rozmyślając nad śliwkowym ciastem
obłym wzrokiem zakreślam trójkąty
zagadnieniem nieco szponiastym
męcząc głowę o wpół do dziesiątej
serialowy bohater się męczy
ja też bo mi kolesia żal setnie
ciało skręca się dusza zaś jęczy
w bólu łączę się z owym szlachetnie
życie piętą mnie spycha w padoły
a ja płodzę dostojny absurdzik
daj całusa pod wiechciem jemioły
może szczęście z letargu się zbudzi
nie wiadomo czy pies to czy wydra
baba z wozu bo w wozie udręki
raz po raz dzień codzienny usidla
po kapliczkach składając podzięki
klęczę modlę się - niebo nie słyszy
bo meteor się roztrzasł na wiórki
przed oczami przesuwa się klisza
życia które wciąż ostrzy pazurki
skrzyżujemy więc wiązki promieni
a balecik zatańczy dygając
chociaż życia na lepsze nie zmieni
to się trzeba na co dzień czymś zająć
powyzbieram nadzieje rozpierzchłe
co się ze mną wciąż chcą bawić w berka
poukładam w pierzynie bezpiecznie
nim je świstak zawinie w sreberka
RC February 2013
Dostojny absurdzik
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 184
- Rejestracja: 10 kwie 2013, 20:12
Dostojny absurdzik
tylko z cienistej strony ulicy widać słoneczną
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Dostojny absurdzik
Nie Leo to klimaty ale nie powiem czyta się całkiem fajnie .
Z uszanowaniem L.G.
Z uszanowaniem L.G.