Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#1 Post autor: Gloinnen » 02 sie 2013, 0:46

Jak pamiętać? Jak ukryć? Czy trzeba
dawny ból oddać w ręce kuglarza?
Chociaż jątrzy się w wątpiach ta klęska,
lepiej mówmy – że zbrodnia lub farsa.

Wycie syren, uliczne krwotoki
nic nie znaczą. To zmyślne oszustwa.
Nie poznały właściwych proporcji
kombatancka demencja i hucpa.

A gehenna aż pęka od świadectw;
dzieci w murach utkwiły, jak kule,
namaszczone śmiertelnym rozkazem
przez tak zwaną bezmyślną wierchuszkę.

Dzisiaj znów są dwie strony ulicy.
Z jednej – motłoch, co wciąż wierzy w poryw,
z drugiej – wstydem się pocą elity,
no bo przecież wypada obchodzić.

Między szopką a melodramatem,
bohaterstwo zakrawa na nonsens.
Wśród bon motów powstanie wygaśnie,
jeszcze raz – pro tempore – zdradzone.



Pierwotne brzmienie trzeciej strofy:

"A gehenna aż pęka od świadectw;
dzieci w murach utkwiły, jak kule,
namaszczone śmiertelnym rozkazem
przez pijaną, bezmyślną wierchuszkę."



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#2 Post autor: Leon Gutner » 02 sie 2013, 10:22

:bravo: bo i słów nie trzeba kiedy wiersz sam za siebie przemawia.
W zasadzie wynika z niego ze godzina zero jest zawsze . Co godzinę .
Każdego dnia .

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Nilmo

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#3 Post autor: Nilmo » 02 sie 2013, 14:05

Bardzo wymownie malujesz swój stosunek do Powstania Warszawskiego. Bo właśnie z Powstaniem sobie skojarzyłem.Wiersz jest w tej mierze naprawdę dobry. Inna sprawa czy się ze wszystkim zgadzam. Ale właśnie zaletą wiersza jest, gdy on prowokuje do dyskusji, czy przemyśleń. Technicznie też nie mam zastrzeżeń. Nie przemetaforyzowany, dobrze się czyta, nie odrywa w duchowe uniesienia i trzyma twardo na ziemi. Uważam że tak powinien.
Co do moich refleksji i zdania na temat Powstania Warszawskiego, to myślę że nie można mówić o klęsce. Ktoś kto osłania własnym ciałem armatę, ginąc nie ponosi klęski, a ginie w sposób ofiarny. Tutaj problemem jest czy Rząd polski, który w 1939r , zamiast bronić granic "do krwi ostatniej", wiał gdzie i którędy się dało, miał prawo zaocznie wydawać rozkaz który przyczynił się do śmierci tysięcy cywilów. Uważam że w miejscach pomników stawianych tym "angielskim rządczykom", powinniśmy dzisiaj turystom pokazywać dziury w murach, po kulach które posłużyły za ich rozstrzelanie.
Rząd w Anglii, nie miał prawa wydać takiego rozkazu póki nie wiedział co knuje wielka trójca z Jałty. Mając gówniane rozeznanie posyłali zaocznie ludzi na śmierć. Takich dowódców na wojnie się kasuje.
Powstańców nie obwiniam. Młode, narwane, z głową nafaszerowaną bzdurnymi ideałami, jakimi faszeruje się i nas dzisiaj. Jeżeli już, to tylko tych, którzy z karabinami bronili wejść do kanałów cywilnej ludności, gdy sami wiali do Kampinosu. Niestety, na żadnych potajemnych szkoleniach, żaden z prowadzących je oficerów, nie powiedział im, że nie strzela się z okna domu, w którego piwnicach jest masa starców i dzieci. Nie powiedział bo taki był ten nasz "kwiat narodu". Wóda, karty, dziwki i balety. Polska to chyba jedyny kraj gdzie tchórzy nazywa się bohaterami, zdrajcom stawia pomniki, a dyletanci dumnie wypinają dźwięczące medalami klaty, w każdą rocznicę narodowej rozpaczy.

Dobry wiersz Gloin. Dziękuję.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#4 Post autor: Gloinnen » 06 sie 2013, 9:06

Poprawiłam odrobinę wiersz, aby zaznaczyć autorski dystans do przywoływanych opinii.

