gej. sza
- ks-hp
- Posty: 347
- Rejestracja: 10 sty 2012, 10:59
gej. sza
To nie haiku: ryby, woda. Odtwarza ciebie, niemowę załamanego
światłem. Mogłeś powiedzieć, co teraz - wybierasz się
czy mnie? Między Tobą a oceanem bezdeń, ale próbujesz wypełnić
tonie tonami. Dokąd, dokąd
suną prądy? Wciśnięte między kontynenty szarpią brzegi
ciał. Na początku było słowo, a słowo było u
końca języka. Powtarzałem się, ty poprawiałeś
brzegi ubrań. Na początku był odcień, dopóki wstaw(i)ał
dzień w zdaniach.
Depresje, jak ja, są obniżone o samopoczucie. Nastrój
mój shamisen albo zniszcz, nie mam głowy do rozbijania
dźwięków na wyznania.
światłem. Mogłeś powiedzieć, co teraz - wybierasz się
czy mnie? Między Tobą a oceanem bezdeń, ale próbujesz wypełnić
tonie tonami. Dokąd, dokąd
suną prądy? Wciśnięte między kontynenty szarpią brzegi
ciał. Na początku było słowo, a słowo było u
końca języka. Powtarzałem się, ty poprawiałeś
brzegi ubrań. Na początku był odcień, dopóki wstaw(i)ał
dzień w zdaniach.
Depresje, jak ja, są obniżone o samopoczucie. Nastrój
mój shamisen albo zniszcz, nie mam głowy do rozbijania
dźwięków na wyznania.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: gej. sza
Najbardziej ta część mnie wzięła zwartym kontynentem słowaks-hp pisze:To nie haiku: ryby, woda. Odtwarza ciebie, niemowę załamanego
światłem. Mogłeś powiedzieć, co teraz - wybierasz się
czy mnie? Między Tobą a oceanem bezdeń, ale próbujesz wypełnić
tonie tonami. Dokąd, dokąd
suną prądy?
Końcówka świetna jak się dobrze wczytać;)ks-hp pisze:Nastrój
mój shamisen albo zniszcz, nie mam głowy do rozbijania
dźwięków na wyznania
Re: gej. sza


a bezdeń! piękne i mało używane słowo - cudownie , że po nie sięgnęłaś, ale...zastanów się czy nie ma o jedno słowo za dużo ?
wszak :ks-hp pisze: a oceanem bezdeń
Synonim słowa bezdeń
bezdeń:
ocean, ogrom, głębia, otchłań, przepaść, bezmiar
i...może masło maślane? sam nie wiem!
pzdr
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: gej. sza
Niezwykła, urokliwa zabawa słowem. Przyzwyczaiłeś już do niesamowitych obrazów - i wciąż nie rozczarowujesz. Do tego dochodzi również gra na skojarzeniach językowych, frazeologii - robisz to w sposób misterny i niebanalny. Pozazdrościć wyobraźni. Widać, że nie traktujesz słowa jedynie funkcjonalnie. Wręcz przeciwnie, wychodzisz poza wyznaczone mu przez system granice i tworzysz własną semantykę, opartą przede wszystkim o aspekt fonetyczny. W interesujący sposób odkrywasz fakturę słów, eksperymentujesz z ich brzmieniem. Analogie fonetyczne wykorzystujesz przy grze znaczeniami, jak tutaj:
Trafnie i umiejętnie posługujesz się przerzutnią:

Przy okazji sięgasz po moje ulubione rekwizyty i klimaty - woda (ocean, bezdeń, tonie, ryby, prądy, kontynenty) - a więc trochę geograficznie. Z drugiej strony - delikatna erotyka, próba nakreślenia bliskości i oddalenia jednocześnie. Bo są one jak awers i rewers każdej relacji międzyludzkiej.
Środkowa strofa wyjątkowo przypadła mi do gustu, ponieważ tworzy porównanie tego, co dzieje się pomiędzy dwojgiem ludzi, a aktem twórczym (werbalizacja). Tak, jakby jedną z nieodzownych komponent wszystkiego, co ludzkie - były język, słowo. Tak, jakby dusza była ich emanacją.
Pozdrawiam,

