*** (…i aż po jesień)

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
szarobury
Posty: 378
Rejestracja: 29 kwie 2013, 0:06

*** (…i aż po jesień)

#1 Post autor: szarobury » 29 kwie 2013, 0:36

I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?

B.Leśmian "Dziewczyna"


raz szarobury kocur był birbant łazęga i niecnota
wciąż ze zwyczajów dworskich kpił i ciągle drażnił się z despotą

z edyktów carskich jawnie drwił nie było żadnej rzeczy świętej
i rzecze dwór już brak nam sił przegońmy go z królewskich pięter

niech spotka go okropne zło klątwa niełaska i skaranie
nie chcemy aby brzmiał tu głos który ma etykietę za nic

dumała rada całą noc jak tu poskromić tego gbura
on rankiem przepadł taki los i taka kocia już natura

więc kiedy cię od głośnych braw rozbolą ręce uszy spuchną
to popatrz w lustro może masz na grzbiecie szarobure futro
Ostatnio zmieniony 15 cze 2014, 4:05 przez szarobury, łącznie zmieniany 1 raz.
dumała rada całą noc jak tu poskromić tego gbura
on rankiem przepadł taki los i taka kocia już natura
więc kiedy cię od głośnych braw rozbolą ręce uszy spuchną
to popatrz w lustro może masz na grzbiecie szarobure futro

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: *** (…i aż po jesień)

#2 Post autor: Gloinnen » 29 kwie 2013, 10:15

Podoba mi się bardzo metaforyka tego wiersza. Trafiłeś dokładnie w moje klimaty, zbliżając się do konwencji młodopolskiej. Wprawdzie jest to konwencja bazująca w chwili obecnej na stylizacji, utwór może się jawić w pewnym sensie staroświecki, ale napisany został umiejętnie. Osobiście lubię podobne nastroje i tematy - jesień/zima, las, przemijanie, granica między śmiercią a życiem. Natura w Twoim tekście zdaje się odzwierciedlać lęki, niepokoje, głęboki spleen, nieznośny ciężar egzystencji, bolesne zamyślenie.
Podobają mi się rymy. Rytm trochę swobodnie potraktowany (akcenty), ale można uznać ostatecznie, w ramach licentia poetica, że odzwierciedla on po części swoiste późnojesienne "potarganie" świata.

Co sugerowałabym jeszcze przemyśleć?
- inwersje - chwilami czynią przekaz zbyt zawiły i w pierwszym momencie niezrozumiały. Szczególnie rzucają się w oczy w pierwszej strofie wiersza:
szarobury pisze:…i aż po jesień, kiedy drzewa nagie,
odarte z barwnych szat, czarne szkielety
porozstawiają
w zadumie nad stawem,
źrenice niebo skryje pod powieki
W ostatnim wersie aż się niemal prosi, żeby przeczytać "źrenice niebo skryją pod powieki"...
;)

- końcówki wersów;
szarobury pisze:szarych chmur. Ziemia ścięta nocnym mrozem
zadudni hardo, tknięta chwiejnym krokiem.
Końcówki wersów to miejsca eksponowane i zawsze czytający zwraca szczególną uwagę na to, co się w nich znajduje. Ucho wyłapuje wszystko. Jeżeli mają to być wersy nierymujące się to według mnie nie powinno się na końcu umieszczać słów podobnie brzmiących, tworzących ze sobą quasi rym, w dodatku gramatyczny...

To takie drobiazgi warsztatowe.

Poza tym - zaciekawił mnie ten utwór i oceniam go przyzwoicie. Zwłaszcza przypadła mi do gustu tajemnicza, mroczna końcówka...

Z zainteresowaniem czekam na kolejne wiersze...

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

szarobury
Posty: 378
Rejestracja: 29 kwie 2013, 0:06

Re: *** (…i aż po jesień)

#3 Post autor: szarobury » 29 kwie 2013, 10:52

Dziękuję za aż tak głębokie pochylenie się, które jest chyba marzeniem każdego piszącego.
nie ma sensu dyskutować z argumentami bo przecież to Twój odbiór - i to utwór ma się bronić,
a nie autor. Zaznaczę tylko w odniesieniu do ostatniego cytatu z podkreśleniami, że ten jedenastozgłoskowiec jest napisany z rymem a-b a-b więc oczywiście dwa kolejne wersy nie będą się rymowały.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za podarowany czas

:green:
dumała rada całą noc jak tu poskromić tego gbura
on rankiem przepadł taki los i taka kocia już natura
więc kiedy cię od głośnych braw rozbolą ręce uszy spuchną
to popatrz w lustro może masz na grzbiecie szarobure futro

Katrina

Re: *** (…i aż po jesień)

#4 Post autor: Katrina » 29 kwie 2013, 11:43

Ładnie tu macie w tych rymowanych:
metaforki, rytmy, rymy.

Człowiek przyrównany do przyrody, do natury, cząstka większej całości i jej lustrzane odbicie.

Podba się.

szarobury
Posty: 378
Rejestracja: 29 kwie 2013, 0:06

Re: *** (…i aż po jesień)

#5 Post autor: szarobury » 29 kwie 2013, 12:20

FataleFemme pisze:Ładnie tu macie w tych rymowanych:
metaforki, rytmy, rymy.

Człowiek przyrównany do przyrody, do natury, cząstka większej całości i jej lustrzane odbicie.

