-w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
-w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
poeta krytyka częstuje łaskawie
wersem lubą ławę pod kawę podkłada
mości się już kawa z -w-e-r-s-e-m na zastawach
i gdyby nie banał byliby po kawie
nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
kantem leci kawa po autorskiej ławie
poeta z krytykiem po słownej zaprawie
burchel sączy raną opuchł krytyk skory
wysmaczyć zapachy miast kawą się poić
towarzyska wzmianka wzburzona śmietanka
poezję nadszarpnie nurtem w filiżankach
przybity do ściany dąsa puści dzbanek
puszka denkiem łypnie czy się kawa sypnie
posypał się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
choć serwis i wersy z wykwintnej zastawy
rym żwawy wy-parzy czarną kawę palną
może by i morał wyszedł wreszcie z paki
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
gdyby się z dotykiem nie zmieszało czucie
poeta z krytykiem na -w-e-r-s-a-l-s-k-i-e-j uczcie
wersem lubą ławę pod kawę podkłada
mości się już kawa z -w-e-r-s-e-m na zastawach
i gdyby nie banał byliby po kawie
nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
kantem leci kawa po autorskiej ławie
poeta z krytykiem po słownej zaprawie
burchel sączy raną opuchł krytyk skory
wysmaczyć zapachy miast kawą się poić
towarzyska wzmianka wzburzona śmietanka
poezję nadszarpnie nurtem w filiżankach
przybity do ściany dąsa puści dzbanek
puszka denkiem łypnie czy się kawa sypnie
posypał się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
choć serwis i wersy z wykwintnej zastawy
rym żwawy wy-parzy czarną kawę palną
może by i morał wyszedł wreszcie z paki
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
gdyby się z dotykiem nie zmieszało czucie
poeta z krytykiem na -w-e-r-s-a-l-s-k-i-e-j uczcie
Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 5:15 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 3 razy.
tomek i agatka
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
poproszę zwykłą, czarną
z odrobiną cukru ...
z odrobiną cukru ...
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Ależ proszę, wedle życzenia... : )
Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 5:03 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 2 razy.
tomek i agatka
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
karkołomny cokolwiek
ale...całkiem zmyślny
ale...całkiem zmyślny

Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 998
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
może by i morał wyszedł wreszcie z paki
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
gdyby się z dotykiem nie zmieszało czucie
poety z krytykiem na uczty zepsucie
_
________________
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
gdyby się z dotykiem nie zmieszało czucie
poety z krytykiem na uczty zepsucie
_

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Ubawiłam się, Smoki. 
Faktycznie karkołomnie, ale pod tymi słownymi harcami tkwi jak ziarnko w słoiku niezły sens.
No i dobra gra słów i znaczeń.
A tu coś dla Was:
- byliby po kawie/byłby łyk - wpada na siebie. Można przejść na czas przyszły, żeby pozbyć się "byłby".
nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
jeśli się uraczysz waćpan z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
- kawa sypnie/posypał się - celowe? Bo jak nie, to też możliwa zmiana przy przejściu na czas teraźniejszy:
rozsnuwa się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
- może by i morał wyszedł wreszcie z paki - z paki w sensie dużej paczki? Bo może być też:
może by i morał wyszedł wreszcie jaki
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
Buziaki


Faktycznie karkołomnie, ale pod tymi słownymi harcami tkwi jak ziarnko w słoiku niezły sens.

No i dobra gra słów i znaczeń.
A tu coś dla Was:
- byliby po kawie/byłby łyk - wpada na siebie. Można przejść na czas przyszły, żeby pozbyć się "byłby".
nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
jeśli się uraczysz waćpan z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
- kawa sypnie/posypał się - celowe? Bo jak nie, to też możliwa zmiana przy przejściu na czas teraźniejszy:
rozsnuwa się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
- może by i morał wyszedł wreszcie z paki - z paki w sensie dużej paczki? Bo może być też:
może by i morał wyszedł wreszcie jaki
gdyby się z zapachem nie zmieszały smaki
Buziaki


