I dzięki temu wyszedł Ci piękny, inny od sztampowych sonet.Gloinnen pisze:Napisany specjalnie na przekór wierszykom dla lalek i tytuł celowo taki a nie inny...
Gratuluję i pozdrawiam.
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
I dzięki temu wyszedł Ci piękny, inny od sztampowych sonet.Gloinnen pisze:Napisany specjalnie na przekór wierszykom dla lalek i tytuł celowo taki a nie inny...
A czy ja napisałem choć słowo o zdobywaniu?emelly pisze:Młody, piękny, zdrowy... Wydaje mi się, że to są w dużej mierze rzeczy "dane" i nie za bardzo można je "zdobyć".
Z tym się zgadzam. Dodam tylko, że nie należy ich traktować, jako cel sam w sobie, a jedynie jako środek do celu. Ten zaś może być różny. Znam ludzi, dla których największym szczęściem jest posiadanie, znam takich, którzy uwielbiają się dzielić z innymi, znam również takich, którzy równoważą potrzeby własne i innych. Nie oceniam ich. Uważam, że jedyną miarą, jaką mogą być ocenieni, jest ich własne poczucie szczęśliwości.emelly pisze:Wydaje mi się, że dobrze jest mieć tyle pieniędzy, żeby nie musieć zbytnio o nich myśleć, czyli ani za mało, ani za dużo.
Zgadzam się i ja. Moim zdaniem, nie będzie szczęśliwy, kto ma za skórą czyjąś krzywdę.emelly pisze:Ja bym jeszcze doliczyła chociażby nieczynienie krzywdy innym ludziom i ogólne branie ich pod uwagę. Z tym nawet francuscy oświeceniowcy się zgadzali.
A skąd wiesz? Chyba że chociaż po części zgadzasz się z sokratejską definicją szczęścia.Moim zdaniem, nie będzie szczęśliwy, kto ma za skórą czyjąś krzywdę.