re-wizja
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
re-wizja
bohaterowie są zmęczeni
pod innym dziś już żyją niebem
wolą odchodzić w cyberprzestrzeń
i w wirtualnej istnieć sferze
tam nawet tracąc nic nie tracą
płynie kablami szklana pustka
życie jest jedno to nieprawda
droga się staje coraz dłuższa
niebo raz po raz się otwiera
zmieniają image nick avatar
już są kimś innym w innym życiu
nie wiedzą już co zysk co strata
ostatnie tango nie w Paryżu
ostatni walc nie nad Dunajem
Werona staje się tapetą
a miłość kwestią przyzwyczajeń
usypia poryw romantyzmu
z młodopolskości został chochoł
gdzie idziesz chamie może spytać
kto tak pozbawił cię polotu
bohaterowie już odeszli
gloria orderów także prysła
a jeśli walczą na stadionach
to tylko bójka nie igrzyska
i często w barze topią smutki
bo jak się mają przystosować
sparciały dawno ich marzenia
a jednak mimo wszystko szkoda
pod innym dziś już żyją niebem
wolą odchodzić w cyberprzestrzeń
i w wirtualnej istnieć sferze
tam nawet tracąc nic nie tracą
płynie kablami szklana pustka
życie jest jedno to nieprawda
droga się staje coraz dłuższa
niebo raz po raz się otwiera
zmieniają image nick avatar
już są kimś innym w innym życiu
nie wiedzą już co zysk co strata
ostatnie tango nie w Paryżu
ostatni walc nie nad Dunajem
Werona staje się tapetą
a miłość kwestią przyzwyczajeń
usypia poryw romantyzmu
z młodopolskości został chochoł
gdzie idziesz chamie może spytać
kto tak pozbawił cię polotu
bohaterowie już odeszli
gloria orderów także prysła
a jeśli walczą na stadionach
to tylko bójka nie igrzyska
i często w barze topią smutki
bo jak się mają przystosować
sparciały dawno ich marzenia
a jednak mimo wszystko szkoda
-
- Posty: 985
- Rejestracja: 13 sty 2012, 9:24
Re: re-wizja
Raaaacja
się porobiło
ale jak zgrabnie złapane w wers
Istna uczta




Istna uczta



Szczęście zdobywa się pod warunkiem, że się go nie pragnie zdobyć.
Re: re-wizja
Ładna refleksja. Tak po przeczytaniu, pomyślałem sobie nad tym przemijaniem i przemianami i dochodzę do wniosku, że jednak nie chciałbym zmienić epoki w jakiej żyję.
Trochę z tymi czasami jest jak ze zmarłymi. Mogą być bestiami za życia, ale jak umrą to nagle dowiadujemy się o nich jakie to one były wspaniałe. Dzisiaj wielu artystów kryje się za pseudonimami, a kiedyś siadywali w miejscach i pozach, tak by nie było wątpliwości że nimi są. A przecież dzieło może zaistnieć bez artysty (np. dzieło natury), natomiast co to za artysta bez dzieła?
Można zatem przyjąć że to sztuka tworzy artystę i ona jest tutaj najważniejsza. Artysta to wyrobnik. A po cóż znać nazwiska wszystkich robociarzy na świecie? Komu to służy? Tylko próżności robociarzy. Stanowczo wolę wytarte dżinsy od bufiastych rękawów namoczonych w sosie romantycznym.
A cyberprzestrzeń to jednak przestrzeń, o którą w realu naprawdę bardzo trudno.
Jak na razie to ostatni bastion wolnego słowa i poszanowania prywatności. A czegóż więcej trzeba bohaterom czy poetom?
Rozumiem intencje autorki i uważam że wiersz je bardzo dobrze oddaje, co nie przeszkadza mi się z tymi poglądami pokłócić. Dziękuję.
Trochę z tymi czasami jest jak ze zmarłymi. Mogą być bestiami za życia, ale jak umrą to nagle dowiadujemy się o nich jakie to one były wspaniałe. Dzisiaj wielu artystów kryje się za pseudonimami, a kiedyś siadywali w miejscach i pozach, tak by nie było wątpliwości że nimi są. A przecież dzieło może zaistnieć bez artysty (np. dzieło natury), natomiast co to za artysta bez dzieła?
Można zatem przyjąć że to sztuka tworzy artystę i ona jest tutaj najważniejsza. Artysta to wyrobnik. A po cóż znać nazwiska wszystkich robociarzy na świecie? Komu to służy? Tylko próżności robociarzy. Stanowczo wolę wytarte dżinsy od bufiastych rękawów namoczonych w sosie romantycznym.

