Hucpa

[Gloinnen]

Trefny melodramat. Liposukcja rojeń.
W jednej synestezji - zapach wiśni, rui,
fetor po spożyciu. Czego chce ten człowiek?
powiedz, że się przyśnił, że nigdy nie wróci.

Po co ma wciąż straszyć, wymyślać pytania?
Słowo już przejrzało, gotowe na zacier.
Poezja? Nie żartuj. Stara markietanka,
na stronie, w przebrzmieniach.

Rozejść się, nie patrzeć!

A mowa wiązana przekształca się cichcem
- od rusztu do rusztu - w marną pikselozę.
Wielkie grillowanie. Antonim. Pieczyste.
Festyn trwa bez końca, na mapce bitowej.

Usia siusia w przyciasnym azylu tojtojki,
dość brokatu w oczy; zanotuj, zapomnij.



____________________
Glo.

[skaranie boskie]

Tyle tych trudnych słów w wierszu, aż się boję na nie odpowiadać.
Strach, czy kogoś niechcący nie obrażę. A i sam nie wiem, czy już się obrazić powinienem...
Zajrzę do słownika.

...

Teraz to już mogę spokojnie powiedzieć, że dobry wiersz napisałaś, dziewczyno.
Jak zawsze.
No, jak prawie zawsze.

[atoja]

słowa jak splunięcia ...

A mowa wiązana przekształca się cichcem
- od rusztu do rusztu - w marną pikselozę.

[Ewa Włodek]

czy to jest o tejże mowie wiązanej, co to się w hurtowych ilościach pojawia w "necie"? I jest w jakości - od-do? Albo mnie się coś źle poczytało?

serdeczność posyłam...
Ewa

[Leon Gutner]

Znów miesza się "technologniczna liryka" ze starannością poetyki dobrze znanej spod pióra Glo .
Trzeba przyznać - robi piorunujące wrażenie .

Z uszanowaniem L.G.