Wiersz nie jest jakiś skomplikowany, a przez to szczery co jest jego zaletą.e_14scie pisze:uważasz, że to pierwsze miejsce, gdzie powyższy wiersz zaistniał? Błąd, to stosunkowo stary tekst. Druga sprawa, czy ja mogę nie mieć zaufania do Sokratexa - krytyka? Mogę.
Wreszcie trzecia - pomimo Twojej znajomości teorii, nie przemawia do mnie Twoja przeróbka, ani pod względem estetycznym, ani konstrukcyjnym, ani treściowo.
Jesteś pewien, że wiesz co PeeL chciał wyrazić?
Opowiada o oczekiwaniu na coś lepszego, zapewne niespełnionej miłości, o górnolotnych planach
które okazały się spełznąć na niczym. A miało być tak dobrze! Tymczasem z ognistego poematu
zrobił się oszczędny w słowach wiersz, niemal lakoniczne postscriptum do niego.
Miłość (ale niekoniecznie) przenoszona, oczekiwanie na coś większego zastąpiły w końcu coraz częstsze
wzajemne pretensje, to co w niej pierwsze i czyste, zanim się spostrzeżono, zostało skalane, wręcz zatrute.
Zasugerowałem:
Ja tylko ( bo sama) odbijam się dziś w kałuży, a mieliśmy zawsze być razem.
W kałuży z tego deszczu, który powstał z czystego, bijącego aż po same Niebo źródła.
Zamiast być z tobą w niebie, moje odbicie leży samotne na ziemi, w zimnej wodzie a miałeś mnie
przecież miły ogrzewać ,kiedy przyjdą dni słotne i zimne?
Są inne interpretacje, na przykład poprzez rekwizyty: chleb (mąka), wino i woda można doszukać się wątku
ewangelicznego, jednak niweczy go poemat na końcu. A szkoda, dlatego choćby w wariancie który zasugerowałem,
pozbyłem się go. Tym bardziej, ze wiersze o wierszach... ileż można?
Są jeszcze inne interpretacje, ale o miłości co nie dośniła się do końca jest mi jakoś najbliższa.
Toteż na koniec, uwaga... będzie analogia! A jakże, z moim wierszem

ale tylko po to, by pokazać, że ten okropny krytyk Sokratex też potrafi odczuwać:
- Jesień. W skrzynce na listy liście
i coraz rzadziej do mnie dzwonisz.
A przecież miałeś mnie, mój drogi
kochać mocno i wiekuiście!
Jesień. Schowana w jarzębinę
przez okno zamiast ciebie wchodzi
i zamiast szeptu u mych skroni
co noc przez ścianę ściegiem Singer
obszywa ciszę, łata dziury.
A przecież mógłbyś sam, na chwilę
jesienną porą przyjść, rozczulić...
Cisza w słuchawce, liście w skrzynce -
dziś nasza miłość wielka latem
jak strach bez wróbli zdjęty strachem.
- Jesień. W skrzynce na listy liście