Piosenka z dentką

[Słownik Polny]

Piosenka z dentką

Weź zapasowe majtki i dętkę, w dal, na Modlin
Ruszymy rowerami, gdzie kampinoskie bobry
Żeremia na strumieniach budują, gdzie krów love
Wybrzmiewa w Muu! za rowem, przez Wiersze kolorowe,

Złudzeni czarem mogił, wydmowi i wymowni;
Gdy wspomnę: Spójrz, tu pogibł, rusycyzm niestosowny
Spojrzeniem zganisz - za nim magnolie kwitną, przecież
Nie ja zabiłem tamtych, siądziemy sobie w lesie,

Dwie skibki chleba, woda źródlana jest w bidonie,
Powstańców trochę szkoda – i na nas przyjdzie koniec,
Ktoś podda jabłka oba pieszczotom głodnych dłoni,
Ty swoje, jak chcesz, schowaj, choć nikt nie widzi, oni

Nad ziemią, my na ziemi, ktoś za nich się pomodli,
A tam, na drugim brzegu, spójrz proszę, twierdza Modlin.

[Leon Gutner]

I mamy solidnego autora ładnych piosenek .
Myślę że to forum chętnie odstąpi jedno miejsce na takie formy i takie zaśpiewy .
Osobiście bardzo się z tego cieszę .

Z uszanowaniem L.G.

[skaranie boskie]

Właściwie to nie wiem, czy potraktować to, jak satyrę, czy jak poemat liryczny.
A już zupełnie nie mogę sobie poradzić z tytułową "dentką".
Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki.

[Słownik Polny]

Co do wskazówek - to zapewne wnikliwi czytelnicy pomogą; ze swej strony mogę rzec jedynie, że dla mnie mogotliwość jest pewną wartością w wypowiedzi literackiej, także petyckiej, ale rozumiem, że to nie musi być dla nikogo wzorcowa opinia