lip 2012, 21:51

Drogi Arti
Niewątpliwie ciekawy wysłałeś mail, który jednak wierszem nie jest, co to, to nie. I faktury nie dołączyłeś. Tekstu takiego nie kupuję, chociaż się z nim zgadzam. Napisz coś innego, to pogadamy. Tak na granicy kpiny, jak już piszesz teraz, niektórzy dali się nawet nabrać na samouwielbienie.
Pozdrowienia
L.

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#7 Post autor: Alek Osiński » 26 lip 2012, 0:31

Tak czy inaczej wydaje się za kasę, a to czyja ona jest,
czy faktycznie ma aż tak duże znaczenie?
Ja, jeślibym coś wydał, to tylko za własną.
Niezależność jest najważniejsza:)

Pozdrawiam

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#8 Post autor: Sede Vacante » 26 lip 2012, 11:00

Ibisze, Cichopki i cała reszta plejady nie wydali za swoje i czy znaczy to, że piszą wspaniale?
Panuje taki stereotyp, że jak jesteś wydany przez wydawnictwo, to znaczy, że zostałeś odkryty, ale nie ma innej drogi do odkrycia. Że niby ktoś, kto wyda za swoje, z założenia nie może być dobrym pisarzem, bo gdyby był dobry, to by przecież nie musiał za swoje wydawać, bo dobrych promują wydawnictwa.
No chyba oczywiste jaka to bzdura, w momencie gdy jest taki ogrom piszących i takie mamy skomercjalizowane czasy, że wydaje się, by zarobić. A może nie nawet by zarobić, bo o to chodziło chyba zawsze, ale dziś są inne czasy.

Kiedyś mogło się mieć z literaturą do czynienia tylko za pomocą księgarni, bibliotek, generalnie książek. Nie było internetu, audiobooków, filmów ściąganych z sieci, tak, że człowiek miał pełen wachlarz rozrywki nie wstając od monitora.
Chciałeś czytać? Szedłeś do biblioteki,albo księgarni.
Pisarze mieli mniejsze pole do popisu, bo nie mieli portali. Nie mogli wklejać, wycinać, poprawiać, edytować itp.
Siadali przed maszyną do pisania i produkowali teksty, a jak popełniali błąd, to musieli przepisywać (zapewne) wszystko od nowa. Czy jak nagle stwierdzili, że główny bohater musi nosić inne imię, a pół tekstu książki już napisane...olaboga. To dopiero byli rzemieślnicy słowa! To byli tytani pisarstwa...
Ale do tematu.
Wydawnictwa mogły wydawać więcej, każdy miał większe szanse, bo nie było dziesiątki tysięcy propozycji wydawniczych, a i ludzie kupowali o wiele, wiele więcej książek.
Kto nie miał w dobie PRL jeszcze, jakiejś co najmniej kilkunastoksiażkowej kolekcji na półce? Historia, kryminał, romans, co popadło.
Teraz mamy praktycznie jednego piszącego na każdą klatkę każdego bloku na każdym osiedlu i w co drugim domu na wsi.
Wyślą oni wszyscy swoje teksty do oceny, jako propozycje i weź to wszystko przeczytaj, oceń, no i zaryzykuj wydanie, wiedząc, że w naszym kraju wtórny analfabetyzm właściwie powoli staje się faktem.
Ilu ludzi w porównaniu do lat zamierzchłych dziś regularnie kupuje książki? W jakich ilościach?
Takie wydawnictwo, żeby się utrzymać, wydaje tylko "pewniaki" spośród tych, które w ogóle są przeczytane. I mają swoje kryteria. Jak pisałem, też się z nimi nie do końca zgadzam, ale jednak.

I co zrobić w takim momencie, gdy nie wydadzą, a się chce?
Ano pozostaje wydanie za własną kasę. I wcale nie uważam, by wydający się w dzisiejszych czasach za własną kasę był gorszy. Po prostu czasy takie jakie są i tyle.

A swoją drogą, gdyby np. Krzysztof K. Baczyński pisał dziś na ósmym piętrze, myślicie, że na pewno były poetą doskonałym, za jakiego uchodzi?
Myślę, że jedni by pisali, że fajnie, inni by go jechali ale tak to dziś jest - nie zawsze o sukcesie decyduje talent, czasem trzeba coś więcej. K.K.B. jest bohaterem narodowym, zginął w walce za ojczyzn e i pokłony przed jego duchem do końca świata.
I nie mówię, że nie miał talentu, że nie był dobry!
Ale o to chodzi. Nawet jeśli wybitny - kiedyś miał szansę, a dziś mógłby spokojnie zaginąć w czeluściach internetu.
Tak samo z każdym innym. Decyduje łut szczęścia, a nie talent.
Więc czy mnie wydadzą, czy wydam za kasę - to dla mnie nie ma zupełnie znaczenia, bo po prostu o niczym nie świadczy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

Re: ***[Kochany Wydawco!]

#9 Post autor: Marcin Sztelak » 26 lip 2012, 17:10

Gryząca ironia przebija z tekstu, tylko zastanawiam się czy jest to wiersz czy już nie?
Taki przyczynek do dyskusji o granicach poezji...

Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”