Mówiąc szczerze, to mocno drażni mnie pewien protekcjonalny ton w odniesieniu do powstańców.
Nilmo pisze:Młode, narwane, z głową nafaszerowaną bzdurnymi ideałami, jakimi faszeruje się i nas dzisiaj.
Przedstawia się ich właśnie albo jak ludzi, którzy dali się ogłupić, tudzież jako biedne, bezwolne, oszukane ofiary (vide "ślepe krety" z innego wiersza).

W takim kontekście i w takiej oprawie zasługują jedynie na to, abyśmy się litowali nad ich losem. Natomiast litość wobec bohaterstwa wydaje mi się postawą wybitnie niestosowną i nie na miejscu.

Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.

:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Nilmo

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#5 Post autor: Nilmo » 06 sie 2013, 13:31

Przedstawia się ich właśnie albo jak ludzi, którzy dali się ogłupić, tudzież jako biedne, bezwolne, oszukane ofiary
Gloin..oni byli ludźmi którzy dali się ogłupić, a jeśli nie ogłupić, to oszukać. Do 1 sierpnia wciskano im kit, że lotnicy polscy z pewnością wezmą udział w powstaniu, że będzie żywność i broń. Zrzuty zaopatrzenia i polski desant.
W chwili wybuchu Powstania, na gniazda karabinów maszynowych szło, piętnastu - dwudziestu z dwoma pistoletami, trzema granatami i starym zacinającym się mauserem. W niektórych plutonach i tego nie było. Wszyscy dokładnie wiedzieli, ze bez pomocy z zewnątrz Powstanie nie ma szans na sukces. Wybuchło bo na to liczyli. Przez wiele lat, nie wiem komu służyło propagowanie bzdur, że Niemcy zostali zaskoczeni. Tylko kretyn mógłby uwierzyć, że przy takiej policji jaką mieli Niemcy (gestapo) i rozgłosie na całe miasto Niemcy nic nie wiedzieli. Powstańcy też wiedzieli że Niemcy już wiedzą. Możesz sobie o tym poczytać w wielu wspomnieniach. To własnie spowodowało że nie udało się powstańcom zdobyć, żadnego ze strategicznych wojskowo punktów które zająć planowali.
Pierwsze dni Powstania to ciągała wiara w pomoc aliantów. Kolejne dni to nadzieja że Stalin, (przeciwko któremu właściwie wybuchło powstanie, bo Warszawa nie chciała być wyzwalana przez Ruskich)
jednak się zlituje i przekroczy Wisłę.
W takim kontekście i w takiej oprawie zasługują jedynie na to, abyśmy się litowali nad ich losem. Natomiast litość wobec bohaterstwa wydaje mi się postawą wybitnie niestosowną i nie na miejscu.
Zasługują na litość, (oczywiście nie w sensie jakim litujemy się nad głupszym sąsiadem). Kwiat Narodu wymordowano nie w Katyniu czy Starobielsku. Kwiat Narodu wymordowano w Warszawie. Nie była to banda kretynów, a ludzie naprawdę oddani swojej Ojczyźnie, patrioci, których prawość i uczciwość często nie dopuszczała myśli, że sojusznik sojusznika może tak w chuja zrobić i być tak niewdzięcznym jak uczyniono to w Jałcie.
Dzisiaj słowo "litość" rozumie się najczęściej jako - pożałowania godny, żałosny. Słowo "naiwność" bezdenną głupotę. I Ty Gloin widzę że myślisz właśnie takimi kategoriami, podczas gdy właściwe brzmienie słowa litość odnosi się do szczerego współczucia, a naiwność oznacza tu wiarę w obietnice których nie zamierzano spełnić.
Współczucie i bohaterstwo są zatem nierozłącznymi elementami, bo gdy giną bohaterowie jakże im nie współczuć, tym bardziej że ginęli w obronie miasta, które wkrótce miało należeć do najeźdźców z 17 września 1939r, a opierając się o dokumenty z Jałty, już należało. Nie byli głupcami, ale zdradzieckie układy głupcami ich uczyniły, drwiąc z ich ideałów i dążeń.
Co gorsza Rząd Polski w Londynie, też już wiedział że Powstanie żadnej pomocy oczekiwać nie może. Rozważano odwołanie rozkazu. Wielu później tłumaczyło się że było już za późno.
Prawda jest taka że tych ludzi poświęcono dla zademonstrowania Ruskim, ze ich oswobadzania nie chcemy, że poczekamy na naszych Churchillków i Roosweltków, którym zwisaliśmy poniżej pasa nie mniej niż Stalinowi.
Może więcej poczytaj w tym temacie zanim zaczniesz się oburzać i imputować komuś niestosowność. Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#6 Post autor: Gloinnen » 06 sie 2013, 13:47