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
E_14scie, Alegorio, Miladoro,
Dziękuję serdecznie każdemu z osobna za poświęcony czas : ))
E_14scie, faktycznie może poplątane nieco, trzeba by tu wtrącić zapewne kilka słów na temat historii powstania owego wiersza, wtedy z pewnością okaże się, że nie taki trudny, jak by się zdawało na pierwszy rzut oka. Jak tylko znajdę chwilkę, to z chęcią "wkliknę" kilka słów od siebie. Pozdrawiam : ))
Alegorio, odczytujesz jak najbardziej właściwie, Dziękuję*** Pozdrowienia : ))
.........................................................................................................
Miladora pisze:
A tu coś dla Was:
- byliby po kawie/byłby łyk - wpada na siebie. Można przejść na czas przyszły, żeby pozbyć się "byłby".
nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
jeśli się uraczysz waćpan z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
.............................................................................................................................
Milu,
Wiem, że występuje blisko siebie, nie chcę jednak zmieniać czasów, według mnie to tylko wzrokowo wygląda w ten sposób, całość łączy sens, ciąg i kolejność zdarzeń. Myślę, że podczas czytania nie przeszkadza, przynajmniej ja tego nie wyczuwam, oczywiście mogę się mylić. Jednak zmiana, którą proponujesz jest dla mnie zbyt daleko idącą w treść, to już zupełnie coś innego dla mnie, nie czuję tego w ten sposób.
Wiesz, o co mi chodzi...
Krytyka najłatwiej byłoby zaprosić w realu na filiżankę kawy, zasiąść z nim w cztery oczy i porozmawiać, ale kiedy krytyk okazuje się napastliwy i zbyt agresywny, lepiej jednak takiego w realu unikać prawda? Różnie się to może skończyć. W dodatku, jakie byłoby to pospolite. Stąd właśnie te wersy:
"nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki"
Takiego specyficznego krytyka zatem najlepiej potraktować odpowiednim wierszem, tak działo się w tym konkretnym przypadku, tę mieszankę z pewnością zapamięta na dłużej, o ile kawa w realu parzy tylko przez chwilę, wierszokawowa mieszanka na długo pozostanie w obiegu. : ))
... i tu chyba będzie najlepszy moment, żeby wtrącić kilka słów:
Wiersz powstał spontanicznie jako odpowiedź na krytykę, na zarzut odnośnie banału. Taki pomysł poczęstunku krytyka "wersalską kawą", oczywiście nie z filiżanki, a wprost wierszem.
Padła pewna wymiana zdań, że poeta dzisiaj powinien tak napisać wiersz, jakby okiem widział zapachy, a za pomocą dotyku wyczuwał smak. Wiersz miał pokazać moje obawy, że idąc za głosem krytyka nawet ulubiona kawa może z czasem stracić smak (sypnie się - ma tutaj podwójne znaczenie)
Zapach mielonej kawy miał (jakby w odpowiedzi na powyższe zalecenia) utkwić przysłowiowemu krytykowi w palcach na dłużej, parząc aż po szypułki - tak żeby same palce stawały się wręcz przesycone do bólu zapachem mielonej, parzonej ochoczo - czarnej kawy. Taki humor słowny, żeby sam krytyk mógł poczuć zapach mielonej kawy innymi zmysłami niż węch - czyli zalecanym dotykiem. Ot, i cała historia, która skończyła się usunięciem wiersza, najwidoczniej kawa była nie do przełknięcia.
.............................................................................................................................
Miladora pisze:
- kawa sypnie/posypał się - celowe? Bo jak nie, to też możliwa zmiana przy przejściu na czas teraźniejszy:
rozsnuwa się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
............................................................................................................................
Z sypnięciem jest sprawa taka: - po pierwsze kawa może się wiadomo - z nieostrożności wysypać ze słoiczka, z paczki, itp., ale słowo "wysypać" może mieć też inne znaczenia.
I tutaj ma to związek z kręceniem nosem przez owego krytyka właśnie. Ja w swoich obawach poszłam dalej, że skoro krytykowi miesza się zapach z dotykiem, to dzięki jego poczynaniom zarówno w wierszu jak i w realu pewnie zapach kawy się wkrótce "sypnie", w sensie, że nie będzie już taki jak dawniej, czyli posypie się - zepsuje.
I dochodzimy jeszcze do trzeciego znaczenia słowa "sypnąć" - w sensie, że donieść, wydać, zdradzić.
Kawa, śmietanka, filiżanki i dzbanek stanowią zgraną pakę/paczkę; z pewnością towarzysze "niedoli" nie zechcą siedzieć cicho, jeśli z powodu krytyka kawa nie będzie smakowała tak dobrze, jak dawniej.
Niby to tylko zapach kawy, ale stąd bardzo blisko do nadszarpnięcia poezji, bo jak wiadomo wiele dzieje się przy filiżance "małej czarnej" : )
Dziękuję serdecznie każdemu z osobna za poświęcony czas : ))