Glo.
ks-hp pisze:próbujesz wypełnić
tonie tonami.
Tym bardziej, że sam się do tego przyznajesz w wierszu. "rozbijanie dźwięków na wyznania" - to jest (może nieświadomie przez Ciebie stworzona) doskonała definicja Twojej poetyki.ks-hp pisze:Na początku był odcień, dopóki wstaw(i)ał
dzień
Trafnie i umiejętnie posługujesz się przerzutnią:
ks-hp pisze:co teraz - wybierasz się
czy mnie?
ks-hp pisze: Powtarzałem się, ty poprawiałeś
brzegi ubrań.
Jakby zaskakiwanie czytelnika było elementem procesu twórczego.ks-hp pisze:Nastrój
mój shamisen albo zniszcz,

Przy okazji sięgasz po moje ulubione rekwizyty i klimaty - woda (ocean, bezdeń, tonie, ryby, prądy, kontynenty) - a więc trochę geograficznie. Z drugiej strony - delikatna erotyka, próba nakreślenia bliskości i oddalenia jednocześnie. Bo są one jak awers i rewers każdej relacji międzyludzkiej.
Środkowa strofa wyjątkowo przypadła mi do gustu, ponieważ tworzy porównanie tego, co dzieje się pomiędzy dwojgiem ludzi, a aktem twórczym (werbalizacja). Tak, jakby jedną z nieodzownych komponent wszystkiego, co ludzkie - były język, słowo. Tak, jakby dusza była ich emanacją.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- ks-hp
- Posty: 347
- Rejestracja: 10 sty 2012, 10:59
Re: gej. sza
Alku,
cieszy mnie, kiedy Czytelnik wybiera sobie fragmenty i cytuje - wtedy pojawia się we mnie coś na wzór oswojenia z tekstem, a nawet uczynienia go swoim ulubionym. Wiersze, których kiedyś osobiście nie trawiłem, nabierają innego znaczenia (nie mówię jednak o tym powyżej). Dzięki wielkie, pozdrawiam.
Paniladaco,
nie powiedziałbym, że to masło maślane, bo ocean ma również wiele znaczeń, a znaczenie, jakie nadałem mu tutaj, to po prostu coś ogromnego, ale pełnego. Bezdeń natomiast to coś ogromnego, ale pustego. Jest przepastna różnica. Chodziło mi również o zawarcie tu swego rodzaju paradoksu i pozostawienie tych dwóch słów w skojarzeniu - ocean czyli woda, czyli głębia, czyli jakieś dno. Pozdrawiam.
Glo,
świetnie to zdefiniowałaś przy pomocy puenty - gratuluję, sam lepiej bym tego nie określił! Oczywiście, nie miałem w zamierzeniu określania tą frazą swojej poetyki, aczkolwiek jak z tego wynika (ponownie) Czytelnik może znaleźć w wierszu dosłownie wszystko, i cieszy mnie to, że znalazłaś takie właśnie nieświadome przyznanie się.
Masz trochę racji w tym, iż to opis relacji międzyludzkiej, natomiast podpowiem, że jest tu jeszcze jedna relacja, jeśli mogę ją tak określić, to jednokierunkowa - oczywiście, moim zdaniem.
Pozdrawiam serdecznie!
cieszy mnie, kiedy Czytelnik wybiera sobie fragmenty i cytuje - wtedy pojawia się we mnie coś na wzór oswojenia z tekstem, a nawet uczynienia go swoim ulubionym. Wiersze, których kiedyś osobiście nie trawiłem, nabierają innego znaczenia (nie mówię jednak o tym powyżej). Dzięki wielkie, pozdrawiam.
Paniladaco,
nie powiedziałbym, że to masło maślane, bo ocean ma również wiele znaczeń, a znaczenie, jakie nadałem mu tutaj, to po prostu coś ogromnego, ale pełnego. Bezdeń natomiast to coś ogromnego, ale pustego. Jest przepastna różnica. Chodziło mi również o zawarcie tu swego rodzaju paradoksu i pozostawienie tych dwóch słów w skojarzeniu - ocean czyli woda, czyli głębia, czyli jakieś dno. Pozdrawiam.
Glo,
świetnie to zdefiniowałaś przy pomocy puenty - gratuluję, sam lepiej bym tego nie określił! Oczywiście, nie miałem w zamierzeniu określania tą frazą swojej poetyki, aczkolwiek jak z tego wynika (ponownie) Czytelnik może znaleźć w wierszu dosłownie wszystko, i cieszy mnie to, że znalazłaś takie właśnie nieświadome przyznanie się.
Masz trochę racji w tym, iż to opis relacji międzyludzkiej, natomiast podpowiem, że jest tu jeszcze jedna relacja, jeśli mogę ją tak określić, to jednokierunkowa - oczywiście, moim zdaniem.
Pozdrawiam serdecznie!
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: gej. sza
zacznijmy od tytułu: gej - wiadomo, sza - jakby uciszanie, sugerowanie dyskrecji ty, którzy chieliby podjąc drazliwy temat. Ale dalej sko9jerzenie: gejsza - aaa, to mjuz insza inszość - kiebieta - artystka w tym co robi, zdecydowanie zmuszona przestrzegać "kodeksowych" zasad. No - i jak połączyć jedno zdrugim, skoro to dwa rózne światy, tak od siebie odległe, jakby je dzielił ocean (ma bogata symbolikę, ale to oczywistość). Choć, zdrugiej strony, nic by nie stało na przeszkodzie, gdyby gej skorzystał z towarzystwa gejszy - w końcu one towarzyszą, relaksują, tworzą wyjatkową atmosfere, a nie sprzedają miłosci fizycznej). I tu dochodzimy do pointy - przy gejszy, czy przy kimś, dla kogo jest ona kostiumem czy alegorią nie ma potrzeby czynić wyznań, wystarczy chłonąc nastrój.
Taka mi się refleksja nasuwa przy lekturze. Dobrze było poczytać...
pozdrawiam z uśmiechem...
Ewa
Taka mi się refleksja nasuwa przy lekturze. Dobrze było poczytać...