Nilmo pisze:Zasługują na litość, (oczywiście nie w sensie jakim litujemy się nad głupszym sąsiadem). Kwiat Narodu wymordowano nie w Katyniu czy Starobielsku. Kwiat Narodu wymordowano w Warszawie. Nie była to banda kretynów, a ludzie naprawdę oddani swojej Ojczyźnie, patrioci, których prawość i uczciwość często nie dopuszczała myśli, że sojusznik sojusznika może tak w chuja zrobić i być tak niewdzięcznym jak uczyniono to w Jałcie.
Dzisiaj słowo "litość" rozumie się najczęściej jako - pożałowania godny, żałosny. Słowo "naiwność" bezdenną głupotę. I Ty Gloin widzę że myślisz właśnie takimi kategoriami, podczas gdy właściwe brzmienie słowa litość odnosi się do szczerego współczucia, a naiwność oznacza tu wiarę w obietnice których nie zamierzano spełnić.
Współczucie i bohaterstwo są zatem nierozłącznymi elementami, bo gdy giną bohaterowie jakże im nie współczuć, tym bardziej że ginęli w obronie miasta, które wkrótce miało należeć do najeźdźców z 17 września 1939r, a opierając się o dokumentu już należało. Nie byli głupcami, ale zdradzieckie układy głupcami ich uczyniły, drwiąc z ich ideałów i dążeń.
Może więcej poczytaj w tym temacie zanim zaczniesz się oburzać i imputować komuś niestosowność. Pozdrawiam.
Nie imputuję niestosowności personalnie Tobie, ponieważ jest to powszechna postawa odnośnie warszawskich powstańców. I propagowana jako "najlepsza", "najuczciwsza", "najrozsądniejsza".
Na dodatek nie wymaga zaangażowania się ideowego.

I mam na myśli właśnie to, o czym piszesz - ocenę, że powstańcy byli "pożałowania godni", a ich zryw - przejawem bezdennej głupoty i zaślepienia "szabelkową" tradycją, z której zawsze zresztą w duchu lubiłeś się podśmiewać.

Możesz mnie uznać za nieczułą i niewrażliwą. Współczucie - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - należało się z pewnością cywilnej ludności miasta, np. ofiarom masakry na Woli.
Chociażby dlatego, że oni wyboru nie mieli - czekali jedynie z rozbudzonymi nadziejami na rozwój sytuacji, a potem pognano ich na rzeź albo do Dulagu 121.

Powstańcy natomiast (abstrahując od moralnej oceny "wierchuszki") wybór jednak mieli. Wychowani w bogoojczyźnianej i narodowowyzwoleńczej tradycji nie wyobrażali sobie, że wycofają się ze zbrojnego zrywu, nie przystąpią do walki zbrojnej, nawet desperackiej. Oddanie życia za ideę - żeby nie wiem, jak to banalnie brzmiało.
W takim kontekście "współczucie" jest infantylne. Raczej pozostałabym przy szacunku i czci. Na to, aby im współczuć, czy też "pozytywnie" się litować, wydaję się sama sobie niegodna.

Pozdr.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Nilmo

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#7 Post autor: Nilmo » 06 sie 2013, 14:07

