Przeczytałem ten wiersz i przyznam, że mam dwa odbiory.
W jednym peelem jest bity syn, w drugim gwałcona córka.
Treść, początkowo, nakłaniała mnie ku wersji drugiej, jednak im bliżej końca, tym bardziej peel stawał się chłopcem. Mało tego, odniosłem wrażenie, że wciąż nim jest, choć może już się wyzwolił spod "przemożnego" wpływu ojca.
Znam takie historie, nawet dość dokładnie.
Nie uwierzysz - niemal zawsze kończą się pojednaniem, do ktorego jednak obie strony muszą dorosnąć.
Nie będę się czepiał średniówki, choć Edward ma rację, gdy o niej pisze.
Czasami jednak można, a nawet należy ją trochę porwać, żeby wiersz pozostał wierszem, a nie pustą rymowanką.
Coraz chętniej zaglądam pod twoje wiersze, 4hc. Uważam, że masz wiele do powiedzenia i należy Cię wysłuchać, przeczytać. Boję się jednak nadmiernie chwalić, bo niedostatków masz jeszcze sporo, a chwalony, móglbyś przestać o nich myśleć. Uważam, że - niezależnie od tego wszystkiego, co chcesz nam powiedzieć wierszami - powinieneś trochę poczytać innych. To naprawdę dobra szkoła jest. Szkoła warsztatu, wyobraźni, a przede wszystkim - pokory.
Nie stawiam piwa, bo nie chcesz pić.
Ale sobie nie odmówię