Jak na razie to ostatni bastion wolnego słowa i poszanowania prywatności. A czegóż więcej trzeba bohaterom czy poetom?
Rozumiem intencje autorki i uważam że wiersz je bardzo dobrze oddaje, co nie przeszkadza mi się z tymi poglądami pokłócić. Dziękuję.

-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: re-wizja
Tak sobie czytałem z przyjemnością, a paralele, ekstrapolacje i kontry rodziły się w łepetynie.
- Spora część 'bohaterów' unika netu, wolą spotkania na żywo, a blogi czy stronki internetowe mają tylko dlatego, aby nie wypaść z obiegu. Często prowadzą je za nich inne osoby, lub firmy świadczące tego typu usługi.
- S. Lem rzekł kiedyś "nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie zajrzałem do internetu". Nikt nie chce być uważany za idiotę. Zwłaszcza idiota, zwłaszcza w internecie.
- W jakimś badaniu socjologicznym (gdzieś na zachodzie) zadawano dzieciom pytanie ilu mają przyjaciół. Dość często padały odpowiedzi, że powyżej stu, a nawet tysiąca. Na kolejne pytanie gdzie mają tych przyjaciół, najczęściej słyszano - na Facebooku. Podobnie można deklarować miłość.
- Niektórzy mają tak silną potrzebę ukrywania swojej tożsamości, że nawet chowając się za różnymi nickami i różnymi awatarami dla różnych for, włączają opcję 'ukryj moją obecność'.
- W 2006 r Ewa Kołodyńska z "Obsesji Słowa" ruszyła akcję "Nie bądź anonimowy poeto!". Poszło po różnych, chyba nawet kilkunastu forach. Ludziska ujawniali swoje gęby i nazwiska, ale jednak nie wszyscy. Poskutkowało to kilkoma, czy kilkunastoma zlotami między forumowymi. Było obglądanie, obsłuchiwanie, obwąchiwanie i obściskiwanie, czyli kontakty z żywymi zdecydowanie niewirtualnymi ludźmi. W sumie i gites i fpożo i OK i "wogle". Oczywiście w barach i knajpach.
- Co prawda żadni z nas bohaterowie, ale jakoweś romantyczne krzesiwo plącze się gdzieś między wersami, aby tylko żelazny kozik był pod ręką, choćby nieduży, to i iskry posypać się mogą. No i sypią się gdzieniegdzie.
- Chciałem coś jeszcze napomknąć, ale mi uciekło wrednie.
- Spora część 'bohaterów' unika netu, wolą spotkania na żywo, a blogi czy stronki internetowe mają tylko dlatego, aby nie wypaść z obiegu. Często prowadzą je za nich inne osoby, lub firmy świadczące tego typu usługi.
- S. Lem rzekł kiedyś "nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie zajrzałem do internetu". Nikt nie chce być uważany za idiotę. Zwłaszcza idiota, zwłaszcza w internecie.
- W jakimś badaniu socjologicznym (gdzieś na zachodzie) zadawano dzieciom pytanie ilu mają przyjaciół. Dość często padały odpowiedzi, że powyżej stu, a nawet tysiąca. Na kolejne pytanie gdzie mają tych przyjaciół, najczęściej słyszano - na Facebooku. Podobnie można deklarować miłość.
- Niektórzy mają tak silną potrzebę ukrywania swojej tożsamości, że nawet chowając się za różnymi nickami i różnymi awatarami dla różnych for, włączają opcję 'ukryj moją obecność'.
- W 2006 r Ewa Kołodyńska z "Obsesji Słowa" ruszyła akcję "Nie bądź anonimowy poeto!". Poszło po różnych, chyba nawet kilkunastu forach. Ludziska ujawniali swoje gęby i nazwiska, ale jednak nie wszyscy. Poskutkowało to kilkoma, czy kilkunastoma zlotami między forumowymi. Było obglądanie, obsłuchiwanie, obwąchiwanie i obściskiwanie, czyli kontakty z żywymi zdecydowanie niewirtualnymi ludźmi. W sumie i gites i fpożo i OK i "wogle". Oczywiście w barach i knajpach.
- Co prawda żadni z nas bohaterowie, ale jakoweś romantyczne krzesiwo plącze się gdzieś między wersami, aby tylko żelazny kozik był pod ręką, choćby nieduży, to i iskry posypać się mogą. No i sypią się gdzieniegdzie.
- Chciałem coś jeszcze napomknąć, ale mi uciekło wrednie.
Andrzej Bonifacy Fudali
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: re-wizja
Dziękuję, kochani - Nicol, Nilmo i Bonifacjuszku. 
W zasadzie to nie chodzi nawet o poetów. Chodzi o ludzi, o mężczyzn, dla których istnienie wirtualne staje się ważniejsze, niż to w realu. O zamykanie się w pewnej przestrzeni, która wprawdzie naśladuje życie i daje mnóstwo możliwości rozwiązań, ale jednocześnie od tego życia oddala. O tracenie umiejętności nawiązywania i podtrzymywania kontaktów w realnym świecie.
Przegoniliśmy naszych protoplastów na wiele różnych sposobów, a jednocześnie zostaliśmy jakby w tyle z pewnymi rzeczami.
"Bohaterowie" stali się wygodni i leniwi. Także ze względu na łatwość dostępu do wielu dóbr.
Zmieniła się także jakość ich przeżyć. Naszych przeżyć, bo mamy nadmiar ersatzów i to w każdej sferze.
Dlatego chwała wszystkim, którym się jeszcze jakieś "krzesiwa" plączą po kieszeniach.
Dobrego dnia

