Można,
Malwinko... Ale on już taki zostanie, on też chce być sobą. Nie był pisany dla koneserów ósmego piętra, miał skromniejsze aspiracje, a tam , skąd pochodzi, czuł sie dobrze. Już wspominałem o tych dwóch światach odbiorców, w których się obracam. Na tutejsze potrzeby musiałbym cały przeredagować, bo to nie sprawa tylko tego jednego rymu, ale wszystkich. Więc niech będzie sobą, co najwyżej uniknie losu celebryty. Dla treningu mógłbym pokombinować z przeróbkami, ale niech on już pozostanie w swoim świecie wartości.
Innym razem Cię posłucham, gdy znajdę większa motywacje. Tym razem wybacz.
Pozdrawiam cieplutko
