- Jak cicho. Dinozaur wyszczerzył spod eonów kły,
lecz zamarł i skamieniał, zaledwie otworzyłaś drzwi
na świat i tutaj, do muzeum. Gdzie obok dziewczynka
rączką musnęła pazur, sprawdza, czy sama oddycha,
by naraz zapłakać ze strachu, z radości - któż zgadnie?
Nie ty, bo ty nagle dostrzegasz, jak bardzo jej ładnie
w tej żywej sukience, ze wstążką po babce we włosach,
że trzeba było aż tu przyjść z córką, żeby się spotkać,
pojąć, jak mało czasu macie dla siebie i siebie,
jeśli tak wielkie serce w górze zdążyło skamienieć.
Przytulasz ją... jak atomowy schron nad głową dziecka,
jak atmosfera - ponad śmierć matki śmiertelna ręka.
http://bit.ly/PA4qtS
muzeum momentalne
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
muzeum momentalne
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: muzeum momentalne
Świetny obraz, dużo znaczeń.
Jak blisko siebie, a jak daleko.
W jakich sytuacjach rzeczywiście kuriozalnych przychodzi nam odkrywać swoje uczucia.
A wydawałoby się, że miłość jest instynktowna, więc czuje się ją całym sobą i cały czas.
A z drugiej strony - dinozaury tez kiedyś żyły i kochały - na zgliszczach ich istnienia widzimy tylko ciekawa powłokę. Potem my przeminiemy - czy tez będziemy dla kogoś eksponatami, dziwnie wyglądającymi stworkami?
Gdyby wracać do tego wiersza więcej razy - a warto - mam wrażenie, że ta historia ma tak wiele ukrytych znaczeń, że się właściwie nie kończy. Fenomen.
Jak blisko siebie, a jak daleko.
W jakich sytuacjach rzeczywiście kuriozalnych przychodzi nam odkrywać swoje uczucia.
A wydawałoby się, że miłość jest instynktowna, więc czuje się ją całym sobą i cały czas.
A z drugiej strony - dinozaury tez kiedyś żyły i kochały - na zgliszczach ich istnienia widzimy tylko ciekawa powłokę. Potem my przeminiemy - czy tez będziemy dla kogoś eksponatami, dziwnie wyglądającymi stworkami?
Gdyby wracać do tego wiersza więcej razy - a warto - mam wrażenie, że ta historia ma tak wiele ukrytych znaczeń, że się właściwie nie kończy. Fenomen.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: muzeum momentalne
Bardzo dziękuję.Sede Vacante pisze:Świetny obraz, dużo znaczeń.
Jak blisko siebie, a jak daleko.
W jakich sytuacjach rzeczywiście kuriozalnych przychodzi nam odkrywać swoje uczucia.
A wydawałoby się, że miłość jest instynktowna, więc czuje się ją całym sobą i cały czas.
A z drugiej strony - dinozaury tez kiedyś żyły i kochały - na zgliszczach ich istnienia widzimy tylko ciekawa powłokę. Potem my przeminiemy - czy tez będziemy dla kogoś eksponatami, dziwnie wyglądającymi stworkami?
Gdyby wracać do tego wiersza więcej razy - a warto - mam wrażenie, że ta historia ma tak wiele ukrytych znaczeń, że się właściwie nie kończy. Fenomen.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: muzeum momentalne
Wiersz raczej nie leży w kręgu moich czytelniczych zainteresowań ale wpadłem z ciekawością .
Z ukłonem L.G.
Z ukłonem L.G.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: muzeum momentalne
Dziękuję, Leonie i zawsze zapraszamLeon Gutner pisze:Wiersz raczej nie leży w kręgu moich czytelniczych zainteresowań ale wpadłem z ciekawością .
Z ukłonem L.G.

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: muzeum momentalne
Wróciłem.
Znów widzę kolejny obraz, jak to kiedyś przeminęło wiele gatunków zwierząt, nastały nowe czasy, epoki, świat poszedł do przodu (taaa, jasne, do przodu)
Ludzie chodzą do muzeów zachwycając się tym czego dziś nie ma (jako fizycznie żyjącego) może nawet żałują, że zginęło, że nie dane im tego poznać bliżej.
I w tym samym czasie w procesie autodestrukcji nie oszczędzają nawet najbliższych, a równocześnie chronić by ich chcieli przed tymi złymi bombami, niedobrymi duchami...ale czyje one, jeśli nie nasze, wspólne?
Człowiek. Nie uczy się na błędach.
Znów widzę kolejny obraz, jak to kiedyś przeminęło wiele gatunków zwierząt, nastały nowe czasy, epoki, świat poszedł do przodu (taaa, jasne, do przodu)
Ludzie chodzą do muzeów zachwycając się tym czego dziś nie ma (jako fizycznie żyjącego) może nawet żałują, że zginęło, że nie dane im tego poznać bliżej.
I w tym samym czasie w procesie autodestrukcji nie oszczędzają nawet najbliższych, a równocześnie chronić by ich chcieli przed tymi złymi bombami, niedobrymi duchami...ale czyje one, jeśli nie nasze, wspólne?
Człowiek. Nie uczy się na błędach.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"