Z czego wynika, że jednak Autor prekursorem się jawi...skaranie boskie pisze: choć nie spotkałem wśród sonetów.
Pozdrawiam.
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
Z czego wynika, że jednak Autor prekursorem się jawi...skaranie boskie pisze: choć nie spotkałem wśród sonetów.
Sokratex pisze:A widzisz! Byle inaczej, a jeśli tych inaczej jest sporo to już jest tak samo, jak u tego i tegoskaranie boskie pisze:Takie też bywają, choć nie spotkałem wśród sonetów.
Co do "animozji" - gdzie masz ją w wierszu poza odautorskim wtrętem?
Mamy natomiast trawę, która na koniec zamienia się w wieloznaczne siano. Choćby poprzez nawiązanie do pieniędzy,
czyli: legliśmy w czymś jak najbardziej (dotąd) realnym. Legliśmy, pochodna słowa: polec.
Co do pogranicza ulicy i rynsztoku - dobrze wychwyciłeś granicę. I teraz: czy poezja i to co piękne na pewno rodzi się tylko
na fotelach, w blasku przepysznych kandelabrów, przy sączącej się dostojnie z głośników muzyce Bacha?
Dziękuję za podzielenie się wątpliwościami i pozdrawiam.
Dodano -- 23 lis 2011, 12:34 --
Skoro tak twierdzisz?JSK pisze:Z czego wynika, że jednak Autor prekursorem się jawi...skaranie boskie pisze: choć nie spotkałem wśród sonetów.
Pozdrawiam.A wiesz, może coś w tym jest, bo ktoś pisząc wspaniały artykuł o sonetach do WIEM,
wymienił także moje nazwisko. Zdziwiłem się, ale skoro też to przyznajesz...
Pozdrawiam