zarzuty

[jabberwocky]

Zarzuć mi nogi na szyję kochana,
uwolnij swoje fantazje i żądze,
a jeśli tylko dożyję do rana
pójdę do bankomatu po jakieś pieniądze

W drodze walnę setę nim do ciebie wrócę
lecz tak niewyspany i mocno zmęczony
mogę drogę pomylić i ręce zarzucę
na szyję mojej własnej i stęsknionej żony.

Ta mi jednak zarzuty niechybnie postawi,
że znów się włóczyłem ostatnich dni parę
i nazajutrz mnie z gniewem poza dom wyprawi
bo wygnanie uważa za największą karę.

Na plecy zarzucę cieplejszą koszulę
i znów wyjdę przed siebie jak zwykle bez celu.
Napiję się w knajpie i zanim rozczulę
pójdę się wysikać gdzieś u stóp Wawelu.

Tak błąkam się po mieście ścieżkami pokuty,
odwiedzając knajpy i dawne kochanki.
Gdy mi każda z osobna postawi zarzuty
winy swoje utopię na dnie pełnej szklanki.

Nie trapiły mnie nigdy wyrzuty sumienia,
nie krzywdziłem nikogo i jestem bez winy.
Nie mam sobie zatem nic do zarzucenia
prócz nóg co na szyję zarzucą dziewczyny.

[Leon Gutner]

A po tym wierszu w Leonie tak na dwoje babka wróżyła
Temat ciekawy zapis dosyć staranny i wisi w tym wszystkim jakiś ciekawy klimat.
Tu i ówdzie znów można się przyczepić do budowy linijek - bo u kogo nie można ? - ale ogólnie wrażenie jest pozytwne.
Przynajmniej te Leona .

Z uszanowaniem L.G.

[Gorgiasz]

Podobało się niezwykle...

[skaranie boskie]

Samo życie, k...*, samo życie...
I tylko te baby głupie, myślą, że wygnanie to najsroższa kara...