Nigdy od nikogo nie słyszałem tekstu że " powstańcy byli "pożałowania godni". Z kim Ty się zadajesz?
W chwili wybuchu Powstania, nie było Polaka który by się nie cieszył z biało czerwonych opasek w mieście. Rozłam z powstańcami nastąpił później. Kiedy Niemcy uciekli pozostawiając czołg (jak się później okazało pułapkę) liczba ofiar w chwili jego wybuchu dokładnie obrazuje jak wielu ludzi wiwatowało przy nim z radości. I byli to w przeważającej liczbie cywile.
Nie chodziło tu tyle o to że
Powstańcy natomiast (abstrahując od moralnej oceny "wierchuszki") wybór jednak mieli. Wychowani w bogoojczyźnianej i narodowowyzwoleńczej tradycji nie wyobrażali sobie, że wycofają się ze zbrojnego zrywu, nie przystąpią do walki zbrojnej, nawet desperackiej
Powstanie trwało dzięki nadziejom. Jedni wciąż wierzyli że pomoc z Zachodu nadejdzie, co podsycał widok pojedynczych samolotów które najczęściej dokonywały zrzutów na pozycję wroga, inni że jeśli nie Ruscy, to Berlingowcy lada moment przeprawią się przez Wisłę, nie mogąc dłużej patrzeć na krwawiącą stolicę.
Oddanie życia za ideę - żeby nie wiem, jak to banalnie brzmiało.
banalnie to brzmi dzisiaj, dla społeczeństwa któremu obce są wartości, które były pierwsze po Bogu dla tych co ginęli w murach Warszawy. Znowu myślisz dzisiejszymi kategoriami. ! sierpnia, zapewniam Cię nie brzmiało to banalnie dla nikogo.
W takim kontekście "współczucie" jest infantylne. Raczej pozostałabym przy szacunku i czci. Na to, aby im współczuć, czy też "pozytywnie" się litować, wydaję się sama sobie niegodna.
To już kwestia Twojej osobistej postawy czy się sobie wydajesz godna czy nie i kwestia dyskusji na temat "co rozumiesz przez słowo "godność". Z tego co obserwuję dzisiaj dla wielu kobiet niegodnym jest ugotować chłopu wracającemu z pracy obiad. Znowu wracamy do różnicy pojęć słów niby tych samych co niegdyś, a jednak...
Tak jak trudno porównywać honor, dzisiejszego polskiego najemnika z Afganistanu, z chłopakiem który za Powstania latał z butelką z benzyną.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#8 Post autor: Gloinnen » 06 sie 2013, 16:13

Nilmo pisze:To już kwestia Twojej osobistej postawy czy się sobie wydajesz godna czy nie i kwestia dyskusji na temat "co rozumiesz przez słowo "godność". Z tego co obserwuję dzisiaj dla wielu kobiet niegodnym jest ugotować chłopu wracającemu z pracy obiad. Znowu wracamy do różnicy pojęć słów niby tych samych co niegdyś, a jednak...
Chyba rzeczywiście nie rozumiemy się z powodu różnic w rozumieniu słów. Dla mnie "godność" nie jest pojęciem, które można odnieść do gotowania obiadu, no chyba, że uznamy, że opieka nad ogniskiem domowym to również rodzaj heroizmu. Ale to temat na inną dyskusję.
Wydaje mi się jednak, że - posługując się cytatem - w momencie, gdy w rzeczy samej, z rozmaitych powodów, jestem zdania (odnośnie powstańców), żem "ran niegodna całować" - to takie właśnie kumoszkowate biadolenie typu "biedni chłopcy" wydaje mi się prostacką i pozbawioną szacunku dla bohaterstwa profanacją.
Nilmo pisze:Nigdy od nikogo nie słyszałem tekstu że " powstańcy byli "pożałowania godni". Z kim Ty się zadajesz?
Żeby mieć jakoś mniej lub bardziej rzetelnie wyrobiony pogląd o przestrzeni, w której publicznie toczy się polska debata światopoglądowa, historyczna, polityczna, etyczna - czytam różne media, włącznie np. z "Nie" Urbana. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to tytuł ekstremalny, niszowy. Ale i takie głosy istnieją. W mniej lub bardziej złagodzonej formie odbijają się echem w różowym salonie. Mam wymieniać dalej? A myślisz, że czemu "motłoch", jak był łaskaw powiedzieć nasz (sic!) wielki autorytet Bartoszewski, wygwizduje władze, roniące krokodyle łzy nad symbolicznymi grobami powstańców?
Nilmo pisze:banalnie to brzmi dzisiaj, dla społeczeństwa któremu obce są wartości, które były pierwsze po Bogu dla tych co ginęli w murach Warszawy. Znowu myślisz dzisiejszymi kategoriami. ! sierpnia, zapewniam Cię nie brzmiało to banalnie dla nikogo.
Masz rację, poza jednym - nie myślę dzisiejszymi kategoriami. Nie brakuje wokół różnych obszczymurów, którzy woleliby, aby pewne pojęcia nie istniały - "honor", chociażby, czy "patriotyzm"... W jakimś wątku pytałeś o sens pielęgnowania tradycji i pamięci historycznej. Czy myślisz, że bez tej ciągłości w ogóle doszłoby do powstańczego zrywu? A może należy ją uznać za szkodliwą i toksyczną, ponieważ z pragmatycznej perspektywy - gdybyśmy stolicę poddali - nie ponieślibyśmy strat (ludzkich i materialnych).
I wracamy znów do pytania o decyzje i motywacje, o "wierchuszkę", o to, czy powinniśmy potępiać, czy czcić, wyśmiewać czy gloryfikować, sądzić czy pamiętać.
Sam fakt, że te pytania w ogóle padają, nie upoważnia jednak lekceważącego stosunku do powstańców i ich śmierci. Rozumiem jeszcze propagandowe media, ale nie rozumiem ludzi, powtarzających jak papugi to, co wyczytają gdzie indziej.