W zasadzie to nie chodzi nawet o poetów. Chodzi o ludzi, o mężczyzn, dla których istnienie wirtualne staje się ważniejsze, niż to w realu. O zamykanie się w pewnej przestrzeni, która wprawdzie naśladuje życie i daje mnóstwo możliwości rozwiązań, ale jednocześnie od tego życia oddala. O tracenie umiejętności nawiązywania i podtrzymywania kontaktów w realnym świecie.
Przegoniliśmy naszych protoplastów na wiele różnych sposobów, a jednocześnie zostaliśmy jakby w tyle z pewnymi rzeczami.
"Bohaterowie" stali się wygodni i leniwi. Także ze względu na łatwość dostępu do wielu dóbr.
Zmieniła się także jakość ich przeżyć. Naszych przeżyć, bo mamy nadmiar ersatzów i to w każdej sferze.
Dlatego chwała wszystkim, którym się jeszcze jakieś "krzesiwa" plączą po kieszeniach.

Dobrego dnia

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: re-wizja
Ja mam taką potrzebęNiektórzy mają tak silną potrzebę ukrywania swojej tożsamości, że nawet chowając się za różnymi nickami i różnymi awatarami dla różnych for, włączają opcję 'ukryj moją obecność'.

A co do zamykania się....kiedyś jeździłem na ryby żeby bić się z myślą...dzisiaj mam możliwość się nią dzielić, bo tutaj łatwiej znaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach. A ryb i tak mało łowiłem...

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: re-wizja
"Ukrywanie się" podyktowane jest często potrzebą zachowania własnej prywatności.
Nie każdy lubi afiszować się swoimi personaliami i wizerunkiem twarzy. Woli zachować anonimowość.
Bardzo dobrze to rozumiem.
Inna sprawa, że ta anonimowość często rodzi poczucie bezkarności u ludzi, co tak często zauważa się obecnie na różnych forach. Tacy "bohaterowie" są mocni w gębie, bo czują się bezpiecznie ukryci za szklanym ekranem.
Wątpię, czy w rzeczywistym życiu, stojąc twarzą w twarz ze swoimi interlokutorami, mieliby odwagę na owe, często chamskie i nieprzemyślane wypowiedzi. Tak, jak nie mają odwagi podpisywać je własnym nazwiskiem.
Może byśmy tak pojechali na ryby?
Nie każdy lubi afiszować się swoimi personaliami i wizerunkiem twarzy. Woli zachować anonimowość.
Bardzo dobrze to rozumiem.
Inna sprawa, że ta anonimowość często rodzi poczucie bezkarności u ludzi, co tak często zauważa się obecnie na różnych forach. Tacy "bohaterowie" są mocni w gębie, bo czują się bezpiecznie ukryci za szklanym ekranem.
Wątpię, czy w rzeczywistym życiu, stojąc twarzą w twarz ze swoimi interlokutorami, mieliby odwagę na owe, często chamskie i nieprzemyślane wypowiedzi. Tak, jak nie mają odwagi podpisywać je własnym nazwiskiem.
Może byśmy tak pojechali na ryby?

