
Nie czuję bólu.
Jestem w nim.
To moje miejsce na ziemi.
Umrę w momencie, gdy ktoś odbierze mi cierpienie.
Moja tożsamość?
Kiedyś
chciałem być szczęśliwym człowiekiem.
Potem
już tylko bardziej bolało.
Dziś upajam się,
chłonę,
przeżuwam,
kolejne porcje najwierniejszej przyjaźni.
Bez bólu już nic nie jest dla mnie prawdziwe.
Naprawdę samotny będę wtedy,
gdy poznam smak szczęścia i świętego spokoju.