Podba się.
:rosa:
dumała rada całą noc jak tu poskromić tego gbura
on rankiem przepadł taki los i taka kocia już natura
więc kiedy cię od głośnych braw rozbolą ręce uszy spuchną
to popatrz w lustro może masz na grzbiecie szarobure futro

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: *** (…i aż po jesień)

#6 Post autor: Leon Gutner » 29 kwie 2013, 17:41

Opisowe ale ładne .
Klimat zawieszony bardzo solidnie i wysoko .
Ładna staranna forma sprawia ze odbiera się ten wiersz każdy przeczytanym wersem .

Z dużą przyjemnością .

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: *** (…i aż po jesień)

#7 Post autor: Ewa Włodek » 29 kwie 2013, 18:38

jesień - coś sie kończy, przyroda zapada w stan spoczynku, hibernacji. Kończy się też czas tego, co zyje, równiez - człowieka, który zbliża się do drzwi między tym a tamtym światem. Tak mi sie ponyslało przy lekturze. Osobiście lubie takie nastroje. A i nieco archaiczną formę - też, bo i sama nie stronię od takowej...
:ok:
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

ps. cudne kocio w emotikonie...

Nicol
Posty: 985
Rejestracja: 13 sty 2012, 9:24

Re: *** (…i aż po jesień)

#8 Post autor: Nicol » 29 kwie 2013, 23:18

niebanalnie ujęte.... :rosa: :rosa:
do wielokrotnych powrotów ;)
Szczęście zdobywa się pod warunkiem, że się go nie pragnie zdobyć.

szarobury
Posty: 378
Rejestracja: 29 kwie 2013, 0:06

Re: *** (…i aż po jesień)

#9 Post autor: szarobury » 30 kwie 2013, 6:36

Leon Gutner pisze:Opisowe ale ładne .
Klimat zawieszony bardzo solidnie i wysoko .
Ładna staranna forma sprawia ze odbiera się ten wiersz każdy przeczytanym wersem .

Z dużą przyjemnością .

Z uszanowaniem L.G.
Dziękuję, Leonie. Taki komentarz na starcie nie mieści się nawet w sferze marzeń. Pozdrawiam

:tan:

Dodano -- 30 kwie 2013, 6:38 --
Nicol pisze:niebanalnie ujęte.... :rosa: :rosa:
do wielokrotnych powrotów ;)
Dziękuję i pozdrawiam

:kwiat:

Dodano -- 30 kwie 2013, 6:40 --
Ewa Włodek pisze:jesień - coś sie kończy, przyroda zapada w stan spoczynku, hibernacji. Kończy się też czas tego, co zyje, równiez - człowieka, który zbliża się do drzwi między tym a tamtym światem. Tak mi sie ponyslało przy lekturze. Osobiście lubie takie nastroje. A i nieco archaiczną formę - też, bo i sama nie stronię od takowej...
:ok:
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

ps. cudne kocio w emotikonie...
Dziękuję, jesień jest tylko metaforą - przededniem stanu zastygnięcia. Dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam :rosa:

Dodano -- 19 gru 2013, 5:07 --
Gloinnen pisze:Podoba mi się bardzo metaforyka tego wiersza. Trafiłeś dokładnie w moje klimaty, zbliżając się do konwencji młodopolskiej. Wprawdzie jest to konwencja bazująca w chwili obecnej na stylizacji, utwór może się jawić w pewnym sensie staroświecki, ale napisany został umiejętnie. Osobiście lubię podobne nastroje i tematy - jesień/zima, las, przemijanie, granica między śmiercią a życiem. Natura w Twoim tekście zdaje się odzwierciedlać lęki, niepokoje, głęboki spleen, nieznośny ciężar egzystencji, bolesne zamyślenie.
Podobają mi się rymy. Rytm trochę swobodnie potraktowany (akcenty), ale można uznać ostatecznie, w ramach licentia poetica, że odzwierciedla on po części swoiste późnojesienne "potarganie" świata.

Co sugerowałabym jeszcze przemyśleć?
- inwersje - chwilami czynią przekaz zbyt zawiły i w pierwszym momencie niezrozumiały. Szczególnie rzucają się w oczy w pierwszej strofie wiersza:
szarobury pisze:…i aż po jesień, kiedy drzewa nagie,
odarte z barwnych szat, czarne szkielety
porozstawiają
w zadumie nad stawem,
źrenice niebo skryje pod powieki
W ostatnim wersie aż się niemal prosi, żeby przeczytać "źrenice niebo skryją pod powieki"...
;)

- końcówki wersów;
szarobury pisze:szarych chmur. Ziemia ścięta nocnym mrozem
zadudni hardo, tknięta chwiejnym krokiem.
Końcówki wersów to miejsca eksponowane i zawsze czytający zwraca szczególną uwagę na to, co się w nich znajduje. Ucho wyłapuje wszystko. Jeżeli mają to być wersy nierymujące się to według mnie nie powinno się na końcu umieszczać słów podobnie brzmiących, tworzących ze sobą quasi rym, w dodatku gramatyczny...

To takie drobiazgi warsztatowe.

Poza tym - zaciekawił mnie ten utwór i oceniam go przyzwoicie. Zwłaszcza przypadła mi do gustu tajemnicza, mroczna końcówka...

Z zainteresowaniem czekam na kolejne wiersze...

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
mrozem
krokiem
odpowie
okien

pozdrawiam
dumała rada całą noc jak tu poskromić tego gbura
on rankiem przepadł taki los i taka kocia już natura
więc kiedy cię od głośnych braw rozbolą ręce uszy spuchną
to popatrz w lustro może masz na grzbiecie szarobure futro

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”