Nie pogniewałem sięanastazja pisze:Mam troszkę żal Sokratesie, dlaczego akurat zapchlony, myślę, że chodzi o kota bezdomnego, ale nie byłby zapchlony, gdyby "człowiek" nie wywalił za drzwi. Ponadto nie wydaje mi się, żeby taki bezdomny, głodny i zapchlony kot chciał mruczeć. Raczej mruczy z zadowolenia, a skoro piszesz, że mruczy, to znaczy, że nie jest bezdomny, osobiście nie wierzę, żeby ktoś trzymał w domu kota zapchlonego, czyż nie? Może przemyśl tę frazę.Sokratex pisze:Mrau... mrau... - burczałby Rudolf, kot zapchlony,
Myśle, że się nie pogniewasz?

W kontekście wiersza, zapchlony oznacza (za Słownikiem Języka Polskiego) także:
potocznie: nędzny, marny, lichy, kiepski
Czyli: nędzny, marny, lichy, kiepski przy Niej.
Na pewno na nic zdadzą się jego umizgi i przymilanie

Pozdrawiam