E_14scie, faktycznie może poplątane nieco, trzeba by tu wtrącić zapewne kilka słów na temat historii powstania owego wiersza, wtedy z pewnością okaże się, że nie taki trudny, jak by się zdawało na pierwszy rzut oka. Jak tylko znajdę chwilkę, to z chęcią "wkliknę" kilka słów od siebie. Pozdrawiam : ))
Alegorio, odczytujesz jak najbardziej właściwie, Dziękuję*** Pozdrowienia : ))
.........................................................................................................
Miladora pisze:
A tu coś dla Was:
- byliby po kawie/byłby łyk - wpada na siebie. Można przejść na czas przyszły, żeby pozbyć się "byłby".
nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
jeśli się uraczysz waćpan z filiżanki
maniery szablonem z tej najwyższej półki
miałki utkwią zapach w palcach po szypułki
.............................................................................................................................
Milu,
Wiem, że występuje blisko siebie, nie chcę jednak zmieniać czasów, według mnie to tylko wzrokowo wygląda w ten sposób, całość łączy sens, ciąg i kolejność zdarzeń. Myślę, że podczas czytania nie przeszkadza, przynajmniej ja tego nie wyczuwam, oczywiście mogę się mylić. Jednak zmiana, którą proponujesz jest dla mnie zbyt daleko idącą w treść, to już zupełnie coś innego dla mnie, nie czuję tego w ten sposób.
Wiesz, o co mi chodzi...
Krytyka najłatwiej byłoby zaprosić w realu na filiżankę kawy, zasiąść z nim w cztery oczy i porozmawiać, ale kiedy krytyk okazuje się napastliwy i zbyt agresywny, lepiej jednak takiego w realu unikać prawda? Różnie się to może skończyć. W dodatku, jakie byłoby to pospolite. Stąd właśnie te wersy:
"nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki"
Takiego specyficznego krytyka zatem najlepiej potraktować odpowiednim wierszem, tak działo się w tym konkretnym przypadku, tę mieszankę z pewnością zapamięta na dłużej, o ile kawa w realu parzy tylko przez chwilę, wierszokawowa mieszanka na długo pozostanie w obiegu. : ))
... i tu chyba będzie najlepszy moment, żeby wtrącić kilka słów:
Wiersz powstał spontanicznie jako odpowiedź na krytykę, na zarzut odnośnie banału. Taki pomysł poczęstunku krytyka "wersalską kawą", oczywiście nie z filiżanki, a wprost wierszem.
Padła pewna wymiana zdań, że poeta dzisiaj powinien tak napisać wiersz, jakby okiem widział zapachy, a za pomocą dotyku wyczuwał smak. Wiersz miał pokazać moje obawy, że idąc za głosem krytyka nawet ulubiona kawa może z czasem stracić smak (sypnie się - ma tutaj podwójne znaczenie)
Zapach mielonej kawy miał (jakby w odpowiedzi na powyższe zalecenia) utkwić przysłowiowemu krytykowi w palcach na dłużej, parząc aż po szypułki - tak żeby same palce stawały się wręcz przesycone do bólu zapachem mielonej, parzonej ochoczo - czarnej kawy. Taki humor słowny, żeby sam krytyk mógł poczuć zapach mielonej kawy innymi zmysłami niż węch - czyli zalecanym dotykiem. Ot, i cała historia, która skończyła się usunięciem wiersza, najwidoczniej kawa była nie do przełknięcia.
.............................................................................................................................
Miladora pisze:
- kawa sypnie/posypał się - celowe? Bo jak nie, to też możliwa zmiana przy przejściu na czas teraźniejszy:
rozsnuwa się zapach grubomieszczkiej kawy
łzawym wrzątkiem parno zalewa się ziarno
............................................................................................................................
Z sypnięciem jest sprawa taka: - po pierwsze kawa może się wiadomo - z nieostrożności wysypać ze słoiczka, z paczki, itp., ale słowo "wysypać" może mieć też inne znaczenia.
I tutaj ma to związek z kręceniem nosem przez owego krytyka właśnie. Ja w swoich obawach poszłam dalej, że skoro krytykowi miesza się zapach z dotykiem, to dzięki jego poczynaniom zarówno w wierszu jak i w realu pewnie zapach kawy się wkrótce "sypnie", w sensie, że nie będzie już taki jak dawniej, czyli posypie się - zepsuje.
I dochodzimy jeszcze do trzeciego znaczenia słowa "sypnąć" - w sensie, że donieść, wydać, zdradzić.
Kawa, śmietanka, filiżanki i dzbanek stanowią zgraną pakę/paczkę; z pewnością towarzysze "niedoli" nie zechcą siedzieć cicho, jeśli z powodu krytyka kawa nie będzie smakowała tak dobrze, jak dawniej.
Niby to tylko zapach kawy, ale stąd bardzo blisko do nadszarpnięcia poezji, bo jak wiadomo wiele dzieje się przy filiżance "małej czarnej" : )
Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 5:06 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 7 razy.
tomek i agatka
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Tak, krytycy to wredne plemię. 
Kawą sk***!
Gorącą w oczy!
A co tam.
Ładny wiersz. Trochę karkołomny.
Interesujące rymy wewnętrzne, szkoda, że pojawiają się tak rzadko...
Stawiam
i proszę nie odbierać tego jako aluzji. 