pozdrawiam z uśmiechem...
Ewa
- ks-hp
- Posty: 347
- Rejestracja: 10 sty 2012, 10:59
Re: gej. sza
Hmm, dobrze, Ewo, ale nie rozumiem, czemu gej miałby korzystać z towarzystwa gejszy? I o co chodzi z tym sprzedawaniem miłości fizycznej?
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: gej. sza
gejsze nie bywały prostytutkami, do których szło się w wiadomym celu, lecz osobami do towarzystwa. Chyba, że umawiały się z mężczyzną, że będzie ich "opiekunem", i wtedy tylko z nim dzieliły łoże. Taką mam wiedzę na temat gejsz, jako specyficznej "kasty". Chyba, że coś się zmieniło?ks-hp pisze: Hmm, dobrze, Ewo, ale nie rozumiem, czemu gej miałby korzystać z towarzystwa gejszy? I o co chodzi z tym sprzedawaniem miłości fizycznej?
I w tym kontekście nie wykluczone jest, że gej skorzystałby z towarzystwa gejszy - bez podtekstu czy kontekstu seksualnego.
Re: gej. sza
Bardzo podoba mi się ten wiersz,
ciekawa zabawa słowami
już sam tytuł ciekawy...
ciekawa zabawa słowami
już sam tytuł ciekawy...
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: gej. sza

