gapie

[alouette]

jak drzazgi w drzewie krzyża
z założonymi rękami
bez bicza i gwoździ
patrzą

z rzadka komentując agonię
i zmiany otoczenia
(niebo spochmurniało
powietrze zawyło złowieszczo
tumany kurzu rzuciły się do źrenic)

taki wiatr wróży wisielca
szeptali coraz mniej pewni werdyktu

na dźwięk gromu
rozpierzchli się niczym stado baranów
zaryglowali drzwi
o sprawie
milczeli jak groby

[skaranie boskie]

Stado baranów.
Zawsze się rozpierzcha.
Potrafią gniewnie beczeć o wszystkim, póki pastuch z kijem daleko.
Jak ich zapytać czego chcą milkną i próbują ukryć się za własnym cieniem.
Czy o tym chciałaś, Alouette?
Ja to wyczytałem.
A drzazgi z krzyża?
Tego krążyło swego czasu po świecie ze trzy składy towarowe. Rzecz jasna w pojedynczych opakowaniach, jedynie prawdziwych egzemplarzy. Niejeden las na to wycięli. Nic dziwnego. Zwykła reklama choć jeszcze bez telewizji.


Pozdrawiam

[alouette]

skaranie boskie z tobą a na poważnie: ze stadem, zwłaszcza stadem baranów sprawa oczywista, z drzazgami nie to miałam na myśli, ale skojarzeń można przy okazji mieć wiele...

[Bożena]

pierwszy wers jakiś zapętlony- drzazgi raczej z drzewa są

taki wiatr wróży wisielca- napisałabym kursywą
milczeli jak groby- lepiej milczeli jak grób-


pozdrawiam