"Zew Wilka" (Wiedźmin)

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
elvenoor

"Zew Wilka" (Wiedźmin)

#1 Post autor: elvenoor » 21 lip 2015, 13:22

Słońce wstało, noc minęła, trzeba obóz szybko zwijać,
Myśl przedziwna znów przemknęła: "Po co stwory mam zabijać?"
Wszak myślałem nieraz o tym, szukać próżno zrozumienia
Mam ważniejsze ja kłopoty, nic od lat się tu nie zmienia:
Podróżować, gdzie Wiatr niesie, zmory ubić, brać zapłatę
W monotonii prostych zleceń trudno dumać nad złym światem
Jako mutant i odmieniec, dziw szkaradny i wyrzutek
Myśleć tylko mam o cenie, rzucać błoto w ludzki smutek
Cóż ofiary, kobiet żale, martwe bydło, wsie spalone?
Wojna krwawą głosi wiarę, na każdego ciska gromem,
Przywabione ludzkim strachem śmielej jawią się potwory
Na nic chłopskie sztuczki błahe, gdy wylezą wszystkie z nory
Czasy Miecza i Topora, Wiek Pogardy świat odmienia
Przed oczami jeno zmora, gwiżdże srebro w rytmie cienia

Nie pamiętam już rodziny, nie wiem nawet gdzie mój dom
Tylko stwory i dziewczyny ze mną bywać jeszcze chcą
Długie lata chciałbym wspomnieć, ciepły ogień Kaer Morhen
Moich braci nie zapomnę, choćby przyszedł wieczny sen
Pot, cierpienie, krew i łzy, mutagenów cierpki smak
Dziwne wizje, mroczne sny - ludzkich uczuć we mnie brak
Nie znam szczęścia ni współczucia, obcy jest miłości dar
Zabroniono marzeń snucia, bezpłodności urok, czar
Przeznaczenie trwa nade mną, polujemy wciąż na siebie
Gdy obiorę drogę pewną ono dręczy mnie w potrzebie,
Wówczas właśnie niosą pomoc zawsze wierne eliksiry,
Rozbudzając dzikość srogą wyostrzają wątłe siły,
"Kot" przenika czeluść nocy, "Biała Mewa" krzepi ducha,
"Zamieć" w krwawym tańczu kroczy, po "Jaskółce" zwalnia jucha

A w tym wszystkim znieść najgorzej, że bezstronnym muszę zostać
Nie nadejdą ranne zorze, musi człowiek Nocy sprostać
Wielka Wojna, dworskie plany, czarne zbroje, Scoia'tael,
Już otwarte piekła bramy, wyszły ghule na swój żer
A nad wszystkim jeden władca, jedna siła, jeden tron
Wszystkich lęków Pan i Sprawca, nieśmiertelny Dziki Gon
Złapie ludzkość w mocne szpony, nikt się ukryć już nie zdoła
W pył człowiecze zmiecie trony, smutna przyjdzie królów dola
Zawsze miejsca sobie szuka, gdzie niepewność, zdrada, krew
Ślad szkarłatny ścieżki bruka, wilki czują wściekły zew
Patrząc nawet z twierdzy okien, chłonę dzikość mimowolnie,
Wiatr już chłodny, ziemia zmokła, lecz choć chciałbym - nie zapomnę
Truchła leżą wokół drogi, stryczki zdobią niemy szlak
To dopiero wschód pożogi, nie zapłakał dobrze świat

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”