Jakże się radośnie kołysze na wietrze
z losem pogodzony wisielec beztroski.
Dynda na sznurze w swym podartym swetrze,
na sczerniałym obliczu zastygł uśmiech boski.
Zawieszony nad ziemią wysoko na słupie
wzrokiem pustym ogarnia rozległe przestrzenie.
On już dawno ponad to, on ma wszystko dupie
bo nareszcie odnalazł wieczne ukojenie.
Tańczy teraz samotny, a jednak szczęśliwy,
wiruje i pląsa wraz z wiatru powiewem.
Już nie musi udawać, jest taki prawdziwy,
czy udawał cokolwiek i ja tego nie wiem.
Teraz jednak pokazał prawdziwe oblicze
i utrwalił swój uśmiech na sczerniałej gębie.
O już nic wam nie powie, więc i ja przemilczę,
wiem co mógłby powiedzieć. Ja go nie potępię.
wisielec
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
wisielec
Forma fajna temat ciekawy ale jakoś tak na dłużej nie zatrzymał .
Z uszanowaniem L.G.
![myśli :myśli:](./images/smilies/emot22_thinking.gif)
Z uszanowaniem L.G.