Odniosę się do tej wersji:
Wiesz...
to nie jest tak, że ludzie odchodzą:
mijamy bliskich idąc błędną drogą,
wpatrzeni w siebie, szukamy drugiego...
często tak bywa - sam nie wiem, dlaczego.
I wiesz... trafiamy do smutnej doliny,
jeśli na skróty do celu dążymy,
kroki beztroskie donikąd nas niosą;
że lepiej dróżką iść nieraz, niż szosą -
zawsze gdzieś czeka maleńka polana,
trawy zaszepczą: To tutaj kochana
odpoczniesz w ciszy, w zapachu jałowca,
drzewa cię skryją w cienistych pokrowcach
z dala od oczu. To nic, że nikt nie wie...
Ważne, że wreszcie odnalazłaś siebie.
Naprawdę aż tak źle się czyta takie rozkołysanie? Może to po prostu rutyna, że wszystko musi być równo?
Sam mówisz o rozkołysaniu, a skoro rozkołysanie, to musi być harmonijne i łagodne, bo inaczej jest to skakanie po wybojach.
Rutyna, że wszystko musi być równe?
Nie. Wyczucie melodyki.
Zmiana akcentu osłabia rodzaj wyciszenie, w jaki wiersz ma wprowadzać zaraz na początku.
Tylko niestety „wiesz… to nie jest tak” przez inny akcent wcale nie wprowadza wyciszenia – ta konstrukcja jest bardziej dobitna, narzucająca się.
- mijamy bliskich(,) idąc błędną drogą,
Co się tyczy nielogiczności "wpatrzeni w siebie, szukamy drugiego" - jest to nawiązanie do motywu starego jak świat.
Poetyckie nawiązanie do patrzenia na ludzi przez pryzmat własnego ego.
Zbyt niejasny przekaz, że to o to chodzi.
Cytat: „Tak bardzo wpatrzeni w siebie, próbujemy szukać winy w drugim człowieku” – to wcale nie jest to samo, co Ty zaserwowałeś.
Więc może daj:
- wpatrzeni w siebie, szukamy winnego... (?)
- sam nie wiem, dlaczego? – bez pytajnika, bo to stwierdzenie.
- kroki beztroskie donikąd nas niosą;
że lepiej dróżką iść nieraz, niż szosą – to nadal nie jest spójne
- To tutaj(,) kochana(,)
A tu dwa przykłady ad hoc znalezione w Internecie:
Znowu?
Dopracuj jeszcze tę drugą wersję - wyjdzie jej na dobre.

I może wklej pod wersją pierwotną.