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: re-wizja
Karty wędkarskiej nie opłacałem już z osiem lat. To kłusownictwo. Ale wiesz...jest taka gra..wspaniałe jeziora...nie brudzisz rąk robakami...nie musisz wiosłować, ani zakładać gumiaków, a jak otworzysz okno to nawet czuć wiatr we włosach....ale odbiegłem od tematu...o czym my to?...aha..no tak, też uważam że uzależnienie się od komputera jest okropne



- Dante
- Posty: 663
- Rejestracja: 31 paź 2011, 20:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: re-wizja
Bohaterowie nie kryją się w cyberprzestrzeni, to raczej "bohaterowie", nieśmiali, wystraszeni, niedowartościowani w swoim mniemaniu tutaj znajdują przestrzeń, w której korzystając z anonimowości mogą "leczyć" swoje kompleksy i fobie.
Pisze "leczyć" w cudzysłowie, bo to tylko próba chwilowej poprawy samopoczucia, bo od realu nie da się na stałe uciec, no, chyba, że do psychiatryka.
Iluż na różnych forach było udawanych ważniaków, mądrali, besserwiserów, którzy potraktowani, jak na to zasłużyli potulnie znikali w wirtualnym niebycie.
Prawdziwa sztuka i bez cyberprzestrzeni potrafi się wypromować, a rozmaite facebookowe fankluby, fanpage itp to zabiegi czysto marketingowe, potrzebne w dzisiejszej rzeczywistości, ale przede wszystkim tym "pomniejszym", ktorzy bez tego nie trafiliby choćby chwilowo na szczyty.
A my, codzienni?
Jeśli ktoś rzeczywiście coś wie, coś umie i potrafi się życzliwie tym dzielić z innymi, to nawet w wirtualu nietrudno to rozpoznać. Znam kilka osób, które spodobały mi się wirtualnie, a po poznaniu ich realu nie czułem się zawiedziony.
Więc bawmy sie dalej, bo ja za łowieniem (jak i jedzeniem) ryb nie przepadam
Pisze "leczyć" w cudzysłowie, bo to tylko próba chwilowej poprawy samopoczucia, bo od realu nie da się na stałe uciec, no, chyba, że do psychiatryka.
Iluż na różnych forach było udawanych ważniaków, mądrali, besserwiserów, którzy potraktowani, jak na to zasłużyli potulnie znikali w wirtualnym niebycie.
Prawdziwa sztuka i bez cyberprzestrzeni potrafi się wypromować, a rozmaite facebookowe fankluby, fanpage itp to zabiegi czysto marketingowe, potrzebne w dzisiejszej rzeczywistości, ale przede wszystkim tym "pomniejszym", ktorzy bez tego nie trafiliby choćby chwilowo na szczyty.
A my, codzienni?
Jeśli ktoś rzeczywiście coś wie, coś umie i potrafi się życzliwie tym dzielić z innymi, to nawet w wirtualu nietrudno to rozpoznać. Znam kilka osób, które spodobały mi się wirtualnie, a po poznaniu ich realu nie czułem się zawiedziony.
Więc bawmy sie dalej, bo ja za łowieniem (jak i jedzeniem) ryb nie przepadam

Co partaczowi zajmie trzy strony,
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
-
- Posty: 985
- Rejestracja: 13 sty 2012, 9:24
Re: re-wizja
Cyberprzestrzeń w nas wyzwala moc reakcji
Jest jak bufor bez którego smutek zżera
Czasem nerwy nas ponoszą czasem zachwyt
Bez bufora jednak trudno jak cholera
Żaden serial tak nie wciąga jak ta fikcja
Rozrzuceni po manowcach mamy farta
Przykościelna nas nie złapie hipokryzja
Prędzej krzyża zwyrodnienie i podagra
Oczywiście real wiedzie nas na sznurku
Fikcja czeka na swą chwilę jak pies w progu
Obiad w lesie choć ziemniaki bez mundurków
Czas przecieka najpierw ludziom potem Bogu

Jest jak bufor bez którego smutek zżera
Czasem nerwy nas ponoszą czasem zachwyt
Bez bufora jednak trudno jak cholera

Żaden serial tak nie wciąga jak ta fikcja
Rozrzuceni po manowcach mamy farta
Przykościelna nas nie złapie hipokryzja
Prędzej krzyża zwyrodnienie i podagra

Oczywiście real wiedzie nas na sznurku
Fikcja czeka na swą chwilę jak pies w progu
Obiad w lesie choć ziemniaki bez mundurków
Czas przecieka najpierw ludziom potem Bogu

Szczęście zdobywa się pod warunkiem, że się go nie pragnie zdobyć.