Znów sypnąłeś sercem.
Zleżałe narkozy rozgarnąłeś żartem.
Jesteś roześmianą świecą, michami rosołku,
skrętami i wierszem.
A gdy się już najemy,
odgryzając smutki,
sfruniemy w oczerety,
lwie paszcze i szpilki,
by nad whisky, deklinując możliwe przypadki,
niewinnie rozrzucać miraże, psie matki.
O psich pyskach na kolanach
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: O psich pyskach na kolanach
Nie mam nic do formy i w zasadzie do treści - gdybym tylko jeszcze rozumiał o co w wierszu chodzi .
Przyznaję jednak gwiazdkę za oryginalność .
Z ciekawością L.G.
Przyznaję jednak gwiazdkę za oryginalność .
Z ciekawością L.G.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: O psich pyskach na kolanach
Dzięki za opinię, Leo, i za gwiazdkę.
No wiesz, taka to moja próba nazwania bardzo bliskiej przyjacielskiej relacji, niebezpiecznie ocierającej o coś więcej niż przyjaźń, ale jeszcze wciąż pozostającej pod kontrolą, ze świadomością konieczności snucia tylko miraży.
Pozdrawiam.


No wiesz, taka to moja próba nazwania bardzo bliskiej przyjacielskiej relacji, niebezpiecznie ocierającej o coś więcej niż przyjaźń, ale jeszcze wciąż pozostającej pod kontrolą, ze świadomością konieczności snucia tylko miraży.
Pozdrawiam.

- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: O psich pyskach na kolanach
Acha
teraz jaśniej . 