Nie wiem, czy wyrażam się zrozumiale i precyzyjnie, jakby co - chętnie służę dalszymi wyjaśnieniami.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Nilmo

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#9 Post autor: Nilmo » 06 sie 2013, 18:16

Rozumiem Cię doskonale. Jednak media mediami, polityka polityką a my jako prostaczkowie nie dając sobie robić wody z mózgu powinniśmy, potrafić oddzielać, odpowiedzialnych za wydanie rozkazu do wybuchu Powstania, od tych którzy tak jak wojskowy powinien ten rozkaz wykonywali z poświęceniem. Media mieszają wszystko z błotem, łącznie z ludzkimi mózgami.
Nie tylko media. Nawiążę znowu do Parku Jordana. W ubiegłym roku postawili tu popiersie Andersa który stwierdził iż odpowiedzialni za Powstanie powinni stanąć przed sądem polowym. W tym roku niemal naprzeciwko postawili Okulickiego gorącego zwolennika powstania i właściwie jego głównego prowokatora, (pomimo że wojska Ruskie w tym czasie dostały od pancernych Niemców w dupę pod Wołominem, co Okulicki zataił) który widział w powstaniu potrzebę wstrząśnięcia sumieniem świata, krwią Warszawiaków, co jak miał nadzieję może przyczynić się do zmian decyzji względem Polskich granic. Tak się historię pisze w Polsce. Zwłaszcza gdy chcą ją pisać media, a czytelnik to kupuje.
Ja wiem z wojska że rozkazów się nie kwestionuje. Najpierw należy je wykonać później możesz się odwoływać do mamusi i Boga. Tak zachowali się Powstańcy. Jak żołnierze.
Natomiast to jak zachował się np. cichy i ciemny Okulicki, to całkiem inna kwestia. Nie mam nic przeciwko temu by historia wskazała odpowiedzialnych i aby skończyć z gloryfikowaniem tych którzy podczas wojny myśleli tylko gdzie tu dupę ukryć i dzisiaj zostają bohaterami za to że zostali w niewoli rozwaleni, czy tak jak w przypadku Okulickiego, stawia mu się pomniki żeby wykazać niechęć do ruskich którzy go po wojnie skasowali, a zapomina się o tym że kupczył krwią ludzką realizując własne wyimaginowane wizje.
U nas za historię biorą się politycy i media i niestety to oni zapadają w pamięć, pomimo że ich rolą jest sianie zamętu co wpływa i na popularność wyborczą i poczytność szmatławców.
wystarczy popatrzeć..każdy Polak wie kto to Urban, kto to Rydzyk, Kaczyński, czy Palikot...nie dzięki temu co zrobili, a dzięki szczekaniu właśnie.

bartosia
Posty: 554
Rejestracja: 10 lis 2011, 10:37
Lokalizacja: Niemcy
Kontakt:

Re: Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii

#10 Post autor: bartosia » 08 sie 2013, 10:58

Wiedz Glo, ze wracam do tego wiersza. Komentarz umiescilam "gdzie indziej" :) :rosa:
Ciagle mnie porusza. Glaszcze i drazni rownoczesnie...
Chetnie przeczytalam rowniez komentarze. Dziekuje.

Moj stosunek do Powstania Warszawskiego, do jego ofiar:
Jestem wdzieczna WSZYSTKIM OFIAROM tej przekletej wojny i innych norodowych wystapien za to, ze urodzilam sie w wolnym kraju, ktory stal sie za moich czasow jeszcze bardziej wolny i to sobie bardzo cenie.

Wazne "narodowe daty" upamietniam myslac o tamtych ludziach, obserwujac wszelkiego rodzaju uroczystosci, czytajac na ten temat, sluchajac dyskusji szczegolnie relacji naocznych swiadkow itp.
Czesto mysle jak zachowalabym sie wtedy "umieszczajac" siebie w roznych miejscach i w roznym przedziale wiekowym.

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”