Strach ma wielkie

[Marcin Sztelak]

Słomiane czarownice tańczą, nagie
do ostatniego źdźbła, w trzynastym miesiącu
roku koty uprawiają stosunki
przerywane.

W filiżance kawy brudny palec wróży
deficyt cukru, najwyższa pora na wędrówki
ludów. Niewykonalne, skoro

europa barbarzyńców odeszła w niepamięć,
(właśnie ta z małej litery),
obywatele świata umierają wyłącznie naturalnie.
Przykładowo przez ścięcie, albo ścisk w kuluarach.

Nic nie szkodzi, na tym wietrze ostatnie chochoły
pogubiły przesłania. Drukowane na papierze
ekologicznym.

A mnie się śniła zakazana corrida, później szedłem
na klęczkach do Canossy.
Sen – mara i poranna Kawa,
(właśnie ta z dużej).

Tylko szkoda, że nie zdarzył się cud,
przykładowo narodzin. Pozostały tylko oczy,
dosłownie za każdym rogiem.

[skaranie boskie]

obywatela świata umierają wyłącznie naturalnie.
Przykładowo przez ścięcie, albo ścisk w kuluarach.

Chyba obywatele, ale to drobna literówka.
Natomiast to naturalne umieranie jest interesujące.
Tak, przez ścięcie... A jeszcze przez błędy w sztuce, o czym świadczy ścisk w kuluarach.

Kawa,
(właśnie ta z dużej).

To rozumiem. Z dużej, tylko ten Kawa.
Europy z małej nie czaję, ale nikt nie jest idealny.

Pomimo pewnych trudności w odbiorze, przeczytałem (zauważ, że cały) z nutą przyjemności w głosie. Czytałem na głos.

w trzynastym miesiącu
roku koty uprawiają stosunki
przerywane.

Tu miałem dylemat.
Pomimo niewątpliwego uroku tej frazy pozostaje ona dla mnie zagadką.
Czy miałeś na myśli słynne marcowanie? Jeśli tak, to pomyłka. Marzec zaczyna się trzynastego. W piątek.