Obojętnie przepłynął w rozdeptanych sandałach.
Krzyż nieśli faryzeusze zgięci w pokłonie,
wyceniali każde słowo, bruk srebrzył się w zachodzącym.
Quo vadis, domine? A gdybym tak zapragnął nasycić
opuszki otwartą raną; krzyczę do kobiety, która na pewno
jest matką: salve regina.
A ona bezzębnie: patrz pan, wloką człowieka jak worek,
a pan pragniesz ucałować koniuszek absolutu,
później splunąć.
Przepraszam, nie jestem bezwinny, ale tyle kamieni
- same włażą w ręce.
Gdyby nie chciał, to by ich tu nie ułożył.
Już słychać monotonne młotki, kwadratowe gwoździe
drące drewno. A Maria z Magdali płacze
jak na dziwkę przystało.
Prawdziwie.
Minął mnie spokojnie, nic się nie wydarzyło.
Jezus na chodniku
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Jezus na chodniku
cóż, jak widzimy człowieka obok? Ile z tego, co na prawdę jest w nim - da się dostrzec "rzutem oka"? Co - po bliższym przyjrzeniu się - okazałoby się pozorem, a co - prawdą? Takie przesłanie odebrałam z Twojego wiersza. Nie wiem, na ile zgodne z intencją Autora...
serdeczność dołączam...
Ewa

serdeczność dołączam...
Ewa
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Jezus na chodniku
Marcinie - dyskusja może okazać się nieskończona, jak to w takich tematach. bowiem peel rzuca kamieniem obwiniając najwyższego, że je tu ułożył? Idąc tym tropem możemy zwalać winę również za wszystkie nasze złe uczynki, począwszy od Adama i Ewy.Marcin Sztelak pisze:Przepraszam, nie jestem bezwinny, ale tyle kamieni
- same włażą w ręce.
Gdyby nie chciał, to by ich tu nie ułożył.
Wiersz do analizowania, albo i nie.
Pozdrawiam

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"