Kawą sk***!
Gorącą w oczy!
A co tam.
Ładny wiersz. Trochę karkołomny.
Interesujące rymy wewnętrzne, szkoda, że pojawiają się tak rzadko...
Stawiam


Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Ja to wszystko rozumiem, Smoczki. 
Po prostu to powtórzenie "byłby" wpadło mi w ucho niezbyt korzystnie, dlatego o nim powiedziałam.
Zastanawiam się, czy nie lepsza byłaby jednak szklanka tutaj - mniej wersalska, bardziej logiczna:
- nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki
Skoro nazbyt pospolity byłby łyk mieszanki, to mnie się nasuwa pospolita szklanka.
- nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan uraczył ze szklanki
Przy czym przejście na czas przyszły jest także o tyle logiczne, że w drugiej części zwrotki masz "miałki utkwią zapach", a więc również czas przyszły.
"Sypnięcia" się nie czepiam, bo tak myślałam, że to może być od "sypnąć się".
Chcesz torcik do kawy, czy co tam Smoki jedzą?

Po prostu to powtórzenie "byłby" wpadło mi w ucho niezbyt korzystnie, dlatego o nim powiedziałam.
Zastanawiam się, czy nie lepsza byłaby jednak szklanka tutaj - mniej wersalska, bardziej logiczna:
- nazbyt pospolitej byłby łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan raczył z filiżanki
Skoro nazbyt pospolity byłby łyk mieszanki, to mnie się nasuwa pospolita szklanka.
- nazbyt pospolitej będzie łyk mieszanki
gdyby się tak waćpan uraczył ze szklanki
Przy czym przejście na czas przyszły jest także o tyle logiczne, że w drugiej części zwrotki masz "miałki utkwią zapach", a więc również czas przyszły.
"Sypnięcia" się nie czepiam, bo tak myślałam, że to może być od "sypnąć się".

Chcesz torcik do kawy, czy co tam Smoki jedzą?

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
Re: -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa
Milu, całym sercem za wszystko Dziękuję***
Skaranie Boskie : ))) Doprawdy nie wiem, jak się do Pana zwracać - Panie Administratorze : )
Jakaś maleńka podpowiedź, jeśli chodzi o imię, z pewnością ułatwiłaby mi kontakt : ))
- Krytycy, jak to ludzie, są różni, dziś już zdążyłam przywyknąć, ale na początku nie było to wcale takie łatwe.
Dziękuję uprzejmie za poświęcony dla mnie czas, w rewanżu zapraszam na
Pozdrawiam z uśmiechem

Skaranie Boskie : ))) Doprawdy nie wiem, jak się do Pana zwracać - Panie Administratorze : )


Jakaś maleńka podpowiedź, jeśli chodzi o imię, z pewnością ułatwiłaby mi kontakt : ))
- Krytycy, jak to ludzie, są różni, dziś już zdążyłam przywyknąć, ale na początku nie było to wcale takie łatwe.
Dziękuję uprzejmie za poświęcony dla mnie czas, w rewanżu zapraszam na

Pozdrawiam z uśmiechem

Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 5:13 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 4 razy.
tomek